Rozdział 66

1.2K 61 4
                                    

Nim się obejrzałem nastała wyczekiwana sobota. Niestety znowu musiałem założyć ten okropny garnitur na swoje barki. Całe szczęście, że nie tylko ja będę to nosił.

ㅡ Jungkookie? ㅡ Zawołałem uśmiechając się uroczo pokazując mu krawat.

ㅡ Pokazywałem ci już. ㅡ Westchnął, lecz podszedł do mnie.

ㅡ A może ja lubię, gdy to ty mi wiążesz? ㅡ Uniosłem brew rozbawiony obserwując jak kończy zawiązywać to ustrojstwo. ㅡ Dziękuję. ㅡ Poklepałem go po torsie całując w usta. ㅡ Idziemy? 

ㅡ Tak. ㅡ Uśmiechnął się podchodząc do drzwi.

ㅡ Czekaj. Czy... To nie będzie problem jeśli pójdę? Co twoi znajomi powiedzą na to, że wolisz chłopców? Co jeśli...

ㅡ Jiminnie... Spokojenie. Nie przejmuj się tym.

ㅡ Jeśli bierzesz mnie tylko, dlatego żeby nie było ci głupio to..

ㅡ Hej, nie. To nie prawda. Chcę cię bardzo zabrać ze sobą. Wszyscy wiedzą, że jestem gejem i to akceptują no może oprócz jednej dziewczyny z działu piątego. Ale nie wiedzą, że mam męża. Myślą, że zabrałem miesiąc wolnego, a naprawdę byliśmy na miejscu miodowym. ㅡ Zaśmiałem się. ㅡ Nie martw się. Będę z tobą. W końcu jestem twoim rycerzem. ㅡ Wypiął dumnie pierś do przodu.

ㅡ Tak, tak. Niech będzie.

ㅡ To chodźmy, księżniczko. ㅡ Złapał mój nadgarstek wychodząc z pokoju.

***

ㅡ Nie spinaj się. ㅡ Szepnął, gdy przekroczyliśmy próg dzisiejszej imprezy.
Serce waliło mi tysiąc razy szybciej niż powinno. Ręce pociły się i straszne drżały. Pierwszy raz byłem na takim bankiecie. Nie wiedziałem co robić, jak się zachować.

ㅡ Może... Może zobaczę czy nie ma mnie na dworze, co? ㅡ Zaproponowałem odwracając się chcąc stąd uciec, lecz mnie powstrzymał.

ㅡ Nie bój się.

ㅡ Ale ja tutaj nie pasuje. Tu jest wiele mądrych osób, które są na wysokich szczeblach.

ㅡ Ale to ty jesteś moją osobą towarzyszącą. Chodź. ㅡ Pociągnął mnie w stronę stolika. Usiedliśmy na krzesłach patrząc na scenę, na której stał wielki czarny fortepian.
Po kilku minutach występ się rozpoczął.

Po godzinnej muzyce wszyscy zaczęli klaskać oraz gwizdać. To naprawdę był piękny występ. Byłem pod wrażeniem jak szybko można tak poruszać palcami na klawiszach.
Po tym każdy zajął się sobą.

ㅡ Pójdę znaleźć Namjoona. ㅡ Oznajmił wstając i nim odpowiedziałem odszedł. Pozostałem sam. Z ciekawością i rosnącym stresem rozglądałem się na boki obserwując różnych kongresmenów i biznesmenów. Po chwili obok mnie ktoś usiadł.

ㅡ I co znalazłeś? ㅡ Spytałem spojrzawszy na... Jakiegoś mężczyznę w ciemnym blondzie. Miał około czterdziestkę.

ㅡ Witaj, mam na imię Kang Kyung Min i jestem dyrektorem jednej z najlepszych szkół w Seulu. Dlaczego taki uroczy chłopak siedzi całkiem sam?

ㅡ Przepraszam ja...

ㅡ Powiedz mi jak masz na imię, maluszku?

ㅡ Proszę pana. ㅡ Ten gościu działał mi na nerwy. ㅡ Przyszedłem tu z kimś, więc proszę stąd iść.

I Love My Brother/ KookminWhere stories live. Discover now