44. List miłosny od Deana/Sama

1.8K 104 14
                                    

Dean 

Droga T/I,

Nie jestem romantykiem i nigdy nim nie byłem. Nie możesz spodziewać się ode mnie serenady pod swoim oknem ani miłosnych wierszy po kryjomu wsuniętych w twoje książki. Nie wiem nawet czy zdołam dokończyć ten list zanim nie skończy na podłodze jak dziesiątki pozostałych. Jest tyle rzeczy, które chciałbym móc ci powiedzieć, ale po prostu nie mam na to odwagi. Wolałbym stanąć naprzeciwko rozwścieczonego wilkołaka z nożem w ręku niż powiedzieć ci wprost, ile dla mnie znaczysz. Może tego nie wiesz i przez to ciągle się zastanawiam, co ty w ogóle ze mną robisz. Jesteś niesamowitą dziewczyną i każdy byłby szczęściarzem mogąc nazwać cię swoją. Wiem, że ja jestem, gdy leżąc w łóżku kładziesz głowę na mojej piersi albo opierasz stopy na moich udach w długiej trasie. Jak ktoś taki jak ty mógłby chcieć być z takim facetem jak ja? Całe swoje życie spędziłem na polowaniach i stało się to częścią mnie. Impala stała się moim domem. Pistolet przedłużeniem mojej ręki. Poświęciłem się aby móc chronić ludzi. Aby mogli wierzyć, że potwory czające się w ciemnościach nie istnieją. I zostawiło to ślady nie tylko na mojej skórze, które ciągle śledzisz swoimi palcami...

Nie wierzyłem, że zasługuję na szczęście. Na miłość. Byłem gotów odrzucić to, aby móc chronić innych. Abym mógł w każdej chwili osłonić swoją piersią Sammy'ego bez myśli, że skrzywdziłbym kogoś więcej. To on był najważniejszą osobą w moim życiu, dopóki nie pojawiłaś się ty i nie stałaś się dla mnie równie ważna. Do dzisiaj nie wiem jak udało ci się wywrócić mój świat do góry nogami. Była to twoja uroda? A może to, że uratowałaś mnie przed tym wampirem i stojąc nade mną z maczetą w ręku wyglądałaś jak uosobienie bogini wojny. Nie wiedziałem, że jest w ogóle możliwe, aby ktoś tak zawrócił mi w głowie i dlatego możesz się do mnie uśmiechać z tym błyskiem dumy w oku, bo wyrwałaś mi serce z piersi i zostawiłaś dla siebie.

Każdego dnia zastanawiam się dlaczego przy mnie jesteś. Mam wrażenie, że ilekroć kładę się spać obok ciebie, rano okażesz się tylko snem, a ja znowu będę sam. Ale za każdym razem jesteś. I nie mogę uwierzyć jak udaje ci się ze mną wytrzymywać tak długo. Na twoim miejscu pewnie dawno bym uciekł. Może po prostu masz odwagę, której mnie brakuje. Albo jestem na tyle samolubny, żeby wierzyć, że ciągle mamy szansę na dom z białym płotem i może w przyszłości na małą gromadkę, która go wypełni. W takim razie niech będę egoistą, który kocha cię mocniej niż mógłby przypuszczać i zawsze ochroni cię przed złem tego świata. Zawsze możesz na mnie liczyć i zawsze pamiętaj, że będę cię kochał, nawet jeśli pewnego dnia zrozumiesz, że może zasługujesz na kogoś lepszego.

Twój, Dean

P.S. Spal ten list zanim ktoś inny go przeczyta, proszę.

Sam

Najdroższa T/I,

zaczynałem pisanie tego listu już kilka razy i ciągle nie wiem jak ubrać w słowa to, co chcę ci powiedzieć. Dobrze znasz moją historię. Przez całe lata jedyną ważną osobą w moim życiu był Dean. Nie chciałem pozwolić, aby ktoś się do mnie zbliżył w obawie, że spotka ich to samo, co spotkało Jess. Nigdy nie chciałem o niej mówić, bo to ciągle żywa rana. Była młoda, mogła osiągnąć wszystko, a jedyną złą rzeczą jaką zrobiła było zakochanie się we mnie. Gdzieś na dnie mojego serca zawsze będzie dla niej miejsce. I dlatego nie chciałem pozwolić sobie na miłość, bo bałem się, że historia zatoczy koło. A wtedy pojawiłaś się ty...

Pamiętam ten dzień jakby to było wczoraj. Zwykła dziewczyna, która początkowo nie zwróciła mojej uwagi, sprawiła, że moje serce zabiło szybciej. Mówią, że oczy są zwierciadłem duszy. Gdy po raz pierwszy spojrzałem w twoje byłem w stanie w to uwierzyć. Ten błysk, który sprawił, że chciałem cię poznać. Przekonać się jakim jesteś człowiekiem.

Ani przez sekundę nie żałowałem, że pozwoliłem sobie otworzyć się przed tobą. Żałowałem, że wciągnąłem cię w mój świat, że przeze mnie porzuciłaś swoje życie. Wiem, że gdybyś mnie nie poznała to nigdy nie miałabyś blizn po ataku potwora... ale pomimo wszystko, coś mnie do ciebie przyciągało. Chyba gdzieś tam wiedziałem, że zmienisz coś w moim życiu. W miłości powinno się myśleć przede wszystkim o drugiej osobie. Ale ja chciałem być samolubny. Z każdym dniem chciałem abyś została ze mną. Aby kilka spotkań w bibliotece nie było końcem. Nie wiem, czy to coś złego, czy wręcz przeciwnie.

Dzisiaj jesteś ze mną. I dzięki tobie jestem szczęśliwszy niż kiedykolwiek. Nawet jeśli nie mogę dać ci domu z ogródkiem i psa, chcę wierzyć, że mogę dać ci szczęście. Nie takie na jakie zasługujesz, bo zasługujesz na znacznie więcej niż ja, ale tylko tyle jestem w stanie ci dać. Chcę, żebyś wiedziała, że nie ważne co się zdarzy, będę przy tobie. Nieważne czy jako przyjaciel, chłopak, a może i, mam nadzieję, że w przyszłości mąż. Pamiętaj o tym, że cię kocham. I mam nadzieję, że to wystarczy, abyś mogła kroczyć ze mną przez życie z uśmiechem.

Twój, Sam



A/N Coś co przyszło mi na szybko do głowy z okazji Walentynek i z góry wybaczcie brak innych postaci. Życzę wam wesołych Walentynek z tymi mniej lub bardziej realnymi osobami ;)

Supernatural. Over and Over Again.Where stories live. Discover now