43. Gdy po raz pierwszy widzi cię w sukni...

2.3K 148 7
                                    

Dean - Suknia była uszyta z wyjątkowo miękkiego materiału, który rozlewał się między twoimi palcami. Biel była tak nieskazitelna, że przypominała dziewiczy śnieg. Patrząc na siebie w lustrze ledwie mogłaś rozpoznać siebie w tej dziewczynie stojącej przed tobą w pięknej sukni ślubnej. Może i życie łowcy trochę zmieniło twoje poglądy na świat, ale zawsze wyobrażałaś sobie, że włożysz taką suknię na swój ślub, a nie dla kolejnej sprawy.

Z westchnieniem musnęłaś lśniącą aplikację zdobiącą dekolt i przypomniałaś sobie o tym w jakiej podobnej sukni zginęła poprzednia ofiara. Jak czerwień zlała się z bielą... Początkowo chłopcy zignorowali tę sprawę, uznając, że to może być klasyczna zbrodnia z zazdrości, ale gdy Sam pogrzebał głębiej, okazało się, że kilka miesięcy wcześniej w tym salonie ślubnym porzucona narzeczona popełniła samobójstwo ubrana w suknię, w której miała brać ślub z mężczyzną, którego uważała za miłość swojego życia. I zaledwie kilka dni temu w tym samym salonie w ten sam sposób zginęła inna panna młoda, która wcale nie miała powodu, żeby odbierać sobie życie. W końcu doszliście do wniosku, że był to mściwy duch, który pozbywał się tych kobiet, które miały osiągnąć szczęście, które jej odebrano. Dlatego ty i Dean postanowiliście przykuć uwagę ducha poprzez udawanie narzeczeństwa szykującego się do ślubu. Sam w tym czasie krążył po mieście jako agent FBI.

Podskoczyłaś, słysząc głos Deana wołającego twoje imię zza kotary oddzielającej przebieralnię od sklepu:

- Wyjdziesz stamtąd wreszcie?

Pokręciłaś głową. Dean nienawidził chodzić na zakupy, zwłaszcza gdy chodziło o kupowanie ubrań i domyślałaś się, że czekanie za kotarą musi być dla niego udręką.

- Nie pospieszaj mnie - odparłaś i wytknęłaś głowę. - Poza tym pan młody nie powinien widzieć sukni przed ślubem. To przynosi pecha.

Dean siedzący na kanapie specjalnie przygotowanej dla rodziny, wyglądając jakby marzył o wybuchu jakiegoś pożaru, uśmiechnął się kącikiem ust.

- Biorąc pod uwagę, ile razem przeszliśmy jakaś sukienka niewiele nam zaszkodzi.

Niechętnie odsunęłaś kotarę i wyszłaś z przymierzalni, prezentując się Deanowi w pełnej krasie. Suknia wydawała się wręcz szyta na miarę, a krój maskował wszystkie niedoskonałości twojego ciała i podkreślał atuty. Aplikacje pięknie mieniły się w słońcu wpadającym przez wysokie okna. Z dużą satysfakcją obserwowałaś jak oczy Deana rozszerzają się na twój widok, a jego ciało prostuje się na oparciu kanapy, jakby mimowolnie chciał się do ciebie zbliżyć.

- No i? - spytałaś, kładąc sobie ręce na biodrach i okręcając się, żeby pokazać mu się z każdej strony. - Jak wyglądam?

- Cholera, T/I - wydukał Dean i podniósł się, podchodząc kilka kroków. Jego dłonie delikatnie opadły na twoją talię, jakby obawiał się, że znikniesz, gdy cię dotknie. - Chyba naprawdę muszę zacząć planować ślub.

Sam - Granatowy jak atrament materiał długiej do ziemi sukni otulał miękko twoje ciało. Wciąż nie miałaś pojęcia jak udało ci się ją znaleźć w ostatniej chwili w jakimś średniej klasy butiku na obrzeżach miasta, ale nie spodziewałaś się, że przyjeżdżając do Chicago będziesz musiała paradować w długiej sukni w poszukiwaniu potwora. Wyglądało jednak na to, że pewien z tych bogatych biznesmenów, których ogląda się w filmach, gdy siedzą w swoich gabinetach w szklanych wieżowcach miał nieco bardziej ryzykowne hobby niż uwodzenie i porzucanie naiwnych dziewczyn.

Od jakiegoś czasu w różnych ciemnych uliczkach czy nawet klatkach schodowych w biedniejszych dzielnicach miasta znajdowano zmasakrowane zwłoki młodych kobiet. Policja starała się utrzymywać plotki pod kontrolą, które osiągały stan, w którym mówiło się o naśladowcy Kuby Rozpruwacza. Wyjaśnienie było nieco prostsze - w mieście znajdował się wilkołak. I wszystkie tropy prowadziły do jednego mężczyzny - pewnego maklera giełdowego, który dzisiaj wydawał uroczyste przyjęcie. Nie mieliście stu procentowej pewności, ale jeżeli wasz strzał był trafny to jeszcze tego wieczoru musieliście się pozbyć wilkołaka, zanim nadejdzie kolejna pełnia.

Supernatural. Over and Over Again.Où les histoires vivent. Découvrez maintenant