2. Jak zaprosił cię na randkę?

4.5K 209 21
                                    

Dean - Razem z Deanem i Samem po posprzątaniu magazynu ze wszystkich martwych wampirów poszliście do baru na kilka piw. Szybko złapałaś kontakt z dwoma braćmi, a szczególnie z Deanem, który wydawał się nie chcieć spuścić z oka i wciąż zabawiał cię rozmową i swoimi nieszczególnie udanymi żartami. W końcu nadszedł czas, żeby się pożegnać. Sam mocno cię uścisnął, a Dean ujął twoją dłoń jak dżentelmen i ucałował jej grzbiet, puszczając ci oczko. Kiedy odszedł spojrzałaś na małą karteczkę w swojej dłoni, którą ci wtedy wsunął. Było tam napisane: „Może masz ochotę kiedyś wyskoczyć do baru tylko we dwójkę? Dean ;)" i numer jego telefonu.

Sam - Jeśli wydawało ci się, że rozmawianie o nauce na uniwersytecie to nudna rozrywka tylko dla kujonów w okrągłych okularach to znak, że nie znasz Sama Winchestera. Kiedy tylko powiedziałaś mu, że studiujesz w Stanford od razu zagaił rozmowę o tym, że sam kiedyś chodził na tę samą uczelnię. Szybko przerodziło się to w przyjemną rozmowę przeplataną śmiechem i niewinnymi flirtami, przez co podstarzała bibliotekarka musiała was kilka razy upominać. W końcu jednak oboje zorientowaliście się, jak zrobiło się późno.

- Powinniśmy to kiedyś powtórzyć - powiedziałaś, kiedy zaczęliście pakować swoje rzeczy.

- Wiesz, zauważyłem niedaleko przytulną kawiarnię - zaproponował nieco niepewnie Sam. - Może poszłabyś ze mną? Dokończylibyśmy naszą rozmowę o tym jak okropne jest życie studenta.

Czy naprawdę można byłoby mu odmówić?

Castiel - Trudno było odgadnąć, że Castiel potrafi być prawdziwym romantykiem, gdy ktoś go odpowiednio pokieruje. Pojawiał się u ciebie w domu od dłuższego czasu, żeby pomagać ci przy sprawach i w nauce enochiańskiego, więc pewnego wieczoru sama przejęłaś inicjatywę i nieśmiało zaproponowałaś, że może poszedłby z tobą coś zjeść do pobliskiej restauracji. Castiel oczywiście się zgodził, ale z pewnością nie spodziewałabyś się go zobaczyć następnego wieczoru na twoim progu ubranego w dżinsy, elegancką błękitną koszulę z dwoma rozpiętymi górnymi guzikami i białą różą w dłoni. Coś ci podpowiadało, że pewien Winchester dał mu kilka wskazówek...

Crowley - Jeśli wyobrażałaś sobie Króla Piekieł jako czułą duszę romantyka ukrytą pod maską diabła to się myliłaś. Gdy postanowił cię zaprosić na randkę nie stanął w twoich drzwiach z wielkim bukietem róż, ale... po prostu zjawił się w twoim salonie, gdy oglądałaś telewizję z pokrowcem na ubrania w dłoni. Nie wspominając o tym, że niemal śmiertelnie cię przestraszył. Rzucił pokrowiec na kanapę obok ciebie i powiedział:

- Ubieraj się, mała. Wychodzimy.

- Co? - spytałaś zdezorientowana. - Gdzie?

A on całkowicie zignorował twoje pytania.

- Będę z powrotem za godzinę. Mam nadzieję, że to da ci dość czasu, żeby zrobić się na bóstwo piekła?

I... zniknął.

John - Prowadziłaś wraz z nim sprawę, podczas której się poznaliście i całkiem nieźle się dogadywaliście. Oboje mieliście trudną przeszłość w związku z polowaniami i dlatego łatwiej wam było rozmawiać na ten temat. John sporo ci opowiadał o swoich synach, a wyczuwalna nuta dumy w jego głosie sprawiała, że miałaś tylko większą ochotę na poznanie tego mężczyzny i jego dzieci. W końcu udało wam się wytropić demona (co zajęło wam kilka dobrych dni) i pozbyć się go raz na zawsze. Oboje ledwie wyszliście z tego bez większych obrażeń jak kilka zadrapań i siniaków.

- Już myślałem, że sukinsyn się nam wywinie - mruknął John, wrzucając torbę ze swoim sprzętem do w pełni wyposażonego bagażnika Impali.

- Jednemu z nas może i by zwiał - przyznałaś i uśmiechnęłaś się, - ale dwójce nie miał szans.

John uśmiechnął się kącikiem ust i zatrzasnął bagażnik, po czym spojrzał na ciebie.

- W takim razie chyba warto to oblać. Pójdziesz ze mną na drinka?

- Bardzo chętnie.

Supernatural. Over and Over Again.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz