Rozdział I

3K 62 49
                                    

Siedziałam na sofie i się nudziłam gdy nagle zadzwonił mój telefon.

- Nomi! Brak środków na koncie! Wiesz co to oznacza?
- Tia, wiem
- Za parę minut będe w domu
- Spoko

Więc szykuje się kolejny napad... super! Dobrze bo dawno się nie bawiłam, a przydałoby się trochę rozerwać. Poszłam do sypialni poszukać pudełka które było schowane w szafie.

- Ha! Jesteś Słonko! -Z tyłu szafy znajdowało się czarne pudełko, a w nim co? Oczywiście, że kopyto bo co innego może trzymać 'typowa dziewczyna'? A tak serio to... witamy w świecie biedy, patologi i innych takich tam mało prestiżowych rzeczy. Razem z moją przyjaciółką mieszkamy na biednym osiedlu na którym mieszkają same wyrzutki... ale to my rządzimy tym wszystkim, każdy kto nas zna od razu zaczyna się bać. Nagle usłyszałam otwierające się drzwi, cholernie skrzypią więc łatwo jest usłyszeć gdy ktoś wchodzi lub wychodzi.

- Szykuj się siostrunio, czas na zabaweę Masz broń?
- Jasne, że tak amiga
- Czas na kamuflaż... -Zamiast typowych kominiarek nosimy bandanki lub maski na twarzy, a oprócz tego naszym typowym strojem są czarno-białe ciuchy.
- Która godzina?
- 23:12
- Możemy już jechać -Wsiadłyśmy do auta i podjechałyśmy pod drobny sklep całodobowy. Jak brakuje kasy to takie sklepiki są łatwym celem. Gdy byłyśmy na miejscu, poszłam trochę pokombinować z bezpiecznikami na tyłach. Gdy światła zgasły weszłyśmy niepostrzeżenie do sklepu. Ari przyłożyła sprzedawcy broń do głowy i zaczęła się na niego wydzierać

- Dawaj hajs gnoju! Albo marny Twój los! -Po chwili przestraszony mężczyzna zaczął pakować pieniądze do worka. Kiedy skończył odezwałam się
- Miło się z tobą pracuje... amiga -Kiedy chciałyśmy już się zwijać usłyszałyśmy syreny policyjne
- Kurwa! Psy! -Od razu rzuciłyśmy się do ucieczki. Ari jako pierwsza wybiegła ale oczywiście na moje nieszczęście musiałam wpaść na jakiegoś debila.

- Aj!
- Wszystko okej?
- Hej! Dzieciaki! -Gdy usłyszałam głos funkcjonariusza który się do nas zbliżał, szybko ściągnęłam bandamke i nie powiem, cholernie się przestraszyłam

Kurwa zaraz mnie ten typ wsypie! Zaraz wsypie!

- Czy widzieliście dwie zamaskowane osoby które szybko wybiegły z tego sklepu? - Nagle chłopak się odezwał
- Słucham? Niee, nikogo nie widziałem, ja tylko jestem na nocnym przejściu z moją przyjaciółką -Chłopak przysunął mnie do siebie i lekko przytulił, a ja jedynie potrząsnęłam porozumiewawczo głową. Policjant zmierzył nas wzrokiem.

- No dobrze. Uciekajcie dzieciaki zanim zaczne coś podejrzewać
- No to w takim razie dziękujemy i dobranoc
- ...dobranoc -Razem z chłopakiem zaczęliśmy się oddalać. Kiedy policjant przestał patrzeć w naszym kierunku gwałtownie zaciągnęłam chłopaka w boczną, ciemną uliczkę.

- Hej!
- Shhh! - powiedziałam, zakrywając mu usta dłonią. Popatrzyłam chwile w stronę głównej ulicy, natomiast to tymczasowe milczenie przerwał głos chłopaka.
- Jak się nazywasz?
- Co?
- No, jak masz na imię?
- To nie powinno ciebie obchodzić... amiga -Spojrzałam wrogo
- Ale jednak mnie to obchodzi. Jestem Kim Nam... -Zanim chłopak skończył zignorowałam go i ruszyłam w stronę głównej ulicy.

- Ugh! Te psy podwórkowe nigdy sobie stamtąd nie pójdą!
- To chyba logiczne skoro chcą wyjaśnić sprawę
- Ta, dobra dzięki za uratowanie tyłka i w ogóle za krycie ale muszę spadać. Narka!
- ...pa?

Ruszyłam w drugą stronę i uciekłam w inne, poprzeczne uliczki. Chociaż ten gościu mnie nie wsypał i dobrze bo później to by źle się dla niego skończyło... na przykład na pocięciu tej słodkiej buźki. Po jakimś czasie w końcu wróciłam do domu.

Bad Girl || Kim Namjoon  {Zakończone} Where stories live. Discover now