Rozdział 30

81 6 0
                                    

Stałyśmy z Mią nic nie mówiąc. Nie do końca ufałam tej dziewczynie. Czasami gang Søllera przysyła do nas szpiegów. Ta dziewczyna właśnie na taką wygląda – naiwna, wszystko o nas chce wiedzeć. Jednak nie dawaliśmy jej satysfakcji z tego, co robi.

– Mia! – mój brat zgromił ją wzrokiem. – Przecież nasz dziadek nie był hiszpańskim kapłanem!

Z trudem powstrzymałam śmiech, ale w końcu wybuchnęłam.

Gdy skończyłam się wreszcie śmiać dalej miałam zamiar oglądać bezcenne miny i reakcje Lucasa na ,,fakty'' Mii.

– B...był. – dalej się upierała.

– Nie. – odparł Lucas. – Żaden facet z naszej rodziny nie był żadnym jebanym kapłanem!

Mia spuściła głowę do dołu. Musi się pogodzić z niepowodzeniem i zrozumieć, że nam nie sprzeda byle jakiej bajeczki.

Zrezygnowana popchnęłam Mię z całej siły na ścianę. Mamy taką zasadę – kto nas okłamuje, zostaje torturowany. Tym razem nie mieliśmy najmniejszego zamiaru sobie odmówić.

Strzeliłam jej z sierpowego i upadła na ziemię. Całą swoim ciężarem postawiłam na jej jedną nogą. Kwiczała z bólu.

– Jestem teraz w dobrej formie, wiesz? – szybko chwyciłam ją za włosy i postawiłam do pionu (bez skojarzeń xd). – Myślisz, że mnie oszukasz? Nie, nie dziwko! Twoja historyjka skąd się wzięła?

– Søller. – kwiknęła. – Jestem ich szpiegiem. Oni mi powiedzieli!

– Ach ciekawe! – uśmiechnęłam się morderczo, aż Mia się przeraziła.

Stałam się maszyną do zabijania z czystą krwią. Takiej osoby ma mi być żal? Ach spierdalać...!

– Puść mnie! – zaczęła beczeć. – Bolą mnie włosy!

Zaczęłam się śmiać. Rozejrzałam się za Lucasem – już dawno wszedł do domu. I pewnie po to, aby grać z tym idiotą Mukem w C–S'a.

– Zabawimy się. – oznajmiłam i wyciągnęłam z kieszsni nóż.

Zabawne jest to, że ciągle mam to narzędzie przy sobie. Wiem, że wcześniej o tym nie wspominałam, ale może i dobrze!

Poderżnęłam jej gardło. Zaczęła ryczeć, ale dobrze się trzymała. Pewnie była na dopingu. Krew zaczęła się lać po całej jej osobie. Nie zależało mi na kroplach krwi. Ważne jest to, że będzie umierać w cierpieniach kawałek po kawałku.

– Ja wszystko powiem! – jęczała z trudem. – Tylko proszę, puść mnie!

– Ojejku! – jebnęłam jej z liścja w ryj. – Ktoś tu się nadąsał! Tylko mi się tu nie rozbecz! – w jednej chwili spowarzniałam. – Okej laluniu, robili mi gorsze rzeczy, a siedziałam cicho.

Dziewczyna patrzyła na mnie ze zgrozą.

– Wczułam się niepotrzebnie w rolę... – próbowała okazać skruchę. Nie wyszło jej. – Nie sądziłam, że Lia Black to Queen of Killing.

Miałam już dość jej ciągłej paplaniny. Chciałam się pobawić, więc nie mogłam jej teraz postrzelić.

Za pięknie by się skończyło...

– Jak już obiecałam pobawię się. – odparłam. – Masz się nie odezwać nawet słowem, ani nie wydać z siebie żadnego jebanego kurwa dźwięku.

Mia stała jak wryta. Cbyba zrozumiała co do niej powiedziałam. Taki układ mi pasował. Ale ja czułam niedosyt. Dalej trzymając ją za włosy sięgnęłam po flaszkę rumu, która stała na stole.

– Spoko. – upiłam już łyk. – Nawet najebana potrafię się bawić, a nawet lepiej.

Jaka śmieszna jest naiwność ludzi...

Ja wiem, że ludzie kochają mój sarkazm i podejście. Ta dziewczynka pewnie też, ale zabroniłam jej mówić.

– Tylko spróbuj rozpuścić jęzor, to masz przejebane. – alkohol zaczął działać. – Ale zaraz! I tak za chwilę umrzesz.

Znów przycisnęłam ją do ściany, a do połowy upitą flaszkę odstawiłam na miejsce. Mój rum...

Znalazłam jakiś wyjątkowo gruby drut i owinęłam go wokół szyi tej delikfentki. Cholerne dzieci... Drut przybiłam gwoździami do muru.

Jednak kiedyś biórko do muru przykułam pineskami! I to siedem lat temu!

Poderżnięte gardło tej dziewczyny przestało krwawić.

Ekstra.

Chwyciłam obcęgi, które leżały na bruku obok moich stóp. Już w jednej chwili wiedziałam co z nimi zrobić. Wkurwiło mnie jednak to, że Mia otworzyła usta. Dla pewności zakleiłam jej mordę jakimś zgniecionym starym plastrem z kieszeni w bluzie.

Obcęgami wyrwałam jej wszystkie palce. Jednak po tym mi się znudziło. Zaskoczyło mnie to, więc ją po prostu zastrzeliła. Miałam tego nie robić, wiem, ale jakoś tak wyszło.

*****
Ciało wrzuciłam do rzeki niedaleko naszej posiadłości. Cały ten czas (czyli jakaś... godzina.) Dziwiło mnie moje zachowanie. Chodziło o zrezygnowanie z mojej ubionej zabawy.

Queen Of Killing | ✔Where stories live. Discover now