Rozdział 16

120 11 2
                                    

Na drugi dzień nawet nie pamiętałam co działo się poprzedniego dnia. Najwyraźniej nic poważnego, skoro nie pamiętam.

Ubrałam się w czarne dżinsy rurki z dziurami i czarny cienki sweter. Na dodatek włożyłam czarne trampki i związałam włosy w dwa francuzkie warkocze.

Zjadłam na śniadanie najgorsze danie na świecie — jajecznicę w wykonaniu Any. Muszę przyznać, że jest kiepską kucharką.

Później pojechałyśmy do szkoły bez Asha łamiąc po drodze wszystkie możliwe przepisy. A jak podjechałyśmy na parking przyciągnęłyśmy uwagę wszystkich.

Pierwszą lekcją był wuef, a ja jak zwykle nie ćwiczyłam i siedziałam na ławce. Ana ćwiczyła. A chuj mnie to obchodzi, że mam chyba juz milion jedynek za braki strojów.

– Panno Black, proszę zacząć ćwiczyć. – skrzeczała do mnie nauczycielka.

Spierdalaj skurwielu.

– Możesz pocałować mnie w dupę. – odpowiedziałam jej.

– Do dyrektora, Black! – dalej skrzeczała.

Prychnęłam jedynie i poszłam sobie do dyrektorka. Jednak ominęłam jego drzwi. Postanowiłam trochę powłóczyć się po szkole.

– Ty! – usłyszałam głos za sobą.

Odwróciłam się i ujrzałam Michę, szkolną dziwkę. Nienawidziłam jej od praktycznie zawsze. Znaczy od kąd tu chodzę do szkoły.

– Lia! Heh, nie mów, że mi wpierdolisz! – wymądrzała się.

– Nie? – zadrwiłam. – Żebyś się zaraz dziwko nie zdziwiła. Mogłabym cię zabić, ale nie jestem wystarczająco pieprznięta.

I wpierdoliłam jej z pięści. Zawyła. Z bólu? Nie obchodziło mnie to. Kopnęłam jej całej siły nogą w tą chujową buźkę. Próbowała mnie potrącić, ale ja specjalnie upadłam i podłożyłam jej obie nogi. Upadła i ryczała na mnie dziwka. Zaczęłam ją kopać jeszcze mocniej, aż w końcu przybiegł dyrektor.

– Co się tu dzieje? – wybuchł.

– Pobiła mnie! – darła się ta suka.

- Nie jestem małym dzieckiem i nie ukrywam, że ją pobiłam. Ale zasłużyła sobie na to. Wie pan co? To straszna dziwka! – powiedziałam.

– Panno Black! – wybuchł dyr.

– No co? Mam nie mówić prawdy? – kłuciłam się dalej. - Jeśli myśli pan, że ją przeproszę...

Ta dziwka nawet bez żadnego słowa obserwowała naszą kłótnię.

– Dokladnie tak myślę! – krzyknął. – Masz ją przeprosić!

– To śmieszne... – zaczęłam się śmiać.

Dyrektor poczerwieniał na twarzy. Wyglądał jak burak. Pomógł Michy (czy jak to się odmienia) wstać.

W sumie mogło być gorzej...

Kurwa... Jest gorzej.

Na korytarz wyszła wuefistka. Zgromiła mnie wzrokiem, a ja się tylko szyderczo uśmiechałam.

– Co się tu dzieje? – spytała babka, oczywiście skrzecząc.

– Nie, proszę pani. – odparł dyr. – Raczej ja powinienem panią spytać o to samo. Z tego co wiem, to te dziewczyny mają teraz lekcje z panią!

Nauczycielce zrzedła mina.

– No tak... – zrobiło jej się strasznie głupio.

– To jakim prawem one znalazły się na korytarzu i jeszcze się pobiły?! – dyr ponownie się wkurwił.

– Ja wracałam z toalety! – broniła się Micha.

– A ja na sali byłam i nie miałam stroju. Pani od wuefu – wskazałam na nią. – Kazała mi do pana iść.

– Po co? Nie widzę w tym sensu. – drążył rozmowę dyrektor Frank.

– Ja też. – dodałam. – Jednak spotkałam Michę i tak jakoś...

Dyrektor Frank zaczął myśleć o tej sprawie. Ale prawda jest taka, że to wina pani Luu od wuefu.

– Dobrze dziewczyny. To nie wasza wina. –  stwierdził dyrektor.

– Jak się cieszę, że się zgadzamy. – powiedziałyśmy z Michą w jednej chwili.

– Ale jak to? – nie dowierzała Luu. – Pobiły się. I co? Niby to przeze mnie się stało?

– Tak. – odparł Frank. – Że ja pani jeszcze nie zwolniłem... – dyr złapał się za głowę.

– Panie Fran... – tylko tyle zdołała powiedzeć.

– Jeszcze o tym porozmawiamy, pani Luu. Niech pani wraca do uczniów. – kobieta kiwnęła głową i weszła znowu na salę. – A wy dziewczyny do mojego gabinetu!

Prychnęłam jedynie i poszliśmy razem do tego pieprzonego gabinetu. Gdy tam weszliśmy pan Frank wskazał nam krzesła na przeciwko biórka w pierwszym rzędzie, gdzie miałyśmy usiąść. Po zajęciu miejsc dyr powiedział :

– Więc powiedzcie jeszcze raz jak znalazłyście się tam na korytarzu. – spytał nas dyrektor.

– Ja przebierałam się. – ponowiła swój monolog Micha. – Gdy zadzwonił dzwonek poszłam jeszcze do toalety. A gdy z niej wyszłam spotkałam Lię i mnie pobiła.

– Że co proszę? – udałam zdziwienie.

Fakt, to ja zaczęłam, ale dyrektor Frank nie musi o tym wiedzieć...

Tak, jestem dobrą aktorką.

– Cisza! – zarządał dyr. – A ty Lia?

– No jak już mówiłam byłam w sali. Nie miałam stroju, więc usiadłam na ławce. A wtedy pani Luu kazała mi tu do pana przyjść, co uznał pan za zbędne. I się spotkałyśmy... – rzekłam.

– Dobrze dziewczyny, co teraz mam z wami zrobić? – spytał bezradnie.

– Najlepiej nic! – wyszczerzyła się dziwka Micha.

– No więc Micha dostajesz nagane i możesz już wyjść.

No i tak zrobiła. Wyszła z sali, w której ja musiałam jeszcze kiblować.

– Ze mną rozumiem pan nic nie robi? – zadałam piękne pytanie.

– Hmm... Ty... Ty dostajesz tylko uwagę. – uśmiechnął się.

– Spoko! – dodałam obojętnie i wyszłam z sali.

Queen Of Killing | ✔Where stories live. Discover now