Rozdział 29

72 6 1
                                    

Od akcji na ślubie minęły dwa tygodnie. Nathalia wyjechała do Finlandii, a Christiana złapała policja i siedzi w pierdlu za jakieś morderstwo.

Ja raz zostałam za mordwerstwo skazana na 20 lat, ale uciekłam po dwóch dniach.

Na odstresowanie ja i Ash pojechaliśmy do  Pizza Hut. Byłam głodna jak cholera, więc zamówiliśmy ogromną pizzę z pepperoni. Ashton cały czas miał na twarzy szyderczy uśmiech i nie wiedziałam o co mu chodzi.

– Co? – spytałam mojego chłopaka. – O co ci dziś chodzi?

– Kobieto, o czym ty mówisz? – roześmiał się.

– Przecież widzę! – uszczypnęłam go w policzek, na co słodko jęknął. – Nie jestem debilem.

– Mniej przeklinasz! – gładził bolące miejsce.

Pokiwałam jedynie głową. Rzeczywiście mniej przeklinam, ale w tym kurwa momencie jestem do tego zmuszona. Tym bardziej, że nie cierpię gdy ktoś odbiega od tematu.

Ale jak tu się gniewać na Asha?!

– A teraz mów o co chodzi. – objęłam go czule.

– Ktoś z nami będzie. – odparł chyba nieco spięty.

– Kto? – dociekałam.

Dwa dni temu też byliśmy na randce, ale tylko w cztery oczy. Nie preferuję grupowych randek. Ale kto jest tym delikwentem?

– Zobaczysz. – znowu się uśmiechnął. – To niespodzianka.

Przewróciłam jedynie oczami. Nie znoszę niespodzianek, a ta nie należy do wyjątków.

– O właśnie! – Ash pomahał do jakiejś dziewczyny, która usiadła naprzeciwko nas.

Na początku przypominała mi trochę Anę, ale gdy zdjęła okulary przeciwsłoneczne okazała się być zupełnie inną osobą.

– Jestem Mia. – podała mi rękę.

– Lia Black. – odwzajemniłam gest.

Dziewczyna wyglądała na normalną - brązowe włosy do podbródka, piwne oczy, niska, szczupła i uśmiechnięta.

Kogoś mi przypominała. Nawet pomiędzy nami widziałam drobne podobieństwo - rysy, kształt głowy i wielkość dłoni. Niby nic ważnego, lecz jednak.

– Mia Black, przepraszam. – poprawiła się.

– Też nazywam się Black. – wyjęłam z torebki paczkę papierosów. – Niemożliwe.

– Pozwól, że ci to wyjaśnię. – zaczęła swój monolog. – Znam twojego ojca, Denissa Blacka. Wiem o nim wszystko, pewnie się dziwisz. Otóż twój ojciec ożenił się z pewną Chinką. Mieli razem dwoje dzieci : pierwsze zmarło przy porodzie, a drugie przeżyło, i była to dziewczynka. Pewnie dziwisz się, czemu mówię tu o jakiejś dziewczynce. Otóż ta dziewczynka to twoja siostra. Nie wiesz gdzie ona jest? Siedzi przed tobą...

Nie mogłam w to uwieżyć. Wiedziałam, że mam brata, ale siostrę?

– Ale jak to?! – spytałam mega zdziwiona.

– Kochanie. – Ash pocałował mnie w czoło, a ja położyłam nogi na stole. – Zaprosiłem Mię po to, abyś dowiedziała się całej prawdy o swojej rodzinie.

Z oka wypłynęła mi jedna samotna łza. Od razu ją otarłam. W tym głupim momencie miałam mieszane uczucia. Z jednej strony byłam wkurwiona na ojca, a z drugiej - ucieszyłam się, bo właśnie poznałam siostrę.

– Lucas... On o tobie wie? – spytałam zdezorientowana.

Na serio nie wiedziałam co się dzieje.

– Tak jakby. – odparła zamyślona. – Chciałam iść dzisiaj z tobą do niego i mu to wszystko wytłumaczyć.

Pokiwałam lekko głową poczym spojrzałam Ashtonowi w oczy. Mia wydaje się być miłą osóbką, Aah dobrze wiedział kogo tu sprowadza.

Po chwili kelnerka przyniosła naszą ogromną pizzę.

– Należy się... – już otwierała swój notes.

– Chwila, stop! – oburzyłam się. -
– A od kiedy to rachunki się daje na początku?!

Kelnerce zrobiło się chyba głupio, bo odeszła od naszego stolika. Tak w ogóle to wcale nie zamierzałam płacić, ale uwielbiam podpuszczać naiwnych ludzi.

– Chcesz? – spytałam Mię.

Pokręciła głową i wyjęła z torby kanapkę. Ja nigdy nie jem kanapek, no chyba, że z nutellą. Jednak, czy kanapką da się najeść?

*****
Wróciliśmy z powrotem do domu, ale razem z Mią. Mój brat też musi o niej wiedzieć, bo to całkowicie zmienia bieg historii.

Albo ojciec zrobił nas w bambuko, albo nie powiedział nam tego.

Ash polazł na górę, a ja i Mia udałyśmy się do ogródka, gdzie siedział Lucas.

– A tyś kto?! – zareagował na widok Mii.

A jego mina? Bezcenna!

– Jestem Mia Black. – odparła zamyślona. – Lia już wie, ty też powinieneś.

– A więc słucham. – Lucas zaczął udawać seksiaka.

– Ja... Jestem waszą siostrą.

– Co? – Lucas prawie zachłysnął się colą, którą pił.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Spodziewaliście się tego?

Queen Of Killing | ✔Donde viven las historias. Descúbrelo ahora