Rozdział 5

210 10 2
                                    

Skończyło się na tym, że wszyscy zrobili sobie po dwie kanapki z nutellą. Wtóciłam do pokoju i wyrwałam kartkę z zeszytu. Wzięłam długopis i zaczęłam moje dzieło.

Gotowanie

Śniadania:

Pon - Lia
Wt - Ana
Śr - Ash
Czw - Muke
Pt - Luke
Sob - Lucas
Nd - Alex

Obiady:

Pon - Andy
Wt - Theo
Śr - Tom
Czw - Lucas
Pt - Ana
Sob - Lia
Nd - Ash

Kolacje:

Pon - Andy
Wt - Luke
Śr - Lia
Czw - Muke
Pt - Lucas
Sob - Tom
Nd - Ash

Odłożyłam długopis i zeszłam do kuchni po raz drugi już dziś. Wzięłam taśmę klejącą i przykleiłam grafik na lodówce.

– Grafik gotowy, można zobaczyć! – wydarłam się na cały dom.

Wszyscy mieszkańcy tej villi przyszli, aby to przeczytać. Niektórzy ciężko wzdychali, a inni wzruszali tylko ramionami.

– Nosz kurde! Ja dziś robię obiad! –  mruknął Ash.

Skorzystałam z okazji i zaczepiłam wszystkich chłopaków z wiadomych względów. Chciałam zaciągnąć ich do gangu. Zmieniłam mu nazwę na Falled Devils. Zmieniłam też nazwy na kostiumach. Mam też nowe dla chłopaków.

– Chłopaki! – zwróciłam się do nich. –  Ubierzcie się na sportowo i zejdźcie do podziemii, macie dziesięć minut.

Kiwnęli głowami i rozeszli się do swoich pokoi. Ostatni szedł Ash. Bóg seksu. Nie Lia, nie myśl tak o nim. Przestań Lia!

Otwarłam szafę, aby wybrać odpowiednie ciuchy. Wzięłam czarne krutkie spodenki i spostowy stanik tego samego koloru. Włożyłam buty z adidasa i związałam włosy w kucyka. Razem z Aną zeszłyśmy na dół, do sali treningowej.

Mój brat i jego ziomy nie chodzą już do szkoły więc będą mieli dużo czasu na ćwiczenia.

Gdy wszyacy byli już w podziemiach startną trening. Na początku wybrałam strzelanie do tarczy. Kazałam ustawić się ludziom w rzędzie. Chciałam im wszystko wytłumaczyć zanim ktoś tu zginie.

– Okey, czy mieliście kiedyś doczynienia z pistoletem? – spytałam na co wszyscy kiwnęli głowami. – Dobra, brać broń.

Wszystkie były takie same. Podeszłam do stołu i wzięłam pistolet poczym dokończyłam mój monolog.

– Radzę nie strzelać do kolegów. Macie 50 strzałów do tarczy. Czas start!

Wszyscy zaczęli strzelać. Stanęłam naprzeciwko tarczy obok Any i zaczęłyśmy strzelać. Jak dla mnie nic trudnego. W moim gangu wszyscy mają być sprawni fizycznie, nie koniecznie seksualnie. W sali nie kończył się dźwięk wystrzałów. Już do niego przywykłam. Po dziesięciu minutach odłożyłam pistolet i krzyknęłam:

– Koniec!

Wszyscy odłożyli bronie i stanęli w kupie bliżej mnie. Zaczęłam podsumowywać punkty.

– Ash 46/50! – no nieźle, nieźle.

Chłopak chyba nie spodziewał się, że pujdzie mu tak dobrze, aż zaczął skakać z radości.

– Muke 30/50! Luke 34/50, Andy 42/50, Alex 47/50, Lucas 20/50, Tom 40, a Theo 16.

No, nie poszło źle. W moim gangu potrzebuję raczej sprawnych, ale zdążę ich wyćwiczyć. Ja miałam oczywiście 50/50, a Ana tyle samo.

Jest okey.

Po skończonym treningu postanowiłam, że wybiorę się do tej sieroty Dolores. Nie wiem, co niby gang Möllera od niej chce, ale jadę to sprawdzić. Być może będę musiała wtajemniczyć w to gang.

*****
– Więc gang Möllera, tak?

Dziewczyna kiwnęła głową przez łzy. Czy tylko ja mam wrażenie, że ona cały czas płacze?

– To jak? Pomożesz mi? – spytała.

– Jasne, ale czego oni od ciebie chcą? – próbowałam ją uspokoić.

Dolores usiadła na fotelu. Musiała się otrząsnąć. Wiem, bo sama kiedyś przez to przechodziłam i doskonale wiem, co ona czuje.

– Nie wiem. – odparła.

– Doprawdy? – spojrzałam na nią spod byka.

Ja cię! Ona wie, że mają do niej problem, ale nie wie jaki. Bardziej tępej osoby nie widziałam!

– No... Znaczy jja wiem... –  łkała.

–  O, to jednak umiesz mówić. – ponownie z niej zakpiłam.

Zaczęłam tracić cierpliwość. Najpierw mówi, że nic nie wie a potem się okazuje, że jednak wie... Jezu, nie czaję lajfa!

Otarła sobie ręką łzy z twarzy. Poczułam, że długo to potrwa zanim co kolwiek sensownego mi powie.

Dolores POV

Przestałam płakać. Nie chciałam zdenerwować Lii, chociaż już to zrobiłam.

– Szef tego gangu był kiedyś moim chłopakiem... – wydusiłam.

Lia kiwnęła głową. Chyba musi wiedzieć wszystko, aby móc mi pomóc. Jest problemik, bo ja... Kurwa. Nie potrafię tego nikomu powiedzieć. I nie chcę, aby wzięła mnie za sierotę.

– Teraz chcą się zemścić. – dodałam.

– Domyślam się. –  zakpiła. –  Czyli potrzebójesz pomocy?

– Mhm... – nie mogłam powiedzieć nic innego.

------------------------------------------------------
I jak wam się podoba razdział?

Przepraszam za mają aktywnkść, ale SZKOŁA, SZKOŁA I JESZCZE RAZ SZKOŁA.

Zapraszam na inne moje książki. Rozdziały za niedługo opublikuję. Głosujcie.

No to co, warto pisać tą książkę?

Queen Of Killing | ✔Where stories live. Discover now