Rozdział 22

97 7 3
                                    

Około godziny czternastej, a właściwie to trochę po wstałam z łóżka i przerwałam myślenie. Mój brat kiedyś powiedział, że zbyt dużo myślę. Chciałam zejść na dół, ale się rozmyśliłam.

Sama nie wiedziałam czego chciałam...

Ostatecznie zdecydowałam się pójść do pokoju Asha. Otwarłam z buta drzwi, a tam... Ash w samych bokserkach i koszulce, a na nim siedziała jakaś laska w samych stringach.

Że... Co?

Stanęłam jak wryta w bezruchu. Oboje się namiętnie całowali, nawet mnie nie zauważyli.

– Nie sądziłam, że znajdziesz sobie panienkę w ciągu kilku godzin i zdążysz ją przelecieć. – krzyknęłam z wyrzutem.

– To... Nie do końca tak. – Ash oderwał usta od tej dziwki. – Nikt nikogo nie przeleciał.

– Ach tak? – zadrwiłam. – Jej włosy wskazują coś innego.

Faktycznie dziewczyna miała bardzo rozczochrane włosy. Ash nie wciśnie mi byle jakiego kłamstwa tak łatwo.

– Lia! – chwycił mnie za ramię. – Ludzie się nie zmieniają. Naprawde nikt nikogo nie przeleciał. Pocałowałem ją, bo...

Skrzyżowałam ręce na piersiach i delektowałam się widokiem zakłopotanego Asha.

– To jest moja ex, Thaila. – odparł.

– Imię tej dziwki mnie nie obchodzi. – warknęłam.

– Ej! – oburzyła się blondyna. – Nie jestem dziwką.

Podeszłam do niej i uderzyłam z całej siły w pysk.

– Posłuchaj laluniu! – krzyknęłam na cały dom. – Wypierdalaj z trgo domu, dobrze ci radzę!

Blondi- dziunia szybko się ubrała i wyskoczyła oknem. Upadła na ziemię i chyba się zabiła.

– Połamała się! – Ash niemal zawył z żalu.

– Opamiętaj się! – zwróciłam się do niego. – Jeszcze kilka godzin temu normalnie rozmawialiśmy, a teraz chciałeś wraz z nią nagrać domowe porno!? – na moje słowa do pokoju wparował roześmiany Muke.

– Darmowe porno? – rechotał Muke. – Czemu by nie?

– O czym ty mówisz, Lia? – zdziwił się Ashton. – Przecież... Nie! Tu nie ma kamer!

Pokiwałam głową z kamiennym wyrazem twarzy.

– NIEEEEEE! – złapał się za głowę. – A ja się tu miesiąc temu masturbowałem!

– Masturbujesz się?! – Muke nie przestawał się śmiać, więc go wygoniłam. – Burdel w domu!

Ashowi zrobiło się strasznie głupio, co miałam w dupie, a nawet głębiej.

Wkurwił mnie. Cholernie mnie wkurwił.

Mniejsza o to... – jęknęłam cicho.

– Jesteś zazdrosna? – spytał.

Zgromiłam go ostro wzrokiem.

– Słucham?

– Ja wiem, że tak! – zaśmiał się.

I wtedy usłyszałam na dole trzaśnięcie drzwiami. Od razu tam zbiegłam. Ana wróciła ze szkoły z ponurą miną.

– Wylali cię? – uściskałyśmy się.

– Odchodzę. – mruknęła cicho.

Że COOOOOOOOOOOOOO?

– Co? Jak to? – uderzyłam ją w policzek. – Od kiedy jesteś taka porządna?

– Stwierdziłam, że to nie jest moja natura. Wyprowadzam się do rodziców, dziś. – powiedziała.

Niemożliwe. Dopiero, co wspominałam początki naszej przyjaźni. Super. Straciłam moją jedyną przyjaciółkę, bo reszta dziewczyn się mnie boi.

– No cóż... – tym razem się wkurwiłam. – Myślałam, że więcej nas łączy...

Ana spojrzała jeszcze na mnie.

– Idę się pakować. Zaraz podjedzie tu moja mama. Zmieniam też szkołę... – spuściła głowę.

Westchnęłam głośno.

– Dlaczego to robisz? – pismutniałam. – Dlaczego wyjeżdżasz?

– Bo uświadomiłam sobie, że nie o tym marzyłam. Chciałam coś w życiu osiągnąć i... – odparła. – Przykro mi Lia, ale to koniec...

I poszła na górę.

– A idź w pizdu! – warknęłam.

§§§§§§§§§§§§§§§§§§§§§§§§§§§§
Spodziewaliście się takiego obrotu spraw? Bo ja nie lol.

Queen Of Killing | ✔Where stories live. Discover now