Od tygodnia jesteśmy w bazie Stevena. Tak Stevena, nie przechodzi mi przez gardło powiedzieć do niego;"Tato". Vince jest moim Tatą. Właśnie siedzimy, wraz z moim rodzicielem w labo. Staruszek jest pod wrażeniem moich możliwości i wiedzy:
- Jeżeli, mając tylko tyle lat ,potrafisz po prawić mój sposób uzyskiwania RNA. To naprawdę musisz być geniuszem
- Bo nim jestem- zaśmiałam się
- Śmiejesz się jak twoja mama- o BOże! Dla czego on to znowu robi? Czemu mnie do niej porównuje?
- EEEEEEmmmmm......dzięki?
- Ale miny robisz jak twój wujek- fuknął
- CZemu tak mówisz?- podniosłam sie z nad mikroskopu
- Bo to prawda- zaśmiał się- Powiem ci że go nie lubię
-TO on, jakimś cudem,żyje??- ciągnij go za jęzor Rose, ciągnij
- Rose nie próbuj- zgromił mnie wzrokiem- mniej wiesz, dłużej żyjesz
- Nie prawda, tata powtarzał- skrzywił się- Vince powtarzał mi,że wiedza jest kluczem, do długiego i dobrego życia
- Tak ci mówił?- był podejrzliwy
- Tak i żebym nie jadła ciasta w nocy. Do tego sie jednak nie stosuje. Mówił też bym nie biła wszystkich po kolei. No ale..
- Czekaj co? Czyli Thomas miał racje, masz problemy z agresją
- Nie tylko z tym- stwierdziłam i wyszłam
Przez następny tydzień, moja psychika stoczyła się bardziej. Bardziej osunęłam się w mrok. Nie wiem, czy to za sprawą faktu,że siedzę pod ziemią. Czy przez to, że dowiedziałam się, że osoba która próbuje wykończyć mnie i moją rodzinę. To brat mojej mamy !Zawsze wiedziałam,że moje życie nigdy nie będzie normalne. No ale nawet jak na mnie, to przegięcie. Serio, może być gorzej? W sumie może zabraknąć czekolady. Jeżeli to się stanie. Sama osobiście się zdetonuję. Serio!!Przysięgam
- Rose, co my teraz zrobimy?- spytał mnie Tom
- Zapewne nic mądrego. Wiem jedno- powiedziałam po chwili przerwy- zemścimy się, uratuje świat,przeżyjemy i zjemy ciasto!- zaśmiałam się psychopatycznie
- Czyli to co zwykle- zaśmiał się Newt
- Dokładnie- wszyscy spojrzeliśmy na siebie porozumiewawczo
- Czyli że mam rozumieć, że chcesz wysadzić DRESZCZ od środka?- zaśmiał sie gorzko Minho- Niby jak?CO może zrobić 10 osób, dla wielkiej organizacji?
- 14 osób- usłyszeliśmy głos osoby- hermano!
- Jorge!!- krzyknął Thomas i zerwał się z krzesła-Nie wierzę- uścisnął go- Harriet! Sonya!!!Brenda- obsiadł, wiem co ich łączyło. Wiem też o rozpadzie "couple goal". Thomas rozszedł się z Kate, na rzecz idealnej przyjaźni. To ich życia i ich wybory. Wiem, jak rozdarty jest teraz mój brat. Jak rozdarty jest on i Newt. Sonya to jego siostra. To głupie, ale dostrzegam napięcie pomiędzy Thomasem, Kate i Brendą. ALe i piękno sytuacji rodzeństwa Berrych.
Wiem, jak czuje się Newt. Nareszcie pełny, nareszcie na swoim miejscu. Nareszcie ma siostrę przy sobie. Wiem, że każdy z nas będzie miał dużo sobie do powiedzenia. Najwięcej Tom i Brenda. Tego jestem pewna. To śmieszne, ale dopiero dopiero zauważyłam, jak często mówię"Wiem". Kiedy spojrzałam na siostrę, miałam rzadki widok. Meg miała łzy w oczach. Ona musi go kochać
-Rose?- moje przemyślenia przerwał Thomas- Poznaj Brendę
- Cześć, rozmawiałyśmy przez radio- uśmiechnęłam się- Chętnie z wami porozmawiam, ale nie dziś- oddaliłam się od nich w stronę Kate-Chodź- rozkazałam jej i pociągnęłam do pustego składzika
- Ty masz jakiś fetysz do składzików?- spytała czepialsko
- Tak mam. Co się dzieje?
- Rose, nic się nie dzieje-stwierdziła
- Ty próbujesz oszukać siebie, czy mnie? Bo mi się wydaje że siebie . Mów mi jak na spowiedzi
- Jestem zła bo...bo jeszcze nie przywykłam do sytuacji z Thomasem. To świeża sprawa i już zjawia sie Brenda. Nie ogarniam tego, ok?
- Kitty serio? Nie mogłaś tak od razu?-zaśmiałam się
- Nie- burknęła
- Oszaleje z tobą, nimi, z wami wszystkimi- śmiałam się- Obiecuje że znajdę ci kogoś przystojnego- wybuchła śmiechem razem ze mną
- Rose, jesteś pewna, że to nie będzie samobójstw z naszej strony?- odniosła się do naszego planu
- Jeżeli nawet tak, to trudno. Odejdziemy z hukiem i pomożemy ludziom
- Zmieniłaś się- stwierdziła- Nadal jesteś destrukcyjna, ale jakby inna
- Dorosłam-stwierdziłam.......
YOU ARE READING
Ostatnia Szansa
FanfictionRosali po latach odzyskuję bliskich. W "zestawie" z nimi,dostaję bandę nastolatków,których musi wychować. Gdy życie w trudnych warunkach,zaczyna się układać. Wszystko wywraca sie do góry nogami.Młodzież musi znów walczyć i uciekać. Czy uda im się od...