46

40 3 2
                                    


   

Od tygodnia jesteśmy w bazie Stevena. Tak Stevena, nie przechodzi mi przez gardło powiedzieć do niego;"Tato". Vince jest moim Tatą. Właśnie siedzimy, wraz z moim rodzicielem  w labo. Staruszek jest pod wrażeniem moich możliwości i wiedzy:

- Jeżeli, mając tylko tyle lat ,potrafisz po prawić mój sposób uzyskiwania RNA. To naprawdę musisz być geniuszem

- Bo nim jestem- zaśmiałam się

- Śmiejesz się jak twoja mama- o BOże! Dla czego on to znowu robi? Czemu mnie do niej porównuje?

- EEEEEEmmmmm......dzięki?

- Ale miny robisz jak twój wujek- fuknął

- CZemu tak mówisz?- podniosłam sie z nad mikroskopu

- Bo to prawda- zaśmiał się- Powiem ci że go nie lubię

-TO on, jakimś cudem,żyje??- ciągnij go za jęzor Rose, ciągnij

- Rose nie próbuj- zgromił mnie wzrokiem- mniej wiesz, dłużej żyjesz

- Nie prawda, tata powtarzał- skrzywił się- Vince powtarzał mi,że wiedza jest kluczem, do długiego i dobrego życia

- Tak ci mówił?- był podejrzliwy

- Tak i żebym nie jadła ciasta w nocy. Do tego sie jednak nie stosuje. Mówił też bym nie biła wszystkich po kolei. No ale..

- Czekaj co? Czyli Thomas miał racje, masz problemy z agresją

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

- Czekaj co? Czyli Thomas miał racje, masz problemy z agresją

- Nie tylko z tym- stwierdziłam i wyszłam

Przez następny  tydzień, moja psychika stoczyła się bardziej. Bardziej osunęłam się w mrok. Nie wiem, czy to za sprawą faktu,że siedzę pod ziemią. Czy przez to, że dowiedziałam się, że osoba która próbuje wykończyć mnie i moją rodzinę. To brat mojej mamy !Zawsze wiedziałam,że moje życie nigdy nie będzie normalne. No ale nawet jak na mnie, to przegięcie. Serio, może być gorzej? W sumie może zabraknąć czekolady. Jeżeli to się stanie. Sama osobiście się zdetonuję. Serio!!Przysięgam

- Rose, co my teraz zrobimy?- spytał mnie Tom

- Zapewne nic mądrego. Wiem jedno- powiedziałam po chwili przerwy- zemścimy się, uratuje świat,przeżyjemy  i zjemy ciasto!- zaśmiałam się psychopatycznie

- Czyli to co zwykle- zaśmiał się Newt

- Dokładnie- wszyscy spojrzeliśmy na siebie porozumiewawczo

- Czyli że mam rozumieć, że chcesz wysadzić DRESZCZ od środka?- zaśmiał sie gorzko Minho- Niby jak?CO może zrobić 10 osób, dla wielkiej organizacji?

- 14 osób- usłyszeliśmy głos osoby- hermano!

- Jorge!!- krzyknął Thomas i zerwał się z krzesła-Nie wierzę- uścisnął go- Harriet! Sonya!!!Brenda- obsiadł, wiem co ich łączyło. Wiem też o rozpadzie "couple goal". Thomas rozszedł się z Kate, na rzecz idealnej przyjaźni. To ich życia i ich wybory. Wiem, jak rozdarty jest teraz mój brat. Jak rozdarty jest on i Newt. Sonya to jego siostra. To głupie, ale dostrzegam napięcie pomiędzy Thomasem, Kate i Brendą. ALe i piękno sytuacji rodzeństwa Berrych.

Wiem, jak czuje się Newt

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

Wiem, jak czuje się Newt. Nareszcie pełny, nareszcie na swoim miejscu. Nareszcie ma siostrę przy sobie. Wiem, że każdy z nas będzie miał dużo sobie do powiedzenia. Najwięcej Tom i Brenda. Tego jestem pewna. To śmieszne, ale dopiero dopiero zauważyłam, jak często mówię"Wiem". Kiedy spojrzałam na siostrę, miałam rzadki widok. Meg miała łzy w oczach. Ona musi go kochać

-Rose?- moje przemyślenia przerwał Thomas- Poznaj Brendę

- Cześć, rozmawiałyśmy przez radio- uśmiechnęłam się- Chętnie z wami porozmawiam, ale nie dziś- oddaliłam się od nich w stronę Kate-Chodź- rozkazałam jej i pociągnęłam do pustego składzika

- Ty masz jakiś fetysz do składzików?- spytała czepialsko

- Tak mam. Co się dzieje?

- Rose, nic się nie dzieje-stwierdziła

- Ty próbujesz oszukać siebie, czy mnie? Bo mi się wydaje że siebie . Mów mi jak na spowiedzi

 Mów mi jak na spowiedzi

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.


- Jestem zła bo...bo jeszcze nie przywykłam do sytuacji z Thomasem. To świeża sprawa i już zjawia sie Brenda. Nie ogarniam tego, ok?

- Kitty serio? Nie mogłaś tak od razu?-zaśmiałam się

- Nie- burknęła

- Oszaleje z tobą, nimi, z wami wszystkimi- śmiałam się- Obiecuje że znajdę ci kogoś przystojnego- wybuchła śmiechem razem ze mną

- Rose, jesteś pewna, że to nie będzie samobójstw z naszej strony?- odniosła się do naszego planu

- Jeżeli nawet tak, to trudno. Odejdziemy z hukiem i pomożemy ludziom

- Zmieniłaś się- stwierdziła- Nadal jesteś destrukcyjna, ale jakby inna

- Dorosłam-stwierdziłam.......


Ostatnia SzansaWhere stories live. Discover now