Rozdział 16

179 10 2
                                    

________________ Rose_____________

Szukaliśmy i kupowaliśmy wszystkie potrzebne rzeczy. Thomas momentami miał minę małego dziecka. Śmieszyło mnie to. Nawet bardzo. Potrafił zapytać do czego służy lutownica, albo co to jest tokarka. Ja inżynierem-budowlańcem nie jestem więc nie wiem jak mu odwiedzieć na te pytania.
Gdy dotarliśmy do bazy i rozdaliśmy wszystkie "zachcianki",mieliśmy pozorne wolne. Dobra chłopcy mieli wolne. Ja,Kate i Kurt musieliśmy napisać sprawozdania.
Moje ulubione,a za razem najnudniesze miejsce to moja kanapa.
Rozwaliłam się na niej chcąc przeczytać kupioną książkę. Powieścią którą kupiłam za marnego dolara, były "Kwiaty na poddaszu". Jakiś kazirodczy dramat. Lubie czytać,więc nie robi mi różnicy co czytam. Gdy tylko zaczęłam zagłębiać się w lekturze,do mojego apartamentu wkroczyłam banda neandertalczyków (czyt.moi podopieczni z Mulan i Porcelanką). Weź tu człowieku człowieku chciej chwili spokoju! Mieszkanie wypełniła zgraja wiecznie pragnącego słodyczy ludzi, no i Kate która pragnie Chevrolet'a Camaro.
Muszę być miła:
-O cześć,co was tu sprowadza? -uśmiechnęłam die-Serio, co was tu do purwy nędzy sprowadza. Mam wolne-wycedziła
-A no Królowo Śmierci i Postrachu chęć rozmów nie zakończonych- szczerzył się Minho
-Ale dom Kurta jest zakręt dalej. Więc po co przyszliście z nim do mnie?
-Żebyś sie mogła zapytać Rosie-usłyszałam głos mojego chłopaka, dobiegający z łazienki
-Dzięki za pomoc Sherlocku. Oczywiście wiedziałeś o tym i nic nie pwiedziałeś-fuknęłam
-Tak,jakiś problem Gwiazdeczko-wyszędł z pomieszczenia bez koszulki i wycierając włosy
-Bo puszcze tęcze od tego nadmiaru cukru
-Idź sie leczyć na nogi bo na głowe już za puźno-rozczochrał mi włosy
-Jak ty masz mbie leczyć,to odrazu-uciełam na co on sie do mnie zbliżył-zastrzel mnie!-wybuchłam śmiechem
-Oni tak na serio?-Newt skierował to pytanie do Kate
-Tak to sie nie nawidzą i dogryzają,a wystarczy że jedno nie widzi drugiego przez godzinę to jest płacz i wielki ból dupy. Ale sie do tego nie przyznają- wzruszyła ramionami moja przyjaciółka
Siedzieliśmy i rozmawialiśmy już kilka godzin. Przez ten czas Minho i Newt dali rade pobic sie kilka razy,Thomas i Gally pokłócić jeszcze więcej a Patelniak zrobić mi przegląd spiżarni. Żyć nie umierać. Gdy po kilku butelka bimbru,wódki(nie umiem tego pić) i wina byliśmy już zabardzo rozluźnieni,zaczeliśmy grac w Twistera a potem jak na pianych ludzi "spowiadać". Kiedy nagle ni z róży i z kałuży,nasza Księżniczka Noży(czyt.Gally) wypalił jak petarda:
-Rose....-przeciągał słowa które i tak mu się plątały- szy...mogfe cie naryschoeać......
-Jak ci sie uda zmieścić ją na kartce-odpowiedział mu Aiden który zawsze miał mocną głowe.
Nie wiem co potem sie działo zasnęłam razem z Kate na Kurcie śpiewając:"Ja tobie mówię,mówie. A ja najlepsza dzinia,tutaj w klubie". Nie chcw wiedzieć jak nam po winie to wyszło.
Obudziłam się na kanapie. Obok mnie na fotelu spał mój chłopak zaśliniony przez Scotta. Kiedy błądziłam po stole ręką, w poszukiwaniu jakiejś wody. Natknęłam się na kartkę. Kiedy podniąsłam ją do takiej wysokości by dobrze ją widzieć ujrzałam to(załącznik). Z tyłu był napis:"Masz Księżniczko za słabą głowe.~Gally. ".
Muszę z nim o tym porozmawiać. Ale najpierw ide spać. Tylko czemu on mnie na rysował?

Ostatnia SzansaWhere stories live. Discover now