Rozdział 22

103 9 6
                                    

~~~~~~~Gally~~~~~~~~~~~~~~~
Jestem już ty tak długo,że aż zaczęłam nazywać to miejsce domem. Mieszkam z Patelniakiem,codzienne pogawędki i jedzeniu. Pomimo że się różnimy to świetny kumpel. Dziś jest 31 października,najbardziej aktualne święto. Wariacja kostiumów poza murami bazy:zombie-popażeniec. Kreatywność poziom 500. Nażekam na innych, a sam nic nie wymyśliłem. W końcu dziś urodziny Królowej Bo Nożem Dostanieszz. Lubie Ją,nawet bardzo. Jedyne wady jakie ma to:jej nie wypażony twarzostan, bezczelność i wyższość którą próbuje pokazać. Nie rozumiem jak ona nie jest nawet w 2% straszna,bo chyba że krzyczy. Jest tak mała i drobna. Kiedy coś podnosi mam wrażenie że się połamie. A w gruncie rzeczy łamie to.
Zastanawiam się jakim cudem jeszcze organizacja stoi. Jej sala treningowa wygląda jak średniowieczna sala tortur. Szczególnie dla mnie. Codziennie testuje coś, czy to rzucanie do mnie nożami na oślep. Jeżeli ona tak okazuje że kogoś lubi,to ja już wolę żeby mnie nienawidziła.
Jest 20:00. Właśnie wchodzę na sale. W której ostatnio odbywała się impreza,na której Minho ożenił się z kiblem. Jest tu bardziej tłoczno niż wtedy. Ledwo rozpoznaje ludzi,przez ich kostiumy. Ja sam przebrałem się za wampira. Laski lecą na wampiry,Edward te sprawy. Ja pikole Gally,jesteś żałosny. Jaki jesteś żałosny. W centralnej części sali,znajduje moją ekipę. Ta..odrazu budowlaną,jagby to Rose powiedziała. Newt jest przebrany za Thora,Minho natomiast za zombie-ninje, Patelniak bardzo orginalnie za Dzwonnika z Notre Dame. Kurt jest kościotrupem.Nasza zakochana para za parę frankensteinów a Rose. Słodka,mała Rosie była królową wampirów.

 Słodka,mała Rosie była królową wampirów

Ups! Gambar ini tidak mengikuti Pedoman Konten kami. Untuk melanjutkan publikasi, hapuslah gambar ini atau unggah gambar lain.

Czuje się bardzo sugestywny. Podeszłem bez zastanowienia do niej:
-100 lat Któlowo!-zaśmiałem się
-Nie wal mnie peselem po oczach-uśmiechnęła się-Ale dzięki
-Ładny kostium
-Jak to jest ironia,to niewolniku na kolana-zaśmiała się diabolicznie
-Powinnaś być Jokerem-stwierdziłem
-Mówiłam Jej,niestety na starość głuchnie- wybuchła Kate
-Ja ogłuchne jak będziesz coś chciała-naburmuszyła się Rose
To będzie patologiczna i dysfunkcyjna rodzina. Współczuję. Nagle naszą miłą pogawędkę przerwał "ogon" naszej Królowej:
-Przepraszam że przerywam zabawa-zaczą, na co oczy Rudej zabłyszczały-ale przyszłem się pożegnać
-Ale jak to?!-pisnęła Rosie
-Vince wysyła mnie na kolejną misje-odparł,zobaczyłem jak Thomas ledwo nad sobą panuje
-Miałeś zostać,to moje urodziny-piszczała,wyczuwałem że jest zawiedzona
-Przykro mi ale muszę-powiedział chłodno,jak on ją purwa traktuje
-Słuchaj Stary-o...Thomas wkroczył do akcji,ciekawe-to jej urodziny. Ty jako jej chłopak,powinieneś z nią byc dziś-spojżałem na Kate która próbowała zachamować Rose-Chyba że masz kogoś na lewo-wywarł presje
-Stawiam tyche że będą sie bić-szepną do mnie Minho
-Przyjmuje-wie że tego nie zrobią,Tom nie chce ranić Rose
-Dostałem rozkaz-powiedział z wyższością
-Rose jest dla Vinca jak córka. Gdybyś tylko chciała poprosiłbyś i by to przełożył-ręczę że Thomas chce go skopać
-Nie bawie się w takie rzeczy. Rozkaz to rozkaz-stwierdził opryskliwie
-Widzę że na prawdę ci na niej zależy. Zależy w równym stopniu co jej na Piachu-zaakcentował ostatnie słowo,zyskuje szacunek.
Ten debil popatrzył tylko na wszystkich,a Rose obdażył nienawistnym spojżeniem. Po prostu odszedł. Rose była przerażona. Jak na nią. Chciałem się odezwac ale ucieła:
-Jest ok. Bawmy się!-i zaczęła szaleć.
-Minho moja wycha-uśmiechnęłem się cwanie
-Już-prychną i podał mi banknot
-Miło się robi interesy z panem-zaśmiałem się i poszłem
Impreza trwa od kilku godzin. Patrze na dziewczyny które nie mają dosyć. Thomas skapitulową już nawet. Kate też zaczęła odpuszczać i usiadła koło mnie i chłopaków:
-Czy ona ma ADHD?-wskazałem na Rose
-Nie stwierdzone-odparła Kate- Wiesz ta stara babcia musi się wyszaleć-zaśmiała się
-Nie dziwie sie-stwierdził Minho-W jak wieku to normalne
-Ona tak reaguje na straż-stwierdził Kurt-Nie będę z sami siedział. Idę z nią potańczyć
-Komunizm-stwierdził Newt patrząc na nich kiedy tańczyli
-Chyba komizm-poprawili go Thomas i Minho
-I to,i to-zawył ze śmiechu
Po chwili rozmowy stwierdziliśmy ,że dołączymy do nich.to jest straszne. Tak wiele osób prosi ją do tańca,nawet Min. Jego kibel będzie zazdrosny. Ja się ich boje. Jak dobrze że nie wiedzą. Wkoncu ja nie boje się niczego. Pomimo że tańczyłem z jakąś dziewczyną,nadal oglądałem sie za Rudą. Która zmieniała partnera co chwila. Podziękowałem dziewczynie za taniec i stanełem obok Patelniaka. On zaczą nie wygodną dla mnie rozmowę:
-Podoba ci się. Zaproś ją do tańca
-Czy cię Bóg opuścił? A może ma nóż pod sukienką. Nie wierzę jej-stwierdziłem
-Gall przestan się wypierać-ja pikole
-Kutrem sie zajmij-i odeszłem.
Kierowałem się w strone Wiewióra. Przełamałam się:
-Pani czy mogę prosić o jeden taniec?-zaczęłem się wygłupiać
-Mój zacny Panią,będę rada podarowując ci ten dar-zaśmiała się i pociągnęła mnie na środek parkietu. Tylko zaczeliśmy tańczyć,a drzwi od sali wybuchły. W obłokach dymu,zarysowała się postać........

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Mały rozdzialik,który będzie miał swoją kontynuację. Wesołego Halloween
~Rosey🌹

Ostatnia SzansaTempat cerita menjadi hidup. Temukan sekarang