XXXIII ROZDZIAŁ ( Mr. Nerd )

420 24 8
                                    

Sobotni rozdział. Miłego dna i weekendu. :)

Dziękuję za wszystkie gwiazdki! :*

* * * *

- Kochał by mnie tak samo jak Etan? Jak myślisz?

Mam pochrzanioną bratową. To jedno wiem na pewno. Ona jest psychiczna! Trzeba jej zabrać dziecko, bo tradycji stanie się zadość i Emma też będzie zjebana!

- Nie, bo nie ma takiego czegoś jak miłość. Jest tylko pożądanie.

- Smutne to twoje życie. - ale mnie zgasiła...

- Nie uważam tak, ale ok. Możesz wyjść, bo chce w spokoju poczytać książkę?

Dziewczyna bez słowa wstała i wyszła. O chuj to chodziło? Wbija i porusza takie dziwne tematy. WHAT THE FUCK?! Nie komentujmy już tego.

* * * *

Dziś wtorek. Przyjechałam już do Las Vegas. Siedzę w domku, a dokładniej w łóżeczku. Jest miło, cieplutko i spokojnie. Jest! Dokończyłam i nikt mi nie przerwał. Nareszcie. Chociaż zaraz ma wpaść Kejla na babski wieczór i pogadanki. Dzisiaj bez Eny, bo ta ma coś do załatwienia i w sumie dobrze. Jakoś nieswojo czuję się w jej towarzystwie.

 Waluś siedzi mi na ramieniu. Przeczesuje delikatnie jego piórka. Lubi to.

- KOCHAM CIĘ SKARBIE. - mówi nagle. Przestraszyłam się tego co powiedział. Przecież on zawsze tylko przeklina. - KOCHAM CIĘ SKARBIE. - mówi ponownie, gdy głaszcze go pod głową. No tak Zwyrol tu był kiedy mnie nie było! Ściągał kamery. Weszłam do salonu i szukałam jednej jedynej, którą zostawił. Nie widzę jej. Sms.

Zwyrol: Szukasz mnie?

Skarb: Tak. Gdzie jesteś?

Zwyrol: Nie powiem ci, bo mnie zdejmiesz.

Skarb: Chciałam ci pomachać.

Zwyrol: Nie wierzę ci.

A kto mi wierzy? Stanęłam na środku i pomachałam do sufitu. Trochę to chore, ale dobra. Niech mu będzie. Poszłam do kuchni. Zrobię sobie dzisiaj dzień rozpusty. Czekolada z piankami... pycha

Zwyrol: Co tam sobie robisz dobrego?

Ten jak zwykle nie ma nic innego do roboty tylko mnie obserwuje. To musi być naprawdę nudne robić to przez 24h. Współczuje. Kiedy on pracuje? Kiedy je? KIEDY SIKA?! Jak go sobie wyobraziłam w toalecie z laptopem i bułką w ręku to odruchowo wybuchłam śmiechem.

Skarb: Czekoladę. Czym ty się właściwie zajmujesz? Nie powiesz mi chyba, że śledzisz mnie cały czas?

Zwyrol: Nie no aż tak to nie, ale lubię na ciebie patrzeć. Jestem informatykiem, a w wolnym czasie twoim prywatnym fotografem. Mam nadzieję, że się nie pogniewasz. :)

Skarb: Nie skądże. Kto normalny by się gniewał za to, że robi się mu się zdjęcia z ukrycia??? I to przez kogoś kogo zna się tylko z sms-ów???

Zwyrol: Przepraszam. Ja naprawdę...

Skarb: Już się przyzwyczaiłam. Jesteś specyficzny. Specyficznie zboczony.

Zwyrol: Ranisz. :P

Skarb: To ty nauczyłeś Walusia tych słów?

Zwyrol: Nic nie uczyłem tego opierzonego potwora!!! Powinnaś go oddać! On mnie nie cierpi!

BAD RICH BITCHWhere stories live. Discover now