XXV ROZDZIAŁ ( Mike )

511 25 5
                                    

Wtorek! Rozdział!

Dzisiejszy rozdział dla zaczepka

Jak dobrniesz do tego momentu to daj znać. ;)

Dzięki za 2k wyświetleń!

* * * *

W końcu koniec moich męczarni. Stoję na parkingu i odpinam blokadę na kole. Nagle słyszę czyjeś kroki, a potem odchrząkiwanie.

- Jak jesteś chory to do lekarza. - powiedziałam nie przerywając czynności.

- Dziękuję. Czuję się dobrze. Nie chciałem cię jednak zawstydzać i patrzeć na twój tyłek. - od razu rozpoznałam głos. To mój wybawiciel z rana.

- Podoba ci się? - specjalnie pokręciłam nim.

- Tak. - zaczął się śmiać, a ja z nim. W końcu udało mi się zdjąć to cholerstwo. Wstałam i popatrzyłam na niego. Jego policzki były lekko zaczerwienione. Ha. Przynajmniej wiem, że nie jest gejem. W szkole artystycznej dużo się ich kręci, a ja raczej tolerancyjna nie jestem.

- Co cię do mnie sprowadza?

- Po pierwsze nie dostałem twojego numer, a po drugie nasze spotkanie.

Wlepiłam wzrok w jego tęczówkę. Dwukolorowe wyglądają pięknie. Pierwszy raz widzę takie coś. Miałam ochotę zrobić mu zdjęcie, ale chyba nie wypada.

- Fajne, co? - wyrwał mnie z rozmyślań.

- Co? - nie za bardzo dosłyszałam co powiedział.

- Heterochromia centralna.

- Wiem co to heterochromia. - uśmiechnęłam się. Środek żółty, a później zielony wpadający w niebieski. O mój boziu. Pewnie był największym ciachem w szkole. - Dzięki oczom wyrywasz połowę lasek w szkole, nie? - mimo że mi się też podobały to nie miałam zamiaru traktować go ulgowo.

- Może i tak, ale rzadko która ze mną gada, gdy dowiaduje się, że jestem słaby w nauce. - posmutniał. I co? Teraz mam być tą dobrą? Mam mu współczuć?

- Takie życie. Daj telefon to napiszę ci swój numer. - wyciągnął go. Najnowszego iPhone. Nie rozumiem, co ludzie w nich widzieli. Nie można mieć muzyki, a to jest wystarczający argument by wypieprzyć go za okno. Bezużyteczny. Wpisałam numer i oddałam.

- Co powiesz na sobotę? Bo w tygodniu nie mogę. Muszę siedzieć nad książkami, bo nic kompletnie nie czaje. 

Nie wydaje się być kompletnym idiotą. Może po prostu wiedza mu nie wchodzi? Kejla też ma ten problem. Czasami prosi mnie o korki z różnych przedmiotów jeśli Ena nie jest wstanie jej pomóc.

- Może pouczymy się razem? - sama nie wiem, co w tej chwili palnęłam, ale co tam. Najwyżej mózg mi odpadnie po tym jak po raz kolejny nie będzie wiedział o co chodzi.

- Naprawdę? Jesteś pewna? Jestem dość... trudnym uczniem. - wyjebie mi mózg w kosmos, ale trudno.

- Pewnie. Czemu nie. To kiedy?

- Jak dla mnie możemy od zaraz. - Oho! Ale zapał.

- Okej. Jesteś samochodem?

- Nie. Nie mam jeszcze wozu. - był lekko speszony.

- I git. Wsiadaj. - rzuciłam mu kask.

* * * *

Jesteśmy w mieszkaniu. Na wstępie przywitała nas papuga, która gdy tylko zobaczyła intruza zaczęła się drzeć „SPIERDALAJ". Myślę, że doskonale zdawała sobie sprawę ze znaczeniu tych słów. Chłopak był na początku zdziwiony, ale gdy zobaczył brak  u mnie jakiejkolwiek reakcji na krzyki Walusia, rozluźnił się. Z ciekawością rozglądał się po pomieszczeniu.

BAD RICH BITCHWo Geschichten leben. Entdecke jetzt