II ROZDZIAŁ ( Współlokatorka)

1.1K 39 13
                                    


Chwyciłam za klamkę i popchnęłam drzwi, a to co zobaczyłam kompletnie mnie zatkało. Moja współlokatorka pieprzyła się z kimś na łóżku, nie, na łóżkach. Ja czaje, że miała ochotę. ALE KURWA NA MOIM ŁÓŻKU?!

- CO JEST DO KURWY NĘDZY?! - wrzasnęłam wściekła.

Zazwyczaj nie byłam miła dla nowo poznanych osób, ale miałam swoje powody. Byłam bogata i dość ładna ( I skromna), każdy chciał obrobić mi dupę. Nie mniej jednak zawsze zgrywałam chociażby pozory miłej, ale teraz ani mi się kurwa śniło.

Widziałam jak chłopak zerwał się jakby dostał w łeb pałką. Cały nagi. Nie komentuję już jego przyrodzenia. Chociaż miałam wrażenie, że przy porodzie ktoś mu go urwał. Jego twarz była czerwona niczym burak.

- TY. - wskazałam na niego – WYPIERDALAJ! - zrobiłam ruch głową w kierunku wyjścia

Pozbierał ciuchy w 3 sekundy i wybiegł. Trzasnęłam z całej siły drzwiami. Zwróciłam swoje wściekłe oczy na dziewczynę. Była przykryta kołdrą i siedziała  wpatrując się na mnie ze złością. Jej blond włosy spływały jej delikatnie na ramiona. Były krótkie. Widać, że to nie jest jej naturalny kolor. Czyli głupota z wyboru. Zobaczmy teraz kto jest większą suczą.

- Co się patrzysz rozdzielaj te łóżka, bo nie mam zamiaru spać razem z taką dziwką jak ty.

- Tyyy – jej szczęka zacisnęła się – Ledwo co tu przyszłaś, a już się rządzisz! - zrobiła się cała czerwona z gniewu – Jedyną osobą, która powinna stąd WYPIERDALAĆ TO TY!

Chciałam jej coś powiedzieć, ale do pokoju ktoś wszedł. Odwróciłam się. Kto to był? Jakaś kobieta w średnim wieku. Ubrana w niebieską garsonkę z piękną broszką w kształcie kolibra.

- Wyrażaj się dziewczyno! - wrzasnęła – Co tu się dzieję? - zapytała patrząc na mnie.

- Ledwo co weszłam, a już przyłapałam moją współlokatorkę na uprawianiu seksu. - wypowiedziałam to tak spokojnie i grzecznie jak gdybym była niewinna księżniczką wstydzącą się nieprzyzwoitych rzeczy. Oczy kobiety powędrowały z powrotem na dziewczynę.

- Ubieraj się. A jak to zrobisz natychmiast do mnie do pokoju.

- Tak. Zaraz przyjdę. - powiedziała pochylając głowę.

- A ty panienko...

- Beatrise Rose.

W jednej chwili kobieta zrobiła się zielona, później fioletowa z każdą chwilą miała coraz to inny odmienny kolor. W sumie mogłam ją wyrwać z tego transu, ale jakoś na swój sposób bawiło mnie to, więc jej nie przerywałam. Widziałam już mnóstwo takich sytuacji, a że mój tata dzwonił tutaj z prośbą o pokój wiem czego się obawiała. Pewnie nagadał jej, że jak będę zadowolona to przeleje dość dużą kwotę.

- Przepraszam za niedogodności. - lekko się ukłoniła - Znajdziemy pani inny pokój. - zapewniła mnie

- Właściwie to zmieniłam zdanie i mam zamiar mieszkać gdzie indziej. Mój tata zadzwoni do pani i wszystko załatwi. - kobieta złapała się za głowę, lecz teraz widziałam u niej wściekłość. Na szczęście nie na mnie. Oj, ktoś tu ma przerąbane.

- Może się jeszcze panienka zastanowi? - powiedziała kobieta z nadzieją.

- Dziękuję pani, ale – udałam, że ciężko przełykam ślinę – takiego widoku nie pozbędę się szybko z głowy.

- Rozumiem. W takim razie. Mam nadzieję, że do nas jeszcze wrócisz.

Powiedziała i odeszła w kierunku windy. Westchnęłam. Znowu muszę tachać te ciężkie walizki. Przynajmniej nie będę musiała się męczyć z tą dziwka w pokoju. Podreptałam w kierunku pokoju 400. Zapukałam. Szybko otworzyła Ena. Na jej ustach widniał lekki uśmiech. Weszłam głębiej. Zrobiłam wielkie oczy. Tego się nie spodziewałam.

* * * *

Hejka wszystkim! Dzisiaj pojawi się jeszcze jeden. Bo ten trochę krótki.

Jeśli dotrwałeś do końca to zostaw coś po sobie.

Motywujesz mnie w ten sposób. :)

BAD RICH BITCHWhere stories live. Discover now