Rozdział 26

2.8K 124 17
                                    

Maraton 3/3 😊
------------------------------------------

Laura pov
Kolejny dzień i mój ostatni w Beacon Hills. Napisałam do wszystkich, żebyśmy spotkali się jeszcze przed szkołą na boisku szkolnym. Rafael miał zaczekać na mnie w samochodzie. Czekałam na trybunach. Gdy ich zobaczyłam, moje serce zabiło cztery razy szybciej. Podeszłam do nich.
- Hej, coś się stało, że nas tu zebrałaś? - zapytał Stiles
- Gdzie jest Brett? - zignorowałam jego pytanie i zaczęłam rozglądać się, w poszukiwaniu chłopaka
- Już jestem. - powiedział, po czym podszedł do mnie i musnął moje usta
Po serii "och-ów" i "ach-ów" zebrałam się w sobie, wiedziałam że nie mogę z tym zwlekać.
- Słuchajcie, bo jest taka sprawa... - zaczęłam, ale ktoś mi przerwał
- Carter? Możemy jechać? - powiedział Rafael
- Chwila. - odpowiedziałam mu, po czym zwróciłam się do reszty - Chodzi o to, że.. Że wyjeżdżam. - opuściłam wzrok na swoje trampki
- Ale jak to? - odezwał się Brett, po chwili ciszy
- Ja to wam wszystko wyjaśnie, ale nie teraz.
- Kiedy wyjeżdżasz?
- Za chwilę. Chciałam się z wami pożegnać. - powiedziałam i w końcu podniosłam wzrok
- To jest konieczne? - lekko zdenerwował się Scott
- Scott, proszę nie dyskutuj.
- Po co ma wyjeżdżać?
- Sąd chciał, żeby przyjechała, ale nie wiem co dokładnie chcą.
- Wiesz kiedy wrócisz? - zapytał mnie Brett, na co pokręciłam głową na nie
Nie wiedziałam co mam ze sobą zrobić. W końcu się zaczęłam podchodzić po kolei do każdego, aby się pożegnać. Widziałam na ich twarzach smutek, spowodowany moim wyjazdem. Na końcu podeszłam do Brett'a. Patrzyliśmy chwilę na siebie, a po chwili porwał mnie w swoje ramiona. Piekły mnie oczy, ale nie chciałam teraz płakać, po prostu nie. Jednak kilka łez wymknęło się spod moich powiek.
- Proszę, nie odchodź. - wyszeptał, na co zacisnęłam powieki, aby powstrzymać cisnące się do oczu łzy
(Nie zwracajcie uwagi na napis na gifie D.o.a)

- Obiecuje, że wrócę

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

- Obiecuje, że wrócę... Obiecuję... - powiedziałam, próbując, aby mój głos nie załamał się
Wtulił się jeszcze we mnie, jednak wiedział, że muszę już jechać i po chwili odsunął się i pocałował mnie. Czułam wszystkie emocje, jakie się w nim kłębiły. Smutek, tęsknota, złość, bezradność. Oderwaliśmy się od siebie i ostatni raz spojrzałam na niego i resztę. Nie wiem ile mnie nie będzie, a boję się, że mogę też nie wrócić. Podeszłam do McCall'a, a po chwili byliśmy już w samochodzie. On też wie, że dla mnie to jest trudne. Zaaklimatyzowałam się tu, jednak ważne jest bezpieczeństwo bliskich. Oparłam głowę o szybę i obserwowałam, jak pogoda z lekko słonecznej, staje się chłodna, pochmurna i wydawać, by się mogło, że lada chwila zacznie padać. Zaczęłam sobie przypomnieć, kiedy tu pierwszy raz przyjechałam. Dużo się zmieniło. Głównie to zasługa dziewczyn i Brett'a. Dzięki Lydii, Allison, Malii oraz Kirze poznałam uroki imprez, choć nie za często się odbywały. Brett szczególnie je odmienił. Nawet nie zdawałam sobie sprawę, że jeden człowiek może tak sprawić, że świat nabiera barw, a wszystko co złe i smutne, odchodziło gdzieś w dal. Pamiętam, że na każdym treningu, zdejmował koszulkę i popisywał się przede mną, przynajmniej tak mówiły dziewczyny.

Będę pamiętała jego uśmiech, dzięki któremu mój dzień był lepszy i każde zło było zapomniane

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Będę pamiętała jego uśmiech, dzięki któremu mój dzień był lepszy i każde zło było zapomniane. Jednak teraz, musiały wystarczyć mi wspomnienia. Nawet nie zdałam sobie sprawy, że cały czas płakałam i rękaw bluzy był trochę mokry od łez.
- Prześpij się, czeka nas długa droga. - powiedział i dalej skupiał się na prowadzeniu auta
Niestety, pomyślałam. Wolałabym być teraz w szkole, choć nie wierzę, że to mówię. Postanowiłam posłuchać się go i zamknęłam oczy, a po chwili odpłynęłam do krainy Morfeusza, śniąc o tym, aby obudzić się koło chłopaka, którego kocham.

------------------------------------------
I koniec maratonu
Mam nadzieję, że się spodobał
Napewno, jeśli będziecie chcieli, zrobię jakieś maratony, ale to w innych opowiadaniach
W sumie i tak powoli zbliżamy się do końca tej opowieści
I od razu mówię: DRUGIEJ CZĘŚCI NIE BĘDZIE
Ale spokojnie, planuje już inne opowiadanie, więc za jakiś czas może się ono pojawi
Kolejny rozdział pojawi się w niedzielę
Taki prezent na rozpoczęcie roku ☺
Cieszycie się, że idziecie do szkoły?
Ja to w ogóle nie mogę uwierzyć, że za tydzień będę już w szkole
I znów wstawanie o 6 🙇
Ehh, będzie trudno się przestawić z 10 na 6 😂😂😂
Zostawiam was z tym rozdziałem (i świetnym zakończeniem maratonu xd)
I widzimy się w następnym rozdziale 😉

Tajemnica ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz