Laura pov
Impreza się skończyła. Właściwie to Derek ją zakończył, gdy wbił tam i przewrócił pulpit DJ-a. Wróciłam właśnie do domu ze Scottem i oczywiście Stilesem. Była 2 w nocy i kierowałam się do pokoju, kiedy Scott mnie zatrzymał.
- Stlies dostał telefon i jedziemy do kliniki. - oznajmił i najwyraźniej czekał, aż będę się wyrwać, żeby jechać. Wolałam tym razem zostać, bo byłam zmęczona.
- Spokojnie, jestem zmęczona i nie pojade. - westchnął, ciesząc się, bo zazwyczaj pcham się na siłę z nimi na misję
- Okay, zadzwonie tylko do...
- Nie musisz, poradzę sobie.
- Carter..
- Scott.. - westchnął, jednak wyszedł bez słowa
Wiedziałam, że zadzwoni do Brett'a. Zawsze dzwonił do niego, gdy gdzieś szli, kiedy zostawałam, jednak było tak rzadko. Pobiegłam na górę, po czym skorzystałam z łazienki w pokoju Scotta. Gdy wyszłam, nie czułam już takiego zmęczenia, jak wcześniej. Zeszłam na dół w koszulce mojego brata i krótkich, dresowych spodenkach. Ledwo zakrywała mi tyłek, ale nie przeszkadzało mi to, bo byłam sama w domu. Gdy wyjmowałam lody z zamrażarki usłyszałam, jakby dźwięk otwieranych drzwi. Nie spodziewałam się, że Brett tak szybko się zjawi, zwykle się ślimaczył. Zamknęłam zamrażarkę i powoli pokierowałam się do salonu. Zauważyłam tajemniczego mężczyznę, stał do mnie tyłem. Był cholernie wysoki i umięśniony. Chyba mnie wyczuł, bo się wyprostował, przez co był jeszcze wyższy i powoli odwrócił się. Na jego twarz wpłynął diabelski uśmiech.
- Gdzie Scott McCall? - zapytał
- Nie mam pojęcia. Wyjdź stąd albo zadzwonie na policję. - nie chciałam pokazywać się jako mała, przestraszona dziewczynka
- Lepiej powiedz, gdzie jest albo.. - pokazał przerażająco długie pazury, które się zaświeciły - będzie nie miło.
Miałam już wywołać swoje szpony, jednak nagle, naskoczył ktoś na niego. Mężczyzna się zachwiał, co wykorzystał napastnik i kopnął go w plecy. Podniósł głowę i ujrzałam Brett'a.
- Uciekaj! - krzyknął, jednak nie chciałam tego robić - Słyszysz co mówię?! Wiej!!
Nie chciałam go denerwować, więc tym razem się posłuchałam i wybiegłam z domu. Szczerze? Czułam się jak tchórz, ale żeby nikogo nie narażać, ukazując się, musiałam się posłuchać. Biegłam dalej, zagłębiając się w las. W pewnym momencie zatrzymałam się i rozejrzałam. Może dał sobie spokój? Szłam powoli i znów się odwróciłam, gdy usłyszałam łamanie się gałęzi. Wtedy wyskoczył na mnie ten mężczyzna, który szukał Scotta. Uderzył mnie, przez co wylądowałam na drzewie. Napastnik warczał na mnie i powoli się zbliżał, natomiast ja skrzywiłam się z bólu, gdy chciałam wstać. W pewnym momencie zatrzymał się i przygotował do skoku. Ja przeturlałam się w bok, przez co uderzył w drzewo. Rany, które u mnie powstały, czułam że się regenerują. Wysunęłam szpony, gdy przeciwnik wstał i zaatakował mnie. Biegłam w jego stronę i przeskoczyłam nad nim, robiąc mu ranę na plecach, przez co głośno zawył z bólu. Uśmiechnęłam się szyderczo. Wstał, jednak ta rana nie regenerowała się. Wstał i ponownie zaatakował. Nie był jednak na tyle szybki i ponownie zraniłam go szponami, tym razem w klatkę piersiową.
- Carter! - zawołał Brett
Schowałam szpony, a mężczyzna to wykorzystał i zaatakował mnie pazurami, jednak zrobiłam unik. Wtedy mnie uderzył i ponownie poleciałam na drzewo. Obraz zaczął mi się rozmazywać. Słyszałam jedynie odgłosy walki. Po chwili wszystko wracało do normy, a napastnika nie było widać. Uniosłam wzrok i napotkałam Brett'a. Był prawie cały we krwi. Spojrzał na mnie, gdy powoli wstawałam.
- Czy ja ciebie zawsze muszę ratować z kłopotów? - warknął, lekko krzywiąc się
Kompletnie nie rozumiałam czemu się tak zachował. Nie zawsze wpadam w kłopoty. No może czasami na misjach i zwykle on mnie ratował.
- I co Ci odbiło, żeby z nim walczyć?! Mogłaś zginąć!
- Mówiłam, że umiem sobie poradzić! Jak widzisz, radziłam sobie, póki Ty nie przybiegłeś z pomocą, co mnie rozproszyło i na koniec to ja oberwałam!
- Więc teraz to moja wina?! Skoro tak sobie świetnie radzisz to proszę, ja więcej nie będę wtrącać się w sprawy stada Scotta! - krzyknął
- To po co to robiłeś do tego czasu?! - byłam coraz bardziej wściekła za jego nagły wybuch
- Bo zależy mi na Tobie!-------------------------------------------------
Witam w kolejnym rozdziale :D
Mam nadzieję, że się spodobał
Kto już widział nowe odcinki "Teen Wolf"?
Ja szczerze to jestem całkiem z nich zadowolona, bo Theo żyje :D (choć wiedziałam, że przeżył, ale okay)
Jednak w 14 odcinku to ta nauczycielka mnie mocno wkurzyła, że nic nie zrobiła żeby tamtych powstrzymać
Ja nie wiem co się dzieje z tymi ludźmi!
Masakra..
A jakie były wasze wrażenia? Napisze w komentarzu
Btw, uwielbiam tą piosenkę w mediach, to ona zachęciła mnie do oglądania "Dawno dawno temu", co serdecznie polecam ;)
Za wszelkie błędy przepraszam, jeśli jakieś się pojawiły
I do następnego ;)
CZYTASZ
Tajemnica ✔
FanfictionDo Beacon Hills przybywa pewna dziewczyna, która ma tajemnicę. Nikt nie może dowiedzieć się, że to właśnie ONA tutaj jest. Musi się ukrywać, aby ONI nie mogli jej znaleźć... Najwyższe (jak narazie) notowania: 15.04.2017 - #130 w o wilkołakach 18.04...