18 co ja robię?

800 111 30
                                    

Nie wiedziałem, co mi strzeliło do głowy, żeby całować Chanyeola, ale miało to chyba związek z tym, jak się mną zaopiekował. Ostatni raz czułem się tak kochany i obdarowany miłością i opieką w wieku bodajże siedmiu lat.

Wtedy jeszcze rodzice tyle nie pracowali, a mama zajmowała się mną, jabym był najlepszym, co ją spotkało. Cóż... nie mogłem wtedy narzekać, bycie oczkiem w głowie rodzicieli jest fajne, ale gdy później wszytko się zmienia nie jest już tak kolorowo.

Nagła chwila radości spowodowana miłym wspomnieniem minęła, zastąpił ją smutek, chociaż teraz nie znajduję się w jakieś znowu tragicznej sytuacji.

Niepewnym ruchem uniosłem dłoń do ust, przesunąłem delikatnie palcem po dolnej wardze, gdy w mojej głowie zaświtała myśl dlaczego czuję to dziwne, chociaż przyjemne mrowienie.

Głębokie westhnienie opuściło moje płuca, co się ze mną dzieje? To wszystko jest dziwne i pokręcone.

Gdyby ktoś mi powiedział, że będę mieszkał u starszego o ponad dziesięć lat mężczyzny, najpewniej bym go wyśmiał i wysłał do lekarza, a jeszcze dziwniejszym jest to, że czuję się w dobrze w obecnym położeniu. Ciepło, sucho, wygodnie i bezpiecznie, czego chcieć więcej? Odpowiedź jest prosta, jedzenia.

Skierowałem się do kuchni, gdzie urzędował Chanyeol, przygotowując posiłek dla naszej dwójki, przysiadłem na wysokim stołku, obserwując jego poczynania.

Apetyczny zapach rozniósł się po pomieszczeniu, a mój brzuch odezwał się na tą niemą zachętę, może unikam czasem jedzenia, ale teraz jestem zdecydowanie zbyt głodny żeby o tym myśleć.

- Długo jeszcze? - zapytałem cicho, obserwując reakcję Chanyeola.

Spiął się lekko, po czym odwrócił się do mnie z uśmiechem.

- Nie strasz mnie Baek ok? - spojrzałem na niego z niezrozumieniem

- Przecież powinieneś się spodziewać mojej obecności, sam mnie przygarnąłeś - powiedziałem rozbawiony.

- Powinieneś leżeć pod kocem mały, musisz wyzdrowieć - gładko zmienił temat, po czym odwrócił się do kuchenki. Podrzucił na patelni pachnący placek, a ja skupiłem się jego locie, chwilę później wylądował na talerzu przed moją skromną osobą.

- Nutella czy dżem? - zapytał, wskazując na dwa słoiki na blacie obok siebie.

- Zdecydowanie Nutella - kim bym był, gdybym nie wybrał tej cudownej słodyczy?

Z zadowoleniem zajadałem się trzecią już porcją, mój brzuch czuł się przepełniony.

- Jeszcze jeden?

- To było przepyszne, ale zjadłem jednego za dużo - mruknąłem cicho, popijając ciepłe mleko ze szklanki.

- Cieszę się - szczery, ciepły uśmiech rozjaśnił jego twarz, gdy mi się przyglądał, a po chwili jego uśmiech się poszerzył, a ja nie zdawałem sobie sprawy, o co może chodzić.

- Jesteś brudny Baekkie, o tutaj - wskazał palcem kącik swoich ust, szybko przesunąłem językiem po tym miejscu, ale nie było to dla Chanyeola satysfakcjonujące.

- No co? - zapytałem, a w odpowiedzi dość szorstka dłoń mężczyzny wytarła brudne miejsce. Delikatny rumieniec pokrył moje policzki, więc jedynym, co mi pozostało było pochylenie głowy w dół, żeby nie zauważył.

- Weź tą tabletkę i posmaruj siniaki o tym - podsunął mi pod nos jakąś maść, odkręciłem tubkę, po czym powąchałem zawartość.

- Czemu to tak śmierdzi? - mruknąłem zrezygnowany, kierując się w stronę łazienki.

Oczywiście wykonałem poecenia mężczyzny, ale niechętnie, gdyby nie fakt, że nic mnie dzięki temu nie bolało, to zapewne bym odpuścił.

Skierowałem swoje kroki do salonu, gdzie czekał na mnie mój tatuś.

- Musimy porozmawiać Baekhyun - coś źle zrobiłem?

* * *
Moja wena uleciała gdzieś do lepszego miejsca.

Powinnam się uczyć na egzamin, który niedługo będzie, ale cóż...

Chciałam Wam serdecznie podziękować, że mimo wszystko jesteście tu i czytacie tego ficzka.

Jestem też kłębkiem szczęścia z powodu tej dużej, jak dla mnie liczby wyświetleń.

Kocham Was bardzo mordki ♡

Love Me Daddy (ChanBaek) 《Zawieszone》Where stories live. Discover now