Love Me Daddy (ChanBaek) 《Zawieszone》

17 co za dzieciak

Chanyeol

Nie wiedziałem, że opieka nad chorym nastolatkiem może być taka trudna, starałem się nie warczeć z frustracji, gdy Baek nie chciał wziąć leków.

Gdy ostatecznie grzecznie wszystko przyjął, czułem się, jak dumny ojciec czy coś. Z zadowoleniem opuściłem chłopaka, miałem do rozpakowania zakupy, które stały tam już dobre trzy godziny, jeśli nie więcej.

Dochodziła godzina szesnasta, gdy ogarnąłem wszystko, co miałem do zrobienia. Zajrzałem do salonu, sprawdzając stan mojego aniołka, mimo podanych leków miał gorące czoło, zaniepokojony wziąłem z łazienki miskę z zimną wodą i mały ręcznik.

Usiadłem przed chłopcem, po czym odgarnąłem jego lepkie i potu włosy z czoła. Miał dziwny wyraz twarzy, jakby śniło mu się coś niedobrego, westchnąłem cicho, po czym zanurzyłem materiał w wodzie.

Ułożyłem go na czole Baeka, pogłaskałem go też po policzku, co sprawiło wygładzenie jego buźki. Uśmiech sam wstąpił mi na usta, skoro mogę odgonić złe sny dotykiem, to czym miałbym tego nie robić?

* * *

Kilka ciężkich godzin później, czyli około godziny dwudziestej stan chłopaka się poprawił. Ogarnąłem sytuację, gdy zostałem obudzony przez ruch na kanapie.

Przysnąłem na podłodze w dość niewygodnej pozycji, rozciągnąłem spięte i obolałe mięśnie, poprawiając swoją pozycję.

Otworzyłem leniwie oczy, żeby napotkać ciepłe tęczówki chłopaka, wpatrującego się we mnie ze zdziwieniem. Zabrałem z jego czoła ręcznik, po czym odłożyłem go do miski.

- O co chodzi Baekhyunnie? Jesteś może głodny? Chcesz pić? Może włączyć Ci jakiś film? - jego mina? Bezcenna. Delikatnie się uśmiechnął, kręcąc przy tym z rozbawieniem głową.

- Jedyne czego chcę, to coś zjeść. - już otwierałem usta, żeby zadać kolejne pytanie ale chłopak mnie uprzedził - tak czuję się już dobrze, mogą być naleśniki. Dziękuję za wszystko tatusiu. - mruknął cicho i nieśmiało wychylił się, po czym złożył na moim policzku delikatny pocałunek.

Uśmiechnąłem się delikatnie, po czym podniosłem się z podłogi z zamiarem pójścia do kuchni. Poczochrałem włosy chłopaka i chwilę później już mnie nie było.

* * *
No i ostatni na dziś :)