7 wszystko będzie inaczej (1/2)

1.2K 158 22
                                    

Chanyeol

Zadawałem chłopakowi kolejne pytania, wsłuchując się dokładnie w udzielane mi odpowiedzi, jak dużo cierpienia spotkało tego biednego siedemnastolatka?

Nerwy rozsadzały moje ciało, ale starałem się tego nie okazywać, nie chciałem go przestraszyć. Bawiło mnie to, że mógłby być moim synem, ale dobrze, że nim nie jest czyż nie?

- Jesteś bardzo mądrym chłopcem wiesz? - stwierdziłem po jego krótkim monologu. Odczuwałem swego rodzaju dumę, że chłopak mimo tylu problemów potrafił poradzić sobie z obowiązkami ucznia.

Chciałem poznać jego historię, jego osobę i wszystko, co jest z nim związane. Ten chłopak po kilku godzinach zawładnął moim umysłem, a może nawet sercem? Nie... Na pewno nie, to niemożliwe po tak krótkim czasie.

Byłem przerażony tym, że był zmuszony głodować, jak beznadziejni byli jego rodzice, że nie potrafili zadbać o swojego syna? Gniew powoli zaczynał gotować się w moim ciele, nie tak powinno wyglądać jego życie.

- Mam zostać pana zabawką? - mruknął.

- Nie skarbie - powiedziałem - chciałbym, żebyś został moim synkiem.

Poszedłem do niego, otulając jego drobne ciało ramionami, robiłem wszystko powoli i z delikatnością, nie chciałem mu sprawić bólu, ani go wystraszyć.

Widok jego dużych oczu wpatrzonych we mnie, rozczulił mnie, wiedziałem, że go nie skrzywdzę. Wymieniłem warunki naszej małej relacji, naprawdę zależało mi na tym, żeby był szczęśliwy.

- Zgadzam się tatusiu - wyszeptał, moje serce zabiło szybciej na jego słowa - ale postaraj się mnie nie skrzywdzić.

- Nigdy cię nie skrzywdzę maleństwo - wierzyłem w złożoną przez siebie obietnicę.

Nadal go tuliłem do swojego ciała, przychodziło mi to naturalnie, czułem się swobodnie w jego towarzystwie, ale trzeba przerwać tą sielankową sytuację.

- Chodź maluchu, musisz się wykąpać i odpocząć - widziałem zmęczenie rysujące się na jego twarzy.

Nie wiedziałem, jak potoczy się nasza relacja, ale miałem nadzieję, że w dobrym kierunku. Prowadziłem chłopaka do łazienki, rozmyślając nad jutrzejszym dniem, sobota, a więc powinienem zabrać go na zakupy.

Koniecznie potrzebna mu kurtka, coś czuję, że zaraz się przeziębi o ile już nie jest podziębiony, do tego jeszcze jakieś cieplejsze buty i ubrania. Mechanicznie przygotowywałem gorącą kąpiel, ponieważ powinien się rozgrzać.

- No już, rozbieraj się maluchu - nie mogę tatusiu - napłynęła odpowiedź.

- Dlaczego skarbie? - zapytałem, po czym uniosłem brew, po jego odpowiedzi na mojej twarzy pojawił się nikły uśmiech. Baekhyun wyglądał strasznie uroczo z czerwonymi policzkami, taki niewinny.

Stał przede mną w samych bokserkach, powinienem się nakręcąc czy coś, ale nic z tych spraw.

- Kurwa - wymsknęło mi się, zanim myśli skonsultowały się z mózgiem, Bekkie się skulił. Gniew ponownie zaczął przejmować kontrolę, bałem się poruszyć, żeby nie wystraszyć chłopca jeszcze bardziej. - Baekhyun -powiedziałem cicho i spokojnie, ale nie zareagował - maluchu - chłopak uniósł powoli głowę, łapiąc ze mną kontakt wzrokowy. - Nie pozwolę cie skrzywdzieć maleństwo, rozumiesz? - ochronię go przed całym światem, albo przynajmniej spróbuję.

- Zaraz wrócę Bekkie, nie utop mi się tu dobrze? - dobrze tatusiu - mruknął.

Opuściłem łazienkę, wygrzebałem z kieszeni telefon, wybierając telefon do mojego przyjaciela. Nigdy mnie nie zawiódł i nie krytykował. Zawszę mogę na nim polegać, on z resztą na mnie też.

* * *
23:00
Co robię zamiast spać?
Przepisuję rozdział, bo was kocham Mordki moje :)

Love Me Daddy (ChanBaek) 《Zawieszone》Where stories live. Discover now