15 chory aniołek

852 134 18
                                    

Chanyeol

Wybrałem sobie chyba najgorszą z możliwych pór dnia na odwiedzenie apteki, chociaż nie, pora obiadowa nie jest jeszcze taka tragiczna, gorzej jest gdy ludzie kończą pracę. Cały tłum szarych osobników wypływa na ulice, kierując się do metra lub własnych pojazdów, tłok jest niesamowity, że nie ma nawet, gdzie i jak się ruszyć.

W końcu udało mi się dotrzeć do celu podróży, ale zajęło mi to dwa razy więcej czasu niż normalnie. Po drodze otrzymałem SMS od Sehuna z wynikami, nie byłem zbyt zdziwiony, gdy dowiedziałem się o anemii mojego chłopca, to było do przewidzenia.

Zaparkowałem pod apteką, po czym ruszyłem do środka, po załatwieniu tej niezbędnej sprawy zdenerwowany opuściłem budynek, na szczęście z zakupionym lekami.

Musiałem niestety zadzwonić do Sehuna, aby dogadał się z ekspedientką, która nie chciała mi sprzedać leków bez recepty. Nawet mój urok osobisty nie zadziałał, a to jest praktycznie niemożliwe.

W drodze do domu zachaczyłem jeszcze o sklep spożywczy, gdzie kupiłem kilka pudełek chusteczek higienicznych, czekoladę i kakao dla Baeka.

Po niezwykle irytującej jeździe dotarłem do domu. Obładowany torbami zamknąłem auto, po czym ruszyłem do windy.

Otworzyłem cicho drzwi do mieszkania, żeby przypadkiem nie obudzić śpiącego na kanapie chłopaka. Nadal był tam, gdzie go zostawiłem, a w włączonym telewizorze leciał program o zwierzętach.

Zaniosłem zakupy do kuchni nie chciało mi się ich nawet wypakować, więc jedynym co zrobiłem było zabranie chusteczek.
Po cichu podszedłem do kanapy, po czym wsunąłem się obok Baeka, ułożyłem się wygodnie, przygarniając jego ciało do swojego.

Przeczesywałem jego przydługie już, ciemne, puszyste włosy, napawając się ich miekkością. Powinienem zabrać go do fryzjera, żeby je przyciąć, rozważałem też opcję zrobienia go bardziej uroczym, poprzez na przykład malowanie.

Chłopak wysunął rękę spod koca, gładziłem delikatnie jego blade, chude dłonie. Bawiłem się też palcami, ponieważ nic innego nie miałem w tym momencie do zrobienia, a podziwianie mojego małego śpiącego aniołka zdeceydowanie należało do przyjemnych zadań.

Zaniepokoiły mnie jednak cienkie blizny na przedramionach Baekhyuna, przecinały się i krzyżowały tworząc piękne, wzory. Niektóre były dość głębokie, a ja nie wiedziałem, jak rozpocząć ich temat.

Nie zrozumcie mnie źle, nie podnieca mnie cierpienie i zadawanie bólu, jednak ta mała śpiąca piękność nadal pozostaje w moich oczach tą samą osóbką, którą chcę się opiekować.

Ile ten niepozorny chłopak musiał przejść, żeby znaleźć się ostatecznie u mnie, starszego o kilkanaście lat mężczyzny? Odpowiedź jest jedna: naprawdę dużo; mam zamiar sprawić, żeby czuł się swobodnie w moim towarzystwie oraz przestał żyć w strachu.

Podbijał moje serce, a ja nie mogłem nic z tym zrobić, co nie szczególnie mi przeszkadzało.

* * *
*Nieśmiało wychyla się zza rogu*
*Kłania się i przeprasza*
Wybaczycie?

Teaser Baeka to złoto *-*

Love Me Daddy (ChanBaek) 《Zawieszone》Where stories live. Discover now