2 spadająca gwiazda

1.3K 185 64
                                    

Ocknąłem się jakiś czas później, niestety, na dworze robiło się coraz ciemniej, ciekawe ile czasu byłem nieprzytomny?

Starałem się podnieść z podłogi, ale mięśnie odmówiły mi posłuszeństwa. Leżałem w pozycji embrionalnej, rozmyślając nad sensem swojego marnego życia, jednocześnie nasłuchując. W mieszkaniu panowałaby głucha cisza, gdyby nie dźwięki telewizora i chrapanie ojca.

Uniósłem się na kolana, podpierając się dłońmi o podłogę, powoli się wyprostowałem, a każdy ruch sprawiał mi niewyobrażalny ból.

Obmacałem smukłymi palcami klatkę piersiową, tym razem miałem szczęście, a moje żebra były w całości. Dzwignąłem się z kolan, opierałem się o ścianę, zagryzając wargę do krwi. Po cichu, w powolnym tempie przesuwałem się do pokoju.

Wyciągnąłem z pod łóżka zniszczoną, czarną torbę, kiedyś zabierałem ją na treningi, ale to było zanim rodzice się stoczyli.

Spakowałem podręczniki i kilka sztuk ubrań, nie było tego za wiele. Zarzuciłem pasek na ramię, zabrałem swój dobytek, zgasiłem światło, po czym stanąłem w progu i ponownie nasłuchiwałem.

Cisza dzwoniła mi w uszach, starałem się być bardzo cicho, żeby nie zwrócić na siebie niepotrzebnej uwagi. Z mocno zaciśniętymi ustami opuściłem pomieszczenie.

Byłem tak blisko drzwi, jeszcze tylko chwila. Serce dudniło mi w piersi, ułożyłem dłoń na klamce, nacisnąłem ją a powłoka ustąpiła ze skrzypieniem.

- A ty dokąd się wybierasz Baekhyun? - dlaczego mam takiego pecha? Wyszedłem szybko za próg, o drzwi rozbiła się szkalna butelka.

- Wracaj tu gówniarzu! - usłyszałem wrzask ojca, zbiegłem szybko po schodach, zapominając o bólu, adrealina dodawała mi siły.

Wybiegłem na klatkę, nasłuchiwałem. Nie było słuchać kroków ojca, uspokajałem się, oddychając zimnym, październikowym powietrzem.

Zapadała coraz ciemniejsza noc, nie miałem gdzie wrócić, spojrzałem w usiane gwiazdami niebo, zauważyłem spadającą gwiazdę.

Chcę, żeby było lepiej, to pierwsze o czym pomyślałem, po czym otuliłem się grubą bluzą. Ona jednak nie dawała wystarczająco ciepła, ruszyłem w kierunku pobliskiego supermarketu.

Miałem nadzieję, że ogrzeję się wewnątrz sklepu, aż do jego zamknięcia. Nic innego mi nie pozostało, zostawiłem torbę między dwoma kontenerami, wsunąłem ją odrobinę głębiej, tak, żeby nie było jej widać. Kręciłem się po sklepie, wszystko mnie bolało, a do tego byłem bardzo głodny.

Spojrzałem na pułki z pieczywem, upatrzyłem sobie małą, suchą bułkę, która pomigłaby mojemu żołądkowi na jakiś czas. Rozejrzałem się ostrożnie, po czym schowałem ją do kieszeni bluzy, nigdy nie kradłem, ale teraz to była konieczność, nie miałem innego wyjścia.

Serce waliło mi jak oszalałe, musiałem uciekać, ale nie chciałem zwrócić na siebie uwagi. Przy wyjściu dorwał mnie ochroniarz, zacząłem uciekać, złapał mnie za kaptur bluzy, powodując tym samym mój bolesny upadek. Zachłysnąłem się łzami, automatycznie się kuląc, ten cholerny strach przed bólem.

- Dlaczego meczysz tego biednego chłopaka - usłyszałem niski głos.

- Ukradł bułkę i chciał uciec - odpowiedział ochroniarz - to złodziej, a to nie pana sprawa.

Mężczyzna ukucnął prze de mną, podał mi dłoń, którą niechętnie przyjąłem. Wstał, ciągnąc mnie za sobą, mimowolnie jęknąłem z bólu.

- Ukradłeś bułkę tak? - skierował to pytanie do mnie, kiwnąłem tylko twierdząco głową - pokaż ją.

Wykonałem posłusznie polecenie, wyciągnąłem niedoszłą kolację z kieszeni, spojrzałem niepewnie na mężczyznę, ten się tylko roześmiał.

- Niech pan to zabierze i nie robi więcej problemów, a ty mały chodź ze mną - ochroniarz posłuchał, po czym się odsunął.

- Weź wózek, pomozesz mi zrobić zakupy - odezwał się przyjaźnie, nie miałem odwagi mu się przeciwstawić, chodziłem za nim niepewnie, obserwując jego ruchy.

Po skończonych zakupach, z bolącym z głodu brzuchem chciałem tylko zabrać torbę i uciekać. Skierowałem się do kontenera po moją własność, ale zatrzymał mnie jego głos.

- A ty dokąd mały? - wzdrygnąłem się, tego typu pytania źle mi się kojarzą.

- Eee, po torbę proszę pana, a potem muszę znaleźć miejsce do spania.

- Masz 2 minuty i widzę cię z powrotem - jego głos był bardzo opanowany.

Okay o co chodzi temu facetowi?
Czemu nie może mnie puścić i pozwolić mi odejść? Totalnie tego nie rozumiem.

* * *

Ciekawi, co zrobi Baek?

Love Me Daddy (ChanBaek) 《Zawieszone》Όπου ζουν οι ιστορίες. Ανακάλυψε τώρα