1 moje życie to piekło

1.7K 186 147
                                    

Kolejny cios spadł na moje ciało, leżałem skulony na podłodze, starając się zasłaniać. Każdy nerw krzyczał z bólu, a On stał nad moją osobą zadowolony, czułem jego wzrok na sobie.

Cholernie się bałem, że tym razem za bardzo Go poniesie i nie uda mi się tego przeżyć, chociaż w tym momencie śmierć byłaby najlepszym wyjściem.

- Do niczego się nie nadajesz Baekhyun, wygladasz jak pizda, zachowujesz się podobnie. Po co my cię w ogóle trzymamy co? Nie ma z ciebie żadnego pożytku, tylko same problemy.

Słowa ojca odbijały się echem w mojej głowie. Tak… masz rację, jestem beznadziejny, ale tylko dlatego, że nie potrafię się obronić.

Zapach alkoholu wywoływał u mnie mdłości, nie otwierałem jednak oczu, starając się nie poruszyć. Nie chcę go bardziej zdenerwować, a tym bardziej sprowokować.

- Może w końcu zdechniesz - zakuło mnie serce, te słowa bolały chyba nawet bardziej niż fizyczny ból.

Usłyszałem oddalające się kroki, z ledwością uniosłem powieki, ojciec siedział na zdezelowanej kanapie przed telewizorem, z puszką piwa w ręku. Taki obrazek jest dla mnie codziennością.

Z sypialni dochodziły jęki mojej matki, znowu sprowadziła jakiegoś obleśnego fagasa i puszcza się, żeby mieli za co pić.

Moje powieki powoli opadały, umysł zasnuwała mgła nieswiadomości, czyli jednak umrę i to na uwalonej podłodze? Dziękuje ci życie za taki los.

Chanyeol

Przeciągnąłem się w fotelu, kości strzeliły, przesuwając się na swoje miejsce. Spojrzałem na mój cudowny czarny kubek, dostałem go w prezencie, ale po co się rozwodzić nad jego historią?

Spojrzałem do niego z nadzieją, na znezienie jeszcze odrobiny kawy, niestety ku mojemu niezadowoleniu był pusty, sięgnąłem po słuchawkę.

- Słucham Panie Park - odezwał się przyjemny glos mojej sekretarki - Sandro, czy mogła byś..

- Oczywiście Panie Park zaraz przyniosę kawę - uśmiechnąłem się do siebie zadowolony, wybrałem odpowiednią osobę na to stanowisko.

Muszę podnieść jej pensję, albo dać więcej wolnego, zanotowałem w pamięci.

Otworzyłem ponownie laptopa z zamiarem przejrzenia projektów podesłanych przez pracowników.
Wypisywałem elementy do poprawy oraz te, które obowiązkowo mają pozostać.

Spojrzałem na zegarek, po czym przetarłem zmęczoną twarz. Jeszcze tylko dwie godziny i mogę zakończyć swój dzień, chociaż jako właściciel firmy mógłbym pracować w domu, pojawiając się tylko do południa w biurze.

Moglibyscie zapytać dlaczego? Otóż w domu jestem samotny, a tu przynajmniej otaczają mnie ludzie.
Odgłos płukania do drzwi wyrwał mnie z zamyślenia.

- Pańska kawa Panie Park, życzę smacznego - brunetka uśmiechnęła się, przy okazji zagarniając pusty kubek z biurka.

Opuściła pomieszczenie przy akompaniamencie stukających obcasów. Ująłem naczynie w zimne dłonie, odwrociłem się w fotelu do okna.

A raczej przeszklonych ścian, z których miałem piękny widok na Seul. Obserwowłem zmieniające się barwy nieba, zachody słońca to coś stałego. Oglądanie ich to mój mały rytuał, o którym nikt nie wie.

Spędziłem tak, jak się okazało godzinę, odwróciłem się do biurka. Ułożyłem palce na klawiaturze, powoli wstukując poprawki, pozostała godzina upływała bardzo powoli.

* * *
W końcu mogłem opuścić biuro bez wyrzutów sumienia, które pojawiały się czasem, gdy nie pojawiałem się w firmie.

Jestem zapracowany, nie mam czasu na miłość i związki, jednak chciałbym się kimś opiekować, chyba czas kupić sobie kota.

Co powiecie na piękną kotkę rasy radgoll? Te kociaki są niezwykłe, majestatyczne, puszyste i kochane. Dziewczyna albo kot, wybór jest oczywisty.

Opuściłem budynek, rozmyślając nad sensem zakupu zwierzaka, opatuliłem się czarnym płaszczem z powodu zimna. Połowa pazdziernika, temperatury robią się coraz niższe, wtuliłem więc nos w szalik tego samego koloru co okrycie, żeby tylko go ogrzać.

Szybkim krokiem przemierzałem podziemny parking, kierowałem się do swojego auta, otworzyłem drzwi, wzdychając ulgą.

Zimny piątkowy wieczór, po całym dniu pracy, nareszcie mogę jechać do domu, ale jeszcze zakupy w spożywczaku. Może wam się to wydawać dziwne, ale sam sobie gotuję.

Muszę napełnić lodówkę, która teraz pewnie święci pustkami. Tak, jak pomyślałem, tak zrobiłem, parkując pod jednym z sieciówek.

Spojrzałem w rozgwierzdżone niebo, które wyglądało przepięknie. Zauważyłem spadającą gwiazdę, chciałbym znaleźć miłość, pomyślałem. Wszedłem do marketu, a widok, który tam zastałem, wstrząsnął moją osobą.

* * *
1 rozdział nie betonowany
2 liczę na pozytywny odzew
3 #cat'steam
:)

* * *1 rozdział nie betonowany2 liczę na pozytywny odzew3 #cat'steam:)

¡Ay! Esta imagen no sigue nuestras pautas de contenido. Para continuar la publicación, intente quitarla o subir otra.
Love Me Daddy (ChanBaek) 《Zawieszone》Donde viven las historias. Descúbrelo ahora