LI

699 47 47
                                    

Ops! Esta imagem não segue as nossas directrizes de conteúdo. Para continuares a publicar, por favor, remova-a ou carrega uma imagem diferente.





"Naj­trud­niej po­radzić so­bie- sa­memu ze sobą!
Gdy tęskno­ta i miłość, która nas wy­pełnia, roz­ry­wa od środ­ka... nie dając real­ne­go ukojenia!"



- Hmmm... Jakby to ująć... Gdy płynęłam niczym bezwolna marionetka w nurcie rzecznym i myślałam, że umrę.... Wtedy, gdy traciłam przytomność zostałam uratowana... Jedynie co z tego pamiętam to to, że widziałam zamazany pysk szarego wilka... Najprawdopodobniej to dzięki niemu żyję i mam się dobrze. No, ale wracając do rzeczy. Następne co pamiętam, to to że znajdowałam się w grocie. Nie była ona zwyczajna. Wyczuwałam w niej potężne, chroniące pieczęcie. Gdy udało mi się odzyskać władzę nad ciałem od razu wkroczyłam w tryb mędrca jednak moje wysiłki zdały się na nic. Najzwyczajniej w świecie nie byłam w stanie tego dokonać. Nie wyczuwałam nic. Ani świata zewnętrznego, ani wewnętrznego. Czułam się niczym ślepiec w ciemności. Jak się domyślacie było to dla mnie nader irytujące. Nie wiem nawet ile minęło od mojego obudzenia, minuty, godziny, dni. Nie wiem. Nawet nie miałam jak wyjść z tej groty. W końcu po nieznośnie długim czasie z ciemności wyłonił się szary wilk. Nie był on zwykłej wielkości. Był dość sporych rozmiarów. Zresztą sami widzieliście. Jego ślepia błyszczały. Lekko się skłonił w moim kierunku. A ja jak to ja pomimo zaskoczenia udałam, że wcale mnie ta sytuacja nie wprowadza w dyskomfort. Kiwnęłam głową na znak szacunku. Jednak po chwili cała ta sytuacja wytrąciła mnie z równowagi. Wilk już nie był wilkiem. Przede mną stała młoda, może dziewiętnastoletnia dziewczyna o rudych włosach, bursztynowych oczach, wąskich, małych ustach oraz drobnym nosku ozdobionym piegami.


( Wspomnienia )


- Witaj Fumiko. Cieszę się, że jesteś cała i zdrowa. - jej oczy czujnie obserwowały moją sylwetkę. Szybko zerknęłam na swój ubiór. Miałam na sobie czarne spodenki oraz tego samego koloru bokserkę. Moje stopy zdobiły czarno-białe tenisówki. Natomiast ręce były przyozdobione w skórzane rękawice bez palców. Jednym słowem byłam ubrana jakbym wybierała się na pogrzeb. Mój wzrok ponownie wrócił spojrzeniem na rudowłosom która cały czas stała w tym samym miejscu jak i pozycji.

- Czuje się dobrze. Jednak bardziej mnie nurtuje pytanie jak się tutaj znalazłam i kiedy mogę wyjść. - mruknęłam jednak nie spuszczałam gardy. Moja pozycja mogła wydawać się przyjacielska jednak jeden fałszywy ruch, a byłaby martwa. Nie potrzebowałam nawet narzędzi ninja. Słysząc jej śmiech uniosłam prawą brew ku górze.

- Wybacz Fumiko-sama. Dziwię się, że twoja wilczyca ci tego nie powiedziała. Znalazłaś się tutaj ponieważ uratowałam cie wraz z watachą wilków. Zapewne teraz nasuwa ci się pytanie skąd watacha wilków i dlaczego zmieniamy się w ludzi.

Sharingan UzumakiOnde as histórias ganham vida. Descobre agora