XX

343 32 8
                                    

Przemierzałam szybkim krokiem uliczki wioski

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.







Przemierzałam szybkim krokiem uliczki wioski. Zupełnie zignorowałam idących za mną mężczyzn. No bo co? Od kiedy oni mieli mi mówić co mogę, a co nie? Chyba ich pogieło. Miałam własny rozum, własne ciało i mogłam robić co chciałam.

- Ale Fumiko-chan... Nie powinnaś się przemęczać. Kolejna misja, kolejna wyprawa.. Kiedy poznasz wioskę jak nie teraz? - słysząc argumentację blondynka przewróciłam oczyma. Co prawda było w tym trochę racji, ale misja to misja. Niektóre stare nawyki pozostają. Zresztą sama chciałam odwiedzić kilku informatorów. Zerknęłam kątem oka na kuzyna. Szedł pomiędzy Namikaze, a Uchiha w milczeniu. Przynajmniej on jeden nie próbował mnie przekonywać.

- Jesteś jeszcze słaba Fumiko. Sama również nie powinnaś wyruszać. Może coś ci się stać i nie będziemy mogli ci pomóc. - tym razem odezwał się Itachi. Westchnęłam.

- O tak. Itachi-chan ma rację. Weź nas ze sobą. - powiedział uradowany Naruto. Zatrzymałam się. Odwróciłam się w ich kierunku.

- Idę sama i nie ma żadnej dyskusji. Radziłam sobie sama przez tyle lat więc dam radę i teraz. A teraz przestańcie marudzić i idziemy coś zjeść. Na szczęście knajpka z ramen i dango są obok siebie. - mruknęłam. Odwróciłam się i pomaszerowałam. Miałam cichą nadzieję, że obok mnie usiądzie posiadasz rinegana. W prawdzie nie byłam głodna dlatego miałam zamiar zjeść jeden patyczek kuleczek ryżowych. Dotarliśmy do knajpki. Kupiłam sobie jeden patyczek, Itachi 3 a Naruto z Nagato po ramenie. Zajęłam miejsce koło czerwonowłosego. Oparłam się policzkiem o jego ramie. Przymknęłam powieki. Czułam jak bacznie mnie obserwuje. Nachylił głowę, cicho szepnął.

- Wszystko dobrze Fumiko?

- Tak. - pokiwałam twierdząco głową. Rozumiał. Najzwyczajniej w świecie rozumiał, ale widziałam w jego oczach troskę. Wymusiłam na twarz uśmiech. Nie chciałam, by niepotrzebnie się martwił. Było to zbędne. W końcu poradzę sobie.

- Kiedy wyruszasz na misje Naruto?

- Jutro. Z kakashim-senseiem wyruszamy eskortować pana Tazune.

- Rozumiem. Trzymam za was kciuki. - mrugnęłam okiem. W zamian otrzymałam szeroki uśmiech. Z rozbawieniem obserwowałam jak pochłania jedzenie. Sama zajęłam się różową kuleczką. Zjadłszy odsunęłam się od stołu. Uśmiechnęłam się do starszego mężczyzny.

- Dziękuję za gościnę. Było miło pana poznać jak i Ayame.

- Miło mi gościć przyjaciół Naruto. - odpowiedział. Kiwnęłam głową. Wyszliśmy z knajpki. Złapałam za rękaw zdezorientowanego Nagato. Następnie zaczęłam go ciągnąć w stronę pola treningowego. Oczywiście on jeszcze o tym nie wiedział.

- Eeeee to my już idziemy. Do zobaczenia wieczorem Naru! - pomachałam mu dłonią.

- Cześć. - wymamrotał mój towarzysz patrząc na mnie nic nierozumiejącym spojrzeniem. Uśmiechnęłam się.


Sharingan UzumakiWhere stories live. Discover now