XXXV

934 57 13
                                    


Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.



"Moim praw­dzi­wym obo­wiązkiem jest oca­lić włas­ne marzenia."




Zrezygnowana opadłam po łóżku. Kto, by pomyślał, że dobór ubioru może być tak problematyczny. Rozejrzałam się po zaśmieconym pomieszczeniu. W końcu rzuciły mi się w oczy moje czarne zakolanówki, czarna spódniczka która była lekko rozkloszowana. Przeniosłam wzrok po kilku innych kupkach. W końcu wybrałam koszulę w kwiatki. Wzięłam rzeczy które wpadły mi w oko oraz świeżą bieliznę. Weszłam do łazienki, ubrałam stylizację. Przyjrzałam się sobie w lustrze. Wyglądałam nader dobrze, ale musiałam zrobić coś z włosami. W końcu postawiłam na dwa warkocze które sięgały mi do pasa. Wsunęłam w białe włosy łodyżkę z różą. Uśmiechnęłam się do własnego odbicia, wyszłam z niewielkiej łazienki, zrobiłam kilka kroków w stronę łóżka na którym spoczywał mój pas ze zwojami. Przypięłam go chociaż psuł nieco efekt. Jednak wolałam być ubezpieczona, kaburę przypięłam na nagim udzie pod spódniczkom przez co nie było jej widać. Do tego dobrałam czarne trampki z białymi dodatkami.  Wyszłam z pokoju i powędrowałam za zapachem jajecznicy. Wykrzyknęłam.

-  Jestem gotowa podbijać wioskę! - wyłoniłam się z korytarza, wkroczyłam z dumnie uniesioną głową ku górze. Dopiero teraz spostrzegłam swojego faceta. Byłam tak zaaferowana, że nie wyczułam jego chakry. Obserwowałam z rozbawieniem jak zamarli, kilka sekund później Uchiha zreflektował się. Gwałtownie podniósł się z zajmowanego miejsca, złapał moje dłonie, a wargami musnął mój nos. Na ten gest uniosłam kąciki warg do góry.

- Ślicznie wyglądasz Fumiś. - czując jak miękko wymawia moje imię pozwoliłam sobie na delikatny uśmiech, objęłam rękoma jego cieplutką szyję i wtuliłam się w ramiona. Ninja złapał mnie delikatnie w pasie kładąc ręce na plecach tym samym przyciągając mnie do siebie. Trwaliśmy tak w uścisku kilka sekund nim odsunęłam się od niego. Spojrzałam w oliwkowe tęczówki.

- Dziękuję, kochany jesteś. A teraz czas coś zjeść, bo padam z głodu - wysunęłam leniwie dolną wargę, zerknęłam z radością na Nagato który obserwował całą scenę z lekko zmarszczonym czołem. Podeszłam do niego, zmierzwiłam jego włosy, po czym się przytuliłam.

- Mam najlepszego kuzyna pod słońcem! Myśli nawet o mnie w takiej chwili! - cicho się zaśmiałam, pocałowałam go w policzek. Widząc na jego twarzy uśmiech oraz na Itachiego czułam się szczęśliwa. Nie potrzebowałam niczego więcej. Jak na komendę w tym samym czasie usiadłam z naszym gościem jednak ja łakomie rzuciłam się na jajecznicę popijając co jakiś czas to herbatą uspokajającą.

- Wiesz kuzyneczko... Zaraz będziesz musiała teleportować się po gości. Później nasi przyjaciele wezmę ich od ciebie, a ty musisz się przygotować. A no i nie zapomnij z panem Minato porozmawiać przed ceremonią. - widząc rozbawienie na twarzy czerwonowłosego westchnęłam. A przez chwilę mogłam się napawać brakiem obowiązków zważywszy, że udało mi się oczyścić biurko z jakichkolwiek papierów. Jednak zdawałam sobie sprawę, że to wydarzenie spowoduje kilkanaście nowych. Czy papierkowa robota nigdy się nie skończy? Kolejnym punktem było otwarcie dzisiaj akademii ninja. Dokończyłam spożywać śniadanie, zerknęłam na Itachiego.

Sharingan UzumakiWhere stories live. Discover now