XXXI

1.3K 71 20
                                    

اوووه! هذه الصورة لا تتبع إرشادات المحتوى الخاصة بنا. لمتابعة النشر، يرجى إزالتها أو تحميل صورة أخرى.



"Tros­ka o Ciebie to mój od­ruch bezwarunkowy."




Przydzieliłam geniuszowi klanu mieszkanie. Na pożegnanie przytuliłam się do jego ciepłej klatki piersiowej, a następnie pocałowałam w policzek. Przypomniałam mu jeszcze na koniec jak odpieczętować zwój. Ruszyłam wolnym krokiem w stronę swojego biura które znajdowało się nieopodal. Wsunęłam dłonie do kieszeni spodni, warkocz kołysał się wraz z moimi ruchami. Obserwowałam w milczeniu roześmianych, pełnych życia mieszkańców. Było mi jakoś ciepło na sercu. Nie wierzyłam, że udało mi się tego wszystkiego dokonać. To było coś co jeszcze jakiś czas temu uważałam za nieosiągalne. Kąciki mych ust drgnęły ku górze. Zaczął kropić deszcz. Nie przejmowałam się tym. Powoli materiał zaczął przesiąkać i robić się mokry. Dotarłszy do swojego gabinetu wyjęłam klucze, otwarłam drzwi, a następnie zamknęłam je za sobą na zamek. Nie zapalając nawet światła ruszyłam wzdłuż holu. Na końcu po lewej stronie znajdowało się moje pomieszczenie, prze kluczyłam klucz w zamku, weszłam.  Wszystko znajdowało się na swoim miejscu tak jak zostawiłam tylko stos jakby się powiększał z dnia na dzień. Westchnęłam, potarłam palcami skronie, zajęłam swoje miejsce za biurkiem. Przesunęłam palcami po dębowym blacie. Odwróciłam się w stronę okna. Na padający deszcz za oknem który moczył wszystko co napotkał na swojej drodze. Dopiero teraz pozwoliłam sobie na łzy. Dzisiaj był dzień śmierci osoby którą kiedyś kochałam ponad życie. Zwał się Ori Uchiha. To on podarował mi swojego sharingana bym mogła zdobyć wiecznego sharingana. Jak o ironie losu powiodło się.


( Retrospekcja )


Siedziałam nad rzeką. Zanurzyłam dłoń w zimnej wodzie. Wymknęłam się z domu. Znowu. Babka nic nie wiedziałam. Nikt nie wiedział. Mogli mnie zgwałcić, zabić, porwać. Cokolwiek. Nikt, by nie wiedział, gdzie się znajduję ani z kim. Obserwowałam płynące ryby. Było w nich coś zastanawiającego i arystokratycznego. Wydawało się dziwne, ale tak właśnie było. Przynajmniej w tamtym momencie. Niespodziewanie moje oczy zostały zasłonięte. Kąciki mych ust drgnęły. Położyłam dłonie na jego.

- Ori, nareszcie.  - mruknęłam uradowana. Zsunął dłonie, odwróciłam się ku niemu. Jego krótkie włosy powiewały na wietrze. Okrągła, przystojna twarz, brązowe, niewielkie, ale idealnie skrojone wargi, zgrabny nos. Do tego jeden pieg znajdujący się tuż poniżej prawego oka. Z jego ust wydobył się cichy śmiech.

- Jesteś nieroztropna Fumiko. Co, by było gdybym okazał się wrogiem? - usiadł obok mnie, ramieniem objął mnie. Uśmiechnęłam się, wzruszyłam ramionami.

- Zabiłabym. Zabiłabym tylu ilu bym musiała. Zemściłabym się stokroć za to jakby ktoś zranił ciebie. - spojrzałam w jego czarne tęczówki. Odwzajemnił spojrzenie. Pogładził mnie po policzku, przysunął twarz do mojej. Musnął moje wargi, przygryzłam jego.

Sharingan Uzumakiحيث تعيش القصص. اكتشف الآن