Rozdział 157

58 9 0
                                    

Oks: *rozgląda się* A tamten co...teleport?

Cole: On tam ma swoje sprawy *mówi obojętnie*

Beta: Z siekierą?

Cole: Nawet nie pytaj *zaśmiał się* Chociaż...może...nie, zapomnij

Beta: Yyyy...ok?

Jay: (Dobra ochroniarz jakieś 200 metrów od mnie...) *po cichu wkrada się do elektrowni, wyciąga latarkę i idzie przez ciemny korytarz* (Miały to być 3 drzwi po prawej...) *widzi drzwi, wchodzi ,po czym idzie schodami w dół, wychodzi na zewnątrz, stoi na metalowym podeście* (Dosyć wysoko...) *idzie parę metrów ,po czym wspina się po metalowej drabinie*

Oks: A tak właściwie, ile ty się z nim znasz?

Cole: Oj długo...jest dla mnie takim jakby bratem...wkurwiającym, ale to mój przyjaciel...na dobre i złe

Beta: Fajnie mieć taką osobę *uśmiecha się*

Cole: Żebyś wiedziała...

Jay: *spadła mu latarka w kilkaset metrów w dół* (Kurwa...w sumie lepsza latarka niż ja...) *wszedł ponownie do środka i spojrzał na komputer* (No...jest...nie ma jak chodzić do o koła...ale no cóż mniejsze prawdopodobieństwo, że spotkam ochronę...) *siada przed biurem* (Dobra...lecimy z tym...) *wkłada pendriva*

Oks: (W sumie lepiej się nie odzywać...)*Większa połowa za nimi*

Cole: Powiem wam....zajebiście to wygląda *uśmiecha się*

Jay: *zgrywa wirusa na komputer* (Taka mała wymiana...zdrowe pliki za wirusy...) *zaśmiał się i wyjął pendriva* (A teraz najlepsza część zabawy...) *wyjął siekierę i przymierza się do walnięcia w komputer* (Jestem na maxa popierdolony...jest 100% prawdopodobieństwo, że zaraz mnie zabije prąd...ale jebać to...) *wali siekierą w komputer i zostaje porażony prądem, puszcza siekierę i ląduje na podłodze zdezorientowany* (TO BYŁO ZAJEBISTE!!!!!!)

Oks i Cole: *patrzą się z oddali na ich dzieło* Ej Beta...tam przegapiłaś *śmieje się*

Beta: Coś ty...*zamalowała resztę*

Jay: *wstaje i zaczyna uciekać tą samą drogą ,którą przyszedł* (Następna elektrownia do kolekcji...) *zaśmiał się*

Beta: A pomoże mi ktoś?

Cole: Ja wolę popatrzeć jak ty to robisz *śmieje się*

Oks: Bo ty to zrobisz lepiej *zaśmiał się*

Beta: *przewraca oczami* Z kim ja się zadaje...*dokańcza dzieło*

Jay: *wychodzi z budynku i idzie w stronę ogrodzenia*

???: Ej ty!!!!

Jay: *zaczyna uciekać* (Shit! Shit! Shit!)

Oks: Oj nie wkurzaj się...*nabija się z dziewczyny*

Beta: (Wytrzymasz...przecież nabijają się z ciebie od miesięcy...norma) Masz z tym problem?

Jay: *jakimś cudem uciekł, biegnie do przyjaciół* Spie...spie...rda...lamy... *mówi zadyszany*

Cole: Że co?

???: Stój ,bo będę strzelać!!! *kieruje pistolet w Jaya*

Ninjago...Nieodwracalny Bieg ZdarzeńWhere stories live. Discover now