Rozdział 7

364 36 3
                                    

Jay: (A jej co?? Powiedziałem coś nie tak??? Zaraz pobiegnę po swojego konia...tylko chwile odpocznę) *kuca ze zmęczenia*

Seliel: *chodzi po plaży*

Cole: *dalej tańczy*

Nya: *biega po polach*

Jay: *patrzy na Cola* A ty co? 

Cole: Chyba...Seliel mnie już lubi *tańczy

Jay: Chyba? *głupi uśmieszek* Wyglądasz jakbyś wiedział to na pewno... 

Cole: Cichaj...zajmij się swoją dziewczyną 

Jay: *pośpiesznie wstaje i zaczyna biec w stronę swojej stadniny ,gdy jest na miejscu wsiada na swojego konia i pędzi w miejsce gdzie ostatnio widział Nye

Nya: *leży w trawie na polanie*

Cole: *idzie do pokoju*

Jay: (Jest! Hmmm....iść czy dać jej chwilę? Postoję jeszcze z 30 sekund i pójdę do niej) *po chwili idzie w kierunku ukochanej i siada koło niej i patrzy jej w oczy* Co się stało?

Seliel: *kieszenie pełne przez muszle i zaczyna iść w stronę domu*

Nya: Nic się nie stało *siada, nogi ma przyciśnięte do klatki piersiowej

Jay: Mi możesz powiedzieć... 

Nya: Ale naprawdę nic się nie stało 

Jay: Jeżeli nie chcesz to nie mów... *całuje ją* Ale ja zawsze będę cie wspierał... *przytula Nye

Nya: Jestem zawieszona na jazdę konną *wtula się

Jay: Jak to? Dlaczego??

Seliel: *jest już w domu*

Nya: No...lekarze po części mi nie zabronili, ale to nie zmienia faktu, że nie mogę. Moja wina, że te tabletki...*zakrywa usta dłonią*

Cole: *jest u siebie i słucha muzyki na słuchawkach*

Jay: JAKIE TABLETKI??? Co żeś zrobiła??? 

Nya: Ja...nic....widać witaminy były przeterminowane 

Jay: Co jakie witaminy??? Nya dlaczego to zrobiłaś??? 

Nya: Normalne witaminy...no wiesz, na odporność itp. 

Jay: Nya ale dlaczego to zrobiłaś??? Czuję ,że to niebyły witaminy... 

Nya: Ostatnio Aza nie była w formie....nie wierzysz mi? 

Jay: Wierzę... *wtula ją do siebie i całuje w czoło

Nya: Dziękuję... 

Jay: A masz ochotę iść dziś na...potrójną randkę? *spytał nie pewnie

Nya: A mam *uśmiecha się

Jay: To dobrze... *odwzajemnia uśmiech

 Nya:*Aza się czegoś przestraszyła i uciekła* Kurde... 

Jay: *wstaje i pomaga wstać Nyi* To się przejdziemy *uśmiecha się lekko

Nya: Musimy się pośpieszyć....zaraz będzie padać 

Jay: *spogląda na chmury* Racja... 

Ninjago...Nieodwracalny Bieg ZdarzeńWhere stories live. Discover now