Rozdział 112

91 14 7
                                    

Cole: *omija psy* (Oby mnie żaden nie dorwał) *znajduje pustą ścianę* (Trochę tu pusto...trzeba dodać kolorów) *zakłada bandamkę na usta i zaczyna mazać ścianę

-10 minut później-

Cole: (Skończone...) *zadowolony z siebie patrzy na swoje dzieło, wtedy cały ogród rozświetlił się* Kurwa...*zaczął uciekać, przeskoczył przez płot i cała trójka spindala*

Oks: Dobra robota...*śmieje się w biegu*

Cole: Po raz pierwszy mnie pochwaliłeś...a myślałem, że nie dożyje tego dnia *śmieje się*

Beta: Dość pieprzenia...już nie daleko

Cole: *w kryjówce*

Oks: No...Cole...postarałeś się *uśmiecha się*

Cole: Dzięki...kolejna akcja za tydzień?

Beta: Ta...dobra robota Cole...trzeba ci wymyślić ksywę *śmieje się*

Cole: Musicie...

Oks: Jesteś Duch...czarny, niewidzialny i szybko spierniczasz *śmieje się*

Cole: Mi tam pasi...dobra, widzim się za tydzień *wychodzi*

Beta: Jeszcze będą z niego ludzie *patrzy się na Oksa*

Oks: Oj będą...

Cole: *wchodzi do domu przez okno* (Jestem z siebie dumny...) *zadowolony kładzie się na łóżko*

-Następnego dnia-

Jay: *idzie zmęczony pod dom Nyi* (A mogłem spać w łóżku...a nie przy biurku...)

Seliel: *idzie do szkoły* (Wyspać się wyspałam...ale serce nadal krwawi...)

Nya: (Zapamiętać...nigdy nie siedzieć do północy przed laptopem) *wychodzi z domu* (Jak dobrze, że puder zakrył te wory pod oczami)

Harley: (Martwię się o nią...pieprze zasadę kodeksu BFF)

Jay: *widzi Nye* Hej... *uśmiecha się*

Seliel: *wchodzi do szkoły*

Nya: Hej...*patrzy na chłopaka* Nie wyspany?

Harley: *siedzi przy otwartym oknie* (Coś musiało się stać poważnego..)

Jay: Żebyś widziała... *śmieje się i zaczynają iść w stronę szkoły*

Seliel: *siada obok Harley* Hej... *mówi bez emocji *

Nya: (Nadal niczego nie znalazłam...wyciągnę to z niego po maturze...)

Harley: Hej...co jest? *patrzy na przyjaciółkę*

Jay: *wchodzą do szkoły* (Trzeba zacząć jakiś temat...) No...

Seliel: Wszystko w porządku... *spojrzała na chwilę na przyjaciółkę*

Nya: *zaśmiała się* Brak tematu... 

Harley: Bo już ci uwierzę...no, mów *czeka na wyjaśnienia*

Cole: (Dzisiaj rano wstawiłem zdjęcie na stronę i nie powiem...jestem zaskoczony)

Ninjago...Nieodwracalny Bieg ZdarzeńWhere stories live. Discover now