Rozdział 114

86 12 35
                                    

*Dzwonek*

Jay: *wstaje i idzie do klasy* (Jeżeli mu się nudzi to dlaczego jest szczęśliwy? Podejrzane...) 

Seliel: *wchodzi do klasy i siada w ławce*

Cole: *siada do ławki* (Jaki by tu numer dzisiaj wykręcić...)

Harley: (Ciekawe jak wyniki badań...bo doktor nie za ciekawą miał minę)

Jay: (Matematyczka ostatnio chodzi wkurwiona...ciekawe co się stało) *Uśmiecha się sam do siebie*

Seliel: *przegląda bez celu podręcznik*

Cole: (Zemsta jest słodka...a szczególnie patrzeć teraz na swoją ofiarę)

Jay: *kątem oka patrzy na Cola* (On zaczyna mnie przerażać...patrzy na matematyczkę takim zabójczym wzrokiem...)

Cole: *patrzy się w podręcznik* (Nigdy się ze mną nie zadziera)

-Po lekcjach-

Jay: *czeka na Nye* (Muszę się bardziej przyjrzeć Colu...on coś kombinuje...może kogoś poznał...sam nie wiem...)

Seliel: *idzie do domu* (Moje życie jest takie nudne...i bez sensu...)

Cole: *idzie do domu* (Życie potrafi być ciekawe)

Nya: *wychodzi ze szkoły* A ty co taki zamyślony?

Jay: A nic...to idziemy? *Uśmiecha się do dziewczyny*

Nya: (Bardzo skromny...) Niech ci będzie...(i będę musiała się odwdzięczyć)

Morro: *uśmiecha się szeroko* Dziękuje ci piękna...

Nya: *zaśmiała się* Już nie przesadzaj

Morro: *podszedł do niej i spojrzał w jej błękitne oczy* Ja nigdy nie przesadzam... *uśmiechnął się lekko*

Nya: Niestety widzę i słyszę...*kątem oka patrzy na zegar* (20:12...pora się zbierać)

Morro: *dłonią lekko dotyka policzka dziewczyny ,ciągle patrzy w jej błękitne oczy* (Ona jest taka...urocza...piękna...)

Nya: *zdejmuje rękę chłopaka* Będę się już zbierać...a po ciebie wrócę jutro *patrzy się na psa*

Morro: *uśmiecha się po czym delikatnie całuje dziewczynę*

Nya: *odpycha chłopaka* Jesteś nienormalny *wychodzi z jego domu* (Co ja wyprawiam!?)

Morro: *mówi sam do siebie* Ja nigdy nie byłem normalny... *śmieje się*

Nya: *wchodzi do swojego pokoju i kładzie się na łóżko* (Teraz to ja nawet mu w oczy nie spojrzę...)

Cole: (Zabawę czas zacząć) *wychodzi przez okno*

Morro: (Najważniejsze, że wzięła prezent) *bierze piwo i siada przed telewizorem* Oj Biszkopt...gdy ona jest obok...kocham ją... *Uśmiecha się*

Nya: *łzy spływają jej po policzkach* (Jestem najgorszą osobą jaką mógł poznać...złamie mu serce)

Cole: Oks i Beta...moje ziomki *przybija z nimi sztame*

Oks: Jest nasz malarz *śmieje się*

Seliel: *przegląda internet ,spogląda na zegarek* (Pf...dopiero 23:06...w sumie nie ma sensu iść spać...bo i tak nie zasnę...a poza tym unikam zamykania oczu...bo wtedy zaczynam o nim myśleć...o tym chuju ,który mnie zostawił...pewnie dla innej...)

Ninjago...Nieodwracalny Bieg ZdarzeńWhere stories live. Discover now