Rozdział 13

303 25 11
                                    

Seliel: Jestem obrażona na cały świat...ale nigdy nie zostawię przyjaciół w potrzebie...mam pomysł!

Jay: Ej ,a kiedy ją ktoś ostatnio widział...

Cole: Już się boję...

Lloyd: No właśnie...

Seliel: Czekamy na pomoc... *po czym położyła się wygodnie na trawie*

Jay: Może chodźmy ją poszukać...

Cole: *facepalm ,widzi światło na końcu tunelu* Jak tam chcesz...ja idę

Nya: Rozdzielamy się...

Lloyd: Ja do stadnin, Jay do lasu, a Nya na pola...

Nya: Ok

Seliel: Proszę bardzo idź sobie...ale jak się zgubisz to nie moja wina...a na pewno kiedyś się zorientują ,że ciebie nie ma...

Jay: Ok *idzie w stronę lasu*

Cole: I bardzo dobrze...*idzie w stronę światła

Seliel: *nadal leży na trawie i nie ma zamiaru zmieniać pozycji*

Jay: *wchodzi do gęstego lasu*

Cole: Wolność! *krzyczy i wybiega na powierzchnię

Seliel: Brawo ty... *nawet nie drgnęła

Cole: *znajduje się na samym końcu całej wyspy* Lepsze to niż siedzieć tam i gnić 

Seliel: No to możesz wracać do swoich przyjaciół...żegnam *bawi się trawą*

Jay: *idzie po woli ,bo ciągle patrzy pod nogi ,aby się nie potknąć*

Cole: (Ta to jest super przyjacielska i w ogóle) *idzie w stronę stadniny

Seliel: *spływa jej pojedyncza łza i zaczyna iść w stronę latarni*

Jay: *widzi Cola* A ty gdzie byłeś?!

Cole: Pod ziemią...*mówi obojętnie

Jay: ŻE CO? 

Cole: Gówno...*idzie dalej

Jay: A widziałeś Seliel podobno od samego rana jej nie ma... *wywala się* Głupia gałąź... 

Cole: Ta osoba, której nie lubię? A tak...jest w lesie *mówi i idzie

Jay: *patrzy w las ,a później na przyjaciela* A wy o co się pokłóciliście? 

Cole: Panna różowo włosa pobawiła się mną i najwyraźniej się już znudziła 

Jay: A pomyślałeś o jej uczuciach...co ona teraz może przeżywać... *patrzy nie pewnie na Cola

Cole: Szczerze? W ogóle nie chciałem tutaj przyjeżdżać! *odchodzi

Jay: A ty jakbyś się zachowywał ,jak ktoś w kimś się kochałeś od kilku miesięcy nie odwzajemnił twojego uczucia? A wracając do stadniny to nikt cię nie zmuszał!!! *zaczyna krzyczeć na Cola

Cole: Mam dość...mam dość...*idzie

Jay: Najlepiej mieć wszystko gdzieś...

Seliel: *płacze w koc* (Tracę wszystkich....wszystko się wali...i to przez mnie...bo postanowiłam obrazić się na cały świat...i odpychać od siebie każdego...)

Ninjago...Nieodwracalny Bieg ZdarzeńWhere stories live. Discover now