37. Nadzieja umiera ostatnia

486 50 14
                                    

- Bardzo wa wszystkim dziękuję, to... - głos mu się załamał i aby się nie rozpłakać, spuścił wzrok - To naprawdę piękny gest, zważając na trwającą wojnę i obecną sytuację... Wybaczcie, że nie potrafię się tym wszystkim cieszyć, ale brak wśród nas Albusa... - poczuł jak łzy cisną mu się do oczu, nie wiedział dlaczego spodziewa się najgorszego. Wtedy poczuł, jak ktoś go przytula. Dostrzegł burzę gęstych;brązowych włosów, które niewątpliwie należały do Katie. Po chwili był w objęciach każdego, nikt nie krył bólu i nikomu James nie miał tego za złe. 

Po czasie uścisków i wręczeniu prezentów, wszyscy usiedli do stołu i delektowali się tortem. Każdy starał się podjąć próbę rozmowy na jakiś weselszy temat, jednak bez skutku. Następnie dziewczyny pomogły babci pomyć talerze, a rodzice przygotowali kuchnię do spotkania Gwardii. Chłopcy udali się do ich wspólnego pokoju, w którym James przesiadywał długie godziny. Usiedli na dywanie i wpatrywali się w siebie nawzajem. 

- Mam dość tego siedzenia w miejscu - wyszeptał Hugo, wyciągając swoją różdżkę. 

- Wszyscy mamy dość - potwierdził Teddy, spoglądając na Jamesa - masz urodziny, w związku z tym jesteśmy zobowiązani do wywołania uśmiechu na twojej twarzy, co mamy zrobić?

Przyjaciele spojrzeli na Pottera, którego wzrok spoczął na różdżce kuzyna. 

- Chce odnaleźć Albusa - wyszeptał, spuszczając wzrok - to jedyne czego pragnę do szczęścia. 

- Załatwione - powiedział Scorpius, sprawiając, że James na niego spojrzał. - Chyba mam plan...

- To chyba, czy masz? - zapytał poddenerwowany Weasley.

- Przez dwie godziny będzie zebranie Gwardii, nikt nie będzie się nami interesował, możemy na spokojnie wszystko przygotować i...

- Co chcecie przygotować? - do pokoju weszły dziewczyny, a ich spojrzenia były podejrzliwe. - Scorpius, co ty kombinujesz? - zapytała Alicja, siadając obok chłopaka. 

- Nic - wybełkotał, spuszczając wzrok.

- Będziemy tu tak długo, aż nam nie powiecie - powiedziała Katie, spoglądając na Jamesa.

- Może idźcie pomalować paznokcie, czy coś? - zapytał Hugo, za co został zlinczowany spojrzeniem przez młodszą siostrę.

- Uspokójcie się wszyscy - powiedział spokojnie Teddy, spoglądając na przyjaciół. - Tym razem musimy działać razem, ostatnio niepotrzebnie się rozdzielaliśmy.

- Słuszna uwaga, Ted - powiedziała Lily, siadając obok Jamesa. - Wiem o czym myślisz i co chcecie zrobić. Masz moje wsparcie, James.

Chłopak patrzył siostrze w oczy i dostrzegł w nich ogromny ból. Za późno zrozumiał, że siostra jest jego największym sprzymierzeńcem. 

- Musimy go znaleźć. - powiedział, patrząc na Katie, która ciepło się do niego uśmiechnęła - Gdzie on może być?

- Mój dom - powiedział Scorpius, przyciągając na siebie wszystkie spojrzenia - jestem niemal pewien...

- Na jakiej postawie tak myślisz? - zapytał Teddy.

- W Dworze Malfoyów są lochy, ukryte w podziemiach - zaczął, patrząc Jamesowi w oczy - zostały wybudowane w celu przetrzymywania i torturowaniu przeciwników czarnej magii. 

NOWE POKOLENIE - JTHS *ZAKOŃCZONE 17.02.2018*Where stories live. Discover now