36. Bez śladu

503 55 36
                                    


Witam nocne marki :) przepraszam, za spóźniony rozdział. Wiecie, święta, rodzina, wspólne gry w karty, rozmowy :) straciłam rachubę czasu, ale obiecałam, że rozdział się pojawi wieczorem (uznajmy, że druga w nocy to baaaardzo późny wieczór), tak więc wstawiam go i zostawiam waszej ocenie :)

Proszę was o aktywność w komentarzach, jeśli pojawi się ich minimum dziesięć (10), wstawiam 37 rozdział :) 

Miłego czytania! ♥

~ DWIE GODZINY WCZEŚNIEJ ~ 


Skradali się jak myszy, w obawie, że zostaną zdemaskowani w podziemnych katakumbach. Było to absurdalne. Mogli się założyć, że byli jedynymi osobami, które wiedziały o istnieniu tajnego przejścia, znajdującego się w Hogwardzkiej kuchni. Mimo to, podczas pokonywania drogi w ciemnościach, żaden nie odezwał się ani słowem. Mogli posłużyć się różdżkami, postanowi jednak zachować stuprocentową ostrożność. 

Zanim wyłonili się spod drewnianej klapy w Miodowym Królestwie, chwilę nasłuchiwali. Nie chcieli, by któreś ze staruszków Flume przyłapało ich na wkradaniu się do ich sklepu przez zaplecze. Teddy dał przyjaciołom znak i wtedy James, i Hugo, powoli unieśli drewnianą klapę. 

Na zapleczu nikogo nie było, a w oddali słychać było stary zegar, w którym kukułka od kilku lat nie wychodziła ze swojej dziupli. Hugon zastanawiał się, czy zaczarowany ptak nadal zamieszkuje zegar, ponieważ pierwszy raz gdy go widział, był na trzecim roku nauki w magicznej szkole. Później słuch po nim zaginął.

Pierwszy na powierzchnię, wyłonił się James, który następnie pomógł przyjaciołom postawić nogi na drewnianym parkiecie. 

- Spójrzcie - wyszeptał Teddy, gdy tylko rozejrzał się po pomieszczeniu. - Czy to nie jest czasem czyjaś różdżka? 

Chłopak zrobił kilka kroków do przodu i podniósł z podłogi drewniany patyk. 

- Zostaw ją, może to różdżka pana Flume - powiedział Hugo, strzepując z delikatnej warstwy kurzu pelerynę niewidkę.

- Nie wydaje mi się - odpowiedział James, biorąc różdżkę do ręki i chwilę jej się przyglądając. - Nie znam się na różdżkach, ale to z pewnością wierzba. 

- Różdżka Albusa? - zapytał zdumiony Teddy, na co James smutno spuścił głowę.

- Może Al nadal tu jest? - zapytał Hugo, mocno zaciskając w dłoniach magiczną pelerynę. 

- Jeśli tu jest, to wraz z nim powinna być Nessa, musimy zachować ostrożność. - powiedział Teddy, obserwując reakcję Jamesa - James, wszystko gra?

- Chodźcie - zignorował pytanie przyjaciela, następnie chowając różdżkę brata za pazuchę spodni - za dużo czasu już straciliśmy. 

- Gdzie chcesz iść? - zapytał Lupin, wymieniając spojrzenie z Weasleyem. 

- Przed siebie - odpowiedział, kierując się ku wyjściu - to na pewno lepsze, niż stanie w miejscu. 

Chłopcy nic nie odpowiedzieli. Wyciągnęli tylko różdżki i nawzajem asekurowali się, przed możliwym atakiem ze strony dziewczyny młodszego Pottera. 

Za pomocą zaklęcia opuścili Miodowe Królestwo i udali się w kierunku Gospody pod Świńskim Łbem. Nie pojawiali się tam zbyt często, gdyż miejsce przyciągało zbyt wiele nieciekawych i podejrzanych osób. To skłoniło ich, do obrania kierunku na gospodę. Mieli nadzieję, że spotkają tam zaginionych przyjaciół. 

NOWE POKOLENIE - JTHS *ZAKOŃCZONE 17.02.2018*Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz