13. Halloweenowa impreza

1K 92 16
                                    


Pomimo wcześniejszych założeń, James bawił się doskonale.

DJ, za namową Hugona, puszczał piosenki znane tylko mugolskiej części uczniów. Na samym początku większość nie była przekonana do tych kawałków, jednak wraz ze spożywanymi procentami coraz więcej osób przyłączało się do zabawy na środku tymczasowego parkietu.

Scorpius cały wieczór tańczył z Alicją, która ubrana była w obcisłą czerwoną sukienkę. Blond włosy kaskadami opadały jej na ramiona, a krwistoczerwone wargi z każdą kolejną piosenką znajdowały się coraz bliżej ust Ślizgona. Między tą dwójką już od jakiegoś czasu poważnie iskrzyło, jednak ciężko było im się do tego przyznać przed przyjaciółmi.

Hugon zniknął gdzieś w tłumie, ale James po chwili wypatrzył go przy stoliku Puchonów. Gryfon rozejrzał się dookoła i gdy ocenił, że wokół nie ma żadnego nauczyciela, poczęstował Lenę kieliszkiem ognistej whisky. Po kilku głębszych Hugon wyciągnął dziewczynę na środek parkietu, a ta niezwykle onieśmielona, ujęła jego dłoń i dała się porwać płynącej z głośników muzyce.

Między rodzeństwem Potter, a konkretniej między braćmi, a młodszą siostrą, powstał pewien mur. Lily omijała ich szerokim łukiem, z uwielbieniem patrząc na Marcusa, który tańczył z Gryfonką w dość odważny sposób. Albus wielokrotnie podejmował próbę rozmowy, jednak siostra zdawała się go nie zauważać, ignorować, a co gorsza, nie odzywać, co dla młodszego Pottera było ciosem prosto w serce.

- Jeszcze wróci z podkulonym ogonem, zobaczysz - uspokajał brata James, którego również raniło zachowanie siostry. James miał w zwyczaju ukrywanie swoich prawdziwych emocji, tak też nie można było po nim dostrzec, jak wewnętrzne cierpi.

Gdy impreza rozkręciła się na dobre (była godzina dwudziesta druga), James ledwo trzymał się na nogach. Postanowił przysłowiowo 'zlać się w trupa' i niczym się dziś nie przejmować. Nie miał wokół siebie nikogo, kto mógłby go przypilnować, ponieważ przyjaciele zajęci byli dziewczynami, Teddy źle się czuł więc został w dormitorium, a Albus poszedł porozmawiać z jedną z Krukonek, która od niedawna zaczęła mu się podobać.

Tak więc James, z butelką ognistej, tańczył w środku jednego z okręgów, który stworzyli dla niego starsi Gryfoni i od lat zakochane uczennice. Nie tylko quidditch był jego życiową pasją, był naprawdę dobrym tancerzem i swoimi zmysłowymi ruchami wywoływał u dziewczyn palpitacje serca.

  Obiecał sobie, że nie będzie wypatrywał Katie, jednak gdy tylko pojawił się na uczcie, jego wzrok powędrowało na stół Krukonów. Dziewczyny nie było ani tam, ani obok Alicji, która pod stołem trzymała dłoń Scorpiusa. Stevena też nie było, tak więc odpowiedź na pytanie "gdzie jest Katie?", uważał za oczywistą.   

Nie wiedział, czy pojawili się na imprezie, gdy ta się rozpoczęła, James był po pierwszej butelce ognistej, którą wypił razem ze Scorpiusem i Hugonem w dormitorium. Tak więc troski odłożył na bok i postawił na dobrą zabawę. Nie potrzebował partnerki do tańca, z butelką ulubionego trunku w ręce, tańczyło mu się lepiej, niż na początku przypuszczał.

Po kolejnej solówce w wykonaniu Jamesa, DJ przez mikrofon ogłosił go królem parkietu.

- Panie i panowie, przed wami James Potter! - uczniowie wydali z siebie zachrypnięte okrzyki, skandując nazwisko Gryfona. Wtedy padły na niego światła reflektorów i gdy po jednym z piruetów potoczył się w tył, na ratunek przybył mu Scorpius. Uczniowie dalej się bawili, a Ślizgon odciągnął pijanego Gryfona w kąt. Rozejrzał się, czy wokół są nauczyciele, a gdy dostrzegł, że teren jest czysty, dał przyjacielowi z liścia na opamiętanie.

NOWE POKOLENIE - JTHS *ZAKOŃCZONE 17.02.2018*Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz