14. Tajemnice profesora Slughorna

1.1K 82 8
                                    

Pierwszy tydzień listopada minął uczniom bardzo spokojnie.

W ciągu jego trwania nie wydarzyło się nic nadzwyczajnego.

Oprócz trolla z wróżbiarstwa, którego otrzymał Hugo za niewykonanie referatu na temat: "Co w życie czarodzieja wnosi rozumienie snów?".

Oczywiście dla Hugona nie było to tragedią, co innego dla Rose, która bardzo przejęła się sytuacją brata.

Sama wzięła się za pisanie referatu i oddała go profesor Aroni Dawson, w imieniu Hugona, jednocześnie prosząc o poprawienie wcześniej danego stopnia.

Niczym nadzwyczajnym nie było oczywiście lenistwo Hugona, nadzwyczajna była Rose, która owe lenistwo cierpliwie znosiła.

James nikomu nie powiedział o tym, co wydarzyło się w Halloweenową noc. Z tego co zauważył, Katie również siedziała cicho, nie informując o incydencie nawet Albusa, którego uważała za swojego najlepszego przyjaciela.

Niewiele pamiętał z tego, co wydarzyło się po pocałunku. Gdy zdecydował się go pogłębić, Katie szybko się od niego odsunęła i nawet na niego nie patrząc, pobiegła w stronę zamku.

Nie odezwał się i nie próbował jej zatrzymać. Patrzył tylko, jak biegnie prosto przed siebie, następnie gubiąc ją w tłumie bawiących się uczniów. Na kamiennej ławeczce odnalazł go Hugo, który w towarzystwie Leny udał się nad jezioro. Nie zauważyli łez, które spływały po jego policzkach. James sprawnym ruchem starł je wierzchem dłoni. Szeroko się uśmiechnął i nie szczycąc ich dłużej swoim towarzystwem, podniósł się z ławki, rzucając przez ramię, że pójdzie spać.

Jednak sam nie był do końca pewien, czy aby na pewno udał się do dormitorium.

Jego kontakt z Katie ograniczył się do krótkich spojrzeń w Pokoju Wspólnym, w Wielkiej Sali i na błoniach, gdy to w towarzystwie Stevena odrabiała zadane prace z zielarstwa.

Tylko Teddy zauważył, że przyjaciela coś go gnębi. Po jednym z posiłków w niedzielne popołudnie został z Jamesem w Wielkiej Sali. Próbował zagaić rozmowę, jednak ten wymownie pokręcił głową.

- Wszystko gra - odezwał się Potter.

- A na to nie wygląda.

- Ułoży się - w jego głosie usłyszał tę charakterystyczną dla niego figlarną nutkę. Uśmiechnął się i skinął głową, kończąc tym gestem krótką rozmowę.

Scorpius i Alicja, tak jak Hugo i Lena, byli ze sobą bardzo szczęśliwi. Przyjaciele spierali się między sobą o zwycięzcę zakładu, jednak gdy w pobliżu znajdował się James, szybko zmieniali temat. Wiedzieli, że dla Pottera rozmowy dotyczące miłości, może być – delikatnie rzecz ujmując – niestrawny.

Był piątek i przyjaciele spędzali na błoniach swój wolny czas, który był nagrodą za pięć dni ciężkiej nauki. Byli jedynymi osobami, które przesiadywały poza zamkiem, mieli więc czas, by spokojnie porozmawiać. Zajęli miejsca na kamiennym murku, z którego dokładnie widzieli Zakazany Las i chatkę Hagrida. Z drzew opadły niemal wszystkie liście, ale do kalendarzowej zimy było jeszcze daleko. Temperatura nie spadała poniżej zera, ale wiał bardzo chłodny wiatr, przed którym chronili się opatulając szalikami i grubymi pelerynami.

Swoim towarzystwem zaszczyciła ich Lena, która po bliższym poznaniu przyjaciół Hugona, nabrała pewności siebie i chętnie podejmowała próby rozmowy. Natomiast Albus przyprowadził Krukonkę z czwartego roku. Była to niska i bardzo szczupła dziewczyna o złotym kolorze włosów. James nie wiedział o niej za wiele, ale słyszał od Alicji, iż dziewczynie podoba się jego brat. Patrząc na Albusa wiedział, że złotowłosa również nie jest mu obojętna.

NOWE POKOLENIE - JTHS *ZAKOŃCZONE 17.02.2018*Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz