W Wielkiej Sali wszystko było przygotowane i dopięte na ostatni guzik.
Całą uroczystość otwierał szkolny taniec, który poprowadzili Teddy w parze z Rose. Jak później zapewniała profesor Minerwa McGonagall, efekt był oszałamiający.
Przy jednym z okrągłych stołów zasiadali wszyscy Huncwoci, z wyjątkiem Hugona. Nadal mu nie przeszło wieszanie psów na swoich przyjaciołach. Jego miejsce zajął Albus, który na bal zaprosił Nessę, Krukonkę z czwartego roku.
Bawili się wspaniale, ciągle królując na parkiecie. James tańczył jeden z szybszych kawałków razem z Evą, gdy nagle puszczona została wolna nuta.
- Coś dla zakochanych, liczymy na was - usłyszeli z głośników ciepły głos, który należał do pewnego Puchona z siódmego roku. James spojrzał na niego, a ten puścił mu tylko oczko, wracając do swojej partnerki. O ile się nie mylił, nazywał się Mateo Smart i reprezentował Puchonów na pozycji pałkarza.
James poczuł się niezręcznie i spojrzawszy na swoją towarzyszkę, niepewnie się uśmiechnął. Jej włosy nie były tradycyjnie wyprostowane, a lekko pokręcone i opuszczone na ramiona. Do tego delikatny makijaż, akcentowany malinową szminką. Sukienka w tym samym kolorze, dopasowana, od pasa lekko rozkloszowana. Naprawdę wyglądała pięknie.
Chłopak przełknął głośno ślinę, łapiąc Ślizgonkę za dłoń.
- Nie musimy tańczyć do tej piosenki - powiedziała szeptem, na co James potrząsnął głową.
- Musimy - powiedział, kładąc obie dłonie na talii dziewczyny.
Tańczyli patrząc sobie w oczy, nic w tym czasie nie mówiąc. W pewnej chwili słowa jak i melodia stała się dla nich ledwo słyszalne. Jedynym dźwiękiem, wydały się być ich ciężkie oddechy.
- James...
- Jesteś piękna - powiedział, nie odrywając wzroku od jej zielonych oczu. Poczuł, jak na chwilę zamarła, analizując jego słowa. Cicho się zaśmiał, gładząc kciukiem jej policzek. - Pierwszy raz to dostrzegam, i za to cię przepraszam
- Za co ty mnie przepraszasz? - wyszeptała zdumiona
- Że cię nie dostrzegałem - powiedział i ponownie ogarnęła ich cisza. Minęło trochę czasu, zanim na ustach Evy zagościł uśmiech. Blondynka przysunęła głowę do twarzy chłopaka. Oparła się o jego czoło i zamknęła oczy. James nie czekał już ani chwili dłużej i pocałował jej pełne, malinowe usta, czując ich słodki, owocowy smak.
W tym samym czasie, przy stole z przystawkami stał Scorpius Malfoy, obejmujący od tyłu swoją dziewczynę, Alicję Scamander.
Para karmiła się nawzajem koreczkami z serem i oliwką, ale gdy piosenka za sprawką Puchona została zmieniona, zawiesili spojrzenia na Jamesie i Evie, którzy tańczyli niedaleko nich.
- Cieszę się, że James odpuścił sobie Katie - powiedział Scorpius, kładąc brodę na ramieniu Gryfonki. - Oczywiście bez urazy, w końcu to twoja siostra.
Alicja nic nie odpowiedziała, tylko dalej wpatrywała się w tańczącą parę.
Scorpius rozejrzał się w poszukiwaniu reszty towarzyszy. Albus wciąż siedział przy stole, dyskutując o czymś z Nessą. Hugo drugi raz sięgał po dokładkę schabowego, obok siedziała Lena, która zajęta była rozmową z jakąś Ślizgonką. Scorpius zaśmiał się na samą myśl, że Weasley każdą wolną chwilę poświęca jedzeniu. Poszukiwanie Teddy'ego i Rose okazało się trudnym wyzwaniem, ale w jego kontynuacji przeszkodziła mu Alicja głośnym westchnięciem.
CZYTASZ
NOWE POKOLENIE - JTHS *ZAKOŃCZONE 17.02.2018*
Fanfiction*Opowiadanie niezgodne z kanonem* To słuszność idei zaprowadzi nas do sukcesu, nie liczba jej wyznawców ~ Remus Lupin James Potter, Teddy Lupin, Hugo Weasley i Scorpius Malfoy przyjaźnią się ze sobą od pierwszego roku nauki w Hogwarcie. Wspólnie zm...