1. Kings Cross

4.6K 251 18
                                    

 Pierwszy września - najbardziej wyczekiwany dzień wśród uczniów uczęszczających do Szkoły Magii i Czarodziejstwa Hogwart.

Na dworcu Kings Cross, na peronie 9 i 3/4 pojawiło się wiele znajomych i uśmiechniętych twarzy. Uczniowie tonęli w swoich objęciach, ponieważ nie widzieli się przez dwa wakacyjne miesiące.

Rodziny Potter i Weasley, jak zawsze zajmowały swoje stałe miejsca na peronie, pogrążone w rozmowie.
Harry prowadził rozmowę ze swoim przyjacielem na temat ostatnich mistrzostw świata w quidditchu. Ich żony stale tylko narzekały. No bo ileż można wałkować ten sam temat? 

Niedaleko rodziców ze swoimi bagażami stały Rose i Lily. Panna Potter przyciągała spojrzeniem wielu Ślizgonów, co zawsze denerwowało jej najstarszego brata. Dziewczyna słuchała zażaleń kuzynki, jak i najlepszej przyjaciółki, odpowiadając uśmiechem każdemu, kto na dłuższy czas zawiesił na niej oko. 

Wzdrygnęła się, gdy Rose podniosła nie wiadomo dlaczego głos, ciężko wzdychając.

- Ty nawet nie zdajesz sobie sprawy, jak ciężko było wybudzić ze snu Hugona! - Rozłożyła bezradnie ręce, spoglądając na brata, który przysypiał na swoim bagażu w towarzystwie Jamesa i Teddy'ego niedaleko dziewczyn. - On chyba trzy czwarte wakacji przespał... Zresztą, tak samo tata... Mama i ja niepotrzebnie się denerwowałyśmy...

- Spokojnie, Rose! - Lily położyła z rozbawieniem rękę na ramieniu kuzynki, posyłając uśmiech do chłopaka, który uśmiechał się łobuzersko i śmiele przyglądał dziewczynie. Spuściła wzrok, czerwieniąc się delikatnie. Po chwili patrząc Rose w oczy.- Wyluzuj, jest dorosły. 

- Może i jest dorosły, ale ciągle ma ubytki w mózgownicy. - Żachnęła się, po chwili przerywając i zakładając ręce na piersi. - Lily... co to za chłopak?

'Ruda' ponownie spojrzała na Ślizgona, który przez cały czas na nią patrzył. 

- Nie mam pojęcia, ale uroczo się uśmiecha. - Rose chwilę mu się przyglądała, po czym zwróciła się do kuzynki.

- Muszę przyznać ci rację. - Obie się zaśmiały i ponownie spojrzały na chłopaka. - Marcus Eastwood?

– Nie bardzo go kojarzę, ale możliwe, że to on – ponownie się zaśmiały i odwróciły, gdy usłyszały znajomy im śmiech.

- A wy znowu o chłopakach gadacie! Jakby nie było ciekawszych tematów... - Po chwili między dziewczynami pojawiła się niewysoka blondynka. Jak zawsze jej włosy były w artystycznym nieładzie. Zawiesiła ręce na ramionach przyjaciółek, następnie całując je w policzki. – Ja, na przykład, przez prawie calutki lipiec przeczytałam chyba z milion książek w poszukiwaniu przepisu na eliksir wielosokowy... Ale w żadnej nie było o nim słowa... – Z udawanym smutkiem spuściła głowę, słysząc śmiechy przyjaciółek.

- Wystarczy otworzyć nasz podręcznik z drugiej klasy, Alicjo! - odpowiedziała ze zrezygnowaniem Rose, po czym pocałowała blondynkę w czubek głowy. - Nie chcę wiedzieć, po co ci ten eliksir..

- Chciałam zaproponować Katie, żebyśmy się zamieniły wyglądem. - odpowiedziała naturalnym tonem, starając się utrzymać poważny wyraz twarzy.

- Za tę zwariowaną naturę tak bardzo Cię kochamy! - Skomentowała Lily, śmiejąc się. Po chwili rozpoczęła rozmowe na temat wakacji.

Trochę dalej od dziewczyn, stało trzech chłopaków.

Jeden z nich obracał różdżką w ręku, czytając przy tym Proroka Codziennego. Był najwyższy spośród towarzyszy, a jego włosy aktualnie miały barwę jasnego brązu. Często ulegała ona zmianie, tak samo jak kolor oczu.

NOWE POKOLENIE - JTHS *ZAKOŃCZONE 17.02.2018*Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz