19. cz.2

118 11 6
                                    

***dom Alice***

Do domu pierwszy wszedł Itachi. Rozejrzał się dookoła. Usłyszał tylko Sayuri w kuchni, wiec dał znać reszcie żeby weszli do wewnątrz. Alice nieśmiało weszła do kuchni.

- Cześć, mamo - odezwała się cicho. Sayu odwróciła się gwałtownie.

- Ah... To ty... Cześć.

- Stało się coś?  Dziwnie się zachowujesz...

- Nic... Znaczy... - Sasuke wszedł do kuchni, stając obok Alice. - Nie chce być nie miła ale chyba nie powinno was tu być.

- Co to znaczy? - obok pojawił się Itachi.

- Kakashi...

- Wiemy, że wrócił. Dlatego tu jesteśmy - odparł Sasuke. Nastała niezręczna cisza. Sayuri ze smutkiem w oczach patrzyła na córkę.

- Gdzie on jest? - Alice przerwała ciszę. Sasuke złapał ją za rękę. Sayu w końcu zmiekła.

- Leży w sypialni. Dostał jakieś silne środki uspokajające.

***pokój Kakashiego***

Alice powoli i cicho otworzyła drzwi do pokoju. Rozejrzała się po nim. Jej tata spał w łóżku. Chyba spał.

Sasuke i Itachi czekali na korytarzu. Sasuke miał źle przeczucia. Chciał wyjść i odejść jak najdalej ale jak? Mieliby uciec? Razem? Tak naprawdę był przerażony ale umiał to ukrywać.

Silny ninja ale w środku panował burdel. We wspomnieniach utkwił ból i krew. Próbował być silny dla niej. Nie mogli tak po prostu uciec...

Dziewczyna stanęła przy łóżku. Spojrzała na spokojną, śpiąca twarz Hatake. Był przystojny. To trzeba było mu przyznać, że naprawdę był przystojny. Uśmiechnęła się lekko.

- Tato... - szepnęła cicho. Musnęła dłonią jego włosy i policzek.

Stała tak jeszcze przez dłuższą chwilę po czym wyszła z pokoju. Razem z braćmi Uchiha wróciła do kuchni.

***na drugi dzień***

Alice razem z mamą jadła śniadanie w salonie. Sayuri zrobiła herbatkę z owoców leśnych.

- Kiedy tata się obudzi? - spytała.

- Nie wiem. Zależy kiedy leki przestaną działać.

- Trzeba poczekać... Mam tylko nadzieje, że wszystko wróci do normy- powiedziała cicho. Matka popatrzyła na zmartwioną córkę.

- Słuchaj, po południu idę do lekarza na kontrolę. Będziesz przy tacie?

Wiśniowowłosa uśmiechnęła się łagodnie i skinęła głową.

Po śniadaniu Alice wyszła potrenować z Sasuke. Sayu została w domu, czytała książkę i od czasu do czasu doglądała swojego męża.

***Po południu***

Za prośbą mamy dziewczyna siedziała w salonie. Raz na jakiś czas wchodziła do pokoju rodziców by sprawdzić czy Kakashi juz się obudził.

Uchiha niechcąc jej zostawić samej, spędzał z nią cały dzień. Od porannego treningu nie spuszczał jej z oczu. Rozmawiali i śmiali się beztrosko.

Kiedy dochodził wieczór rozmowy przybrały inny obrót. Wszystko zaczęło się od niewinnych sprośnych żartów.

- Sasuke... - szepnęła Alice. Musnęła delikatnie ustami jego wargi. Sasuke zaśmiał się u pocałował ją w usta. Mocno, głęboko i namiętnie.

Wkrótce pocałunki stały się na tyle natarczywe i zachłanne, że dziewczyna położyła się na kanapie, a Uchiha nachylał się nad nią. Alice wplotła palce we włosy chłopaka. Przyciągnęła go bliżej siebie.

- Ekhem...! - Rozległo się głośne chrzaknięcie. W salonie pojawił się Kakashi.

___________________

Ha! Spodziewaliscie się takiego obrotu spraw? XDD

Mam nadzieje, że podoba wam się to ff..  niestety został jeden rozdział do końca :/  na pocieszenie dodam, że dwuczęściowy xd

Wytrzymujecie do końca kochani x

Team 7 - Zawiłe uczucia ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz