9.

287 24 2
                                    

***Po zakupach***

- Wejdźcie, zrobię herbatę - zaproponowała kruczowłosa. Alice i Sasuke ochoczo zgodzili się na tę propozycję. Niestety w domu czekała ich niemiła niespodzianka...

W salonie siedział Kakashi i Naruto. Rozmawiali o spisku przeciwko Sasuke.

- N-Naruto?! - zdzwiwiła się Alice.

Kakashi, który zauważył Sayu niosącą zakupy natychmiast wstał i pomógł jej zabrać je do kuchni. Alice stała w bezruchu. Młody Uchiha zacisnął lekko pięści. Po chwili Hatake wrócił na kanapę i usiadł obok Uzumakiego.

- Co tak stoicie? - odezwał się białowłosy. - Usiądźcie.

Niechętnie usiedli i z mordem w oczach spojrzeli na Naruto.

- Czemu wpuściłeś tego debila do domu? - zbulwersowała się nagle.

- Co ci się tak nagle stało? - odezwał się zaskoczony Kakashi.

- Tego debila powinieneś spytać! - wrzasnął Uchiha, wskazując palcem blondyna. Ten tylko usmiechnął się szeroko.

Kakashi zauwazył, że Sasuke jest równie poobijany co Uzumaki. Zaczął się zastanawiać czy zna całą prawdę...

- Co się stało? - pytał dalej Kakashi. Zauważając razy na głowie dodał: - Co ci się stało?

- To przez Naruto! - odpowiedziała dziewczyna. Nie mogła dłużej znosić jego obecności. - Bo on... Rano się... Do mnie... Dobierał...

Zapadła cisza. Wszystkich zamurowało. Po chwili grobową ciszę przerwał głośny płacz Alice. Sasuke przytulił ją do siebie. Hatake spiorunował Uzumakiego wzrokiem.

Sayuri powoli kończyła rozkładać zakupy w kuchni...

- Naruto, o czym oni mówią? - odezwał się zdenerwowany.

Alice nadal żewnie płakała. Uzumaki zbladł. Ręce zaczęły mu się trząść. W salonie zapanowała napięta atmosfera.

- No...bo...ja... - jąkał się blondyn.
Zirytowany Sasuke zbliżył się do niego i chwytając go za bluzę pchnął go na poblizką ścianę.

- Dla swojego dobra lepiej sam się przyznaj... - wycedził przez zęby. Naruto zbladł jeszcze bardziej.

- No dobra! Tylko mnie juz puść! - zaczął się szarpać.

Zupełnie niepotrzebnie. Uchiha puścił go po chwili, a Naruto przewrócił się na ziemie.

- Mów, wiec... - poganiał go wściekły Kakashi. Nikt do końca nie był pewny, który z nich był bardziej zły ale w tamtej chwili nie to było ważne.

Do salonu cicho weszła Sayu i z ciekawością przyglądała się rozwojowi wydarzeń.

- Mam przesrane - pomyślał Naruto, po czym na głos dodał: - Chodzi o to, że rano... Miałem razem z Alice odwiedzić Uchihę...

Na samo wspomnienie wydarzeń z ranka Alice lekko uspokojona znowu zaczęła płakać. Po jej policzkach spłynęły łzy.

Czarnowłosy wsparł ukochaną. Objął ją, a ona mocno wtuliła się w jego tors, ukrywając łzy. Do ucha wyszeptał jej dwa słowa: Kocham Cie. Alice lekko się uspokoiła lecz nadal płakała. Sasuke wyjął z kieszeni chusteczkę i wytarl jej twarz.

- Wyduś to z siebie wreszcie - cicho ponaglił go Uchiha.

Naruto przeszły dreszcze. Kakashi chrząknął głośno i patrząc na płaczącą córkę w tors Sasuke zaczął się zastanawiać czy ona nie będzie z nim szczęśliwsza... Nieszczęsne plany poszły w niepamięć...

Uzumaki po raz kolejny spojrzał na swoją wybrankę serca.

Wiedział, że nie powinien ale jakoś musiał się za to zabrać. Żałował tylko, że nie wymyślił czegoś mądrzejszego. Działał instynktownie... Nie chciał iść do Sasuke. Wolał spędzić więcej więcej czasu z dziewczyną marzeń...

- Ja kocham Pana córkę... Ale... - Kakashi wytrzeszczył oczy. Lepiej być nie mogło. Uzumaki ją kochał... Ale coś było nie tak. Co on jej zrobił, że Alice jest cała roztrzesiona. Myslał.

- Co z tego... Coś ty jej zrobił? - syknęła oschle Sayuri.

- Cóż... Ja... Popełniłem błąd... Żałuję... - jąkał się.

- Czego żałujesz? - spytał zniecierpliwiony Hatake.

- Dobierałem się do państwa córki... Wbrew jej woli! - wrzasnął i padł na ziemie w uklonie. Blagał o wybaczenie.

Kakashiemu pękła żyłka. Zacisnął pieści i wyrzucił zboczeńca z domu...

- Nie chce cię więcej widzieć w moim domu!

Sasuke usiadł z Alice na kanapie. Cały czas ją przytulając. Sayu zrobiła wreszcie tą herbatę i również usiadła koło nich.

- Gdzie tata? - spytała Alice, upijając łyk herbaty.

- Chyba bardzo się tym przejął. Wiesz on chciał was zesfatać, ufał mu... A to co się stało bardzo go zalamalo... - westchnęła głośno Sayu.

- Chwila... Co?! - zerwali się (Sasualice xD) jednocześnie.

- To wy nic nie wiecie?

- Eto... Cóż... Nigdy bym nie... - nie wiedziała jak zareagować. Spojrzała na Uchihę.

- Czemu Kakashi-sensei aż tak bardzo mmie nie znosi? - odezwał się czarnowłosy.

- On ogólnie nie lubi Uchihów. Dodatkowym problemem są twoje uczucia do Alice... Z tego co wiem to bardzo chciał abyś dołączyła do Uzumakich, wiec... - zwróciła się do córki.

- Więc postanowił wykorzystać jego uczucia... - stwierdził. Nie do końca mając racje.

- Coż...nie tak...nie był świadomy, że Naruto cie kocha... Widział jego zazdrość... No i fakt, że ciągle się kłócicie... - odparła Sayu.

- Mamo... Od jak dawna to już trwa?

- Czy ja wiem... Chyba od waszych egzaminów na Chuunina...

- Przecież nie było go znami?! - wzburzyła się Alice.

- Musiał nas szpiegować...- skomentował Sasuke.

Dalej już siedzieli w ciszy i dopili herbatkę.

W tym czasie Kakashi wrócił do salonu. Był smutny, rozżalony i wścieły jednocześnie. Spoglądając na zapłakaną córkę usiadł na kanapie.

- Alice... Ja... - zaczął Hatake. Położył dłoń na jej kolanie.

- Nie chce twoich przeprosin... - odepchnęła jego rękę. Zaskoczony Hatake nic nie odpowiedział.

- Spokojnie... - szepnął jej do ucha Sasuke. Podał jej dłoń i złączył ją z jej ręką w uścisku.

- Co wiec mam zrobić? - odezwał się po chwili wahania.

- Pozbądź się Go z naszej drużyny...

__________________

Zapraszam na Oneshot "Fri&Zone" o Michaelu i Luke'u <3 dostępny na moim profilu. ;3

Minimum 10 gwiazdek = następny rozdział.

Team 7 - Zawiłe uczucia ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz