11. cz.2

223 22 4
                                    

- To zbieraj się.

- Już?!

***Kilka chwil później***

- Co będziesz robił? - spytała Sasuke.

- Chyba wrócę do domu - odpowiedział młody Uchiha.

Alice kiwnęła na zgodę.

- Zadzwonię później do ciebie - odezwała się, po czym ucałowała Sasuke w policzek. Zarumienił się.

Uchiha bez słowa nadal na nią patrzył.

Może powinienem iść z nią? Pomyślał. (Sasuke pervert xDD)

- J-jasne - odrząknął. Alice z uśmiechem na ustach odwróciła się i pobiegła do mamy. - Skąd ona bierze tyle energii? - pomyslał, uśmiechając się do siebie.

Nagle za plecami pojawił się ZAZDROSNY Kakashi.

- Z czego gębe cieszysz, Uchiha? - spytał, lekkk poirytowany. Zdezorientowany młody Uchiha odsunął się kawałek i zrobił kwaśną,minę.

Sensei patrzył na niego jakby miał go zamordować. W oczach miał jakby połomyczki złości. Wyglądał jakby Sasuke zrobił coś jego córce. Sasuke zrozumiał gesty Kakashiego i spalił buraka. Do nieczego przecież jeszcze nie doszło!

- Ja...Nie...jak bym śmiał...- zakpił mimowolnie Uchiha.

- Nie spinaj się tak. Chce pogadać... - Hatake próbował zignorować kpinę ze strony chłopaka.

Nie wyglądał jednak na osobę spokojną, która chce TYLKO POROZMAWIAĆ... Dla Kakashiego ta sytuacja była bardzo trudna. Ale był zdesperowany.

- Sensei... - zdziwił się lekceważąco. O czym Kakashi miałby...- Nie mam czasu z panem...

- To zajmie tylko chwilę, Uchiha. - Obaj spoważnieli. Czarnowłosy chciał odejść ale Hatake chwycił go za ramię.- Uchiha..

- No dobrze, dobrze - odezwał się zrezygnowany.

Razem z Kakashim skierowali się do salonu i w ciszy usiedli na kanapie. Białowłosy nie wiedział jak zacząć...

***Tymczasem u Alice i Sayu***

- Będziemy się dobrze bawić. Zobaczysz.

- Mam nadzieję, że tatuś nie zrobi niczego głupiego... - zmartwiła się Alice.

Wchodząc do gorących źródeł Alice nie czyła się zbyt komfortowo. Miała dziwne przeczucia, że nie powinno jej tutaj być.

Dziewczyny weszły do przebieralni. Sayuri uśmiechnęła się ciepło do córki. Ta jednak odwróciła się do niej tyłem i kontynuowała czynność rozbierania się.

- Zła na mnie jesteś?

- Nie jestem zła... Po prostu mam zły humor.

- Przez tatę?

-TAK.

Kiedy obydwie były już rozebrane i okrywały je tylko ręczniki weszły w końcu do źródła i usiadly w wodzie. Dookoła nie było nikogo. Alice bardzo to ucieszyło.

Przez dłuższy czas żadna z nich nie odezwała się słowem. Siedziały tak, wdychajac powietrze.

- Nee... Mamo?

- Stało się coś? - zmartwiła się lekko, widząc ponura twarz córki.

- Nie, nic...tylko... Mam pytanie odnośnie taty...

- Słucham więc.

- No, bo...tak się zastanawiam... Jakjm cudem się zakochałaś w kimś... takim?- zawstydzona Alice siedziała plecami do mamy.

Sayu nie spodziewała się takiego pytania. Zamurowało ją. Powoli przeanalizowała i zrozumiała słowa córki.

- Cóż... Twój ojciec zachowuje się inaczej wobec ciebie, inaczej wobec mnie.

- Co masz na myśli?

- Miłość rodzicielska jest trochę inna. Ty jesteś dzieckiem, a ja kobietą w jego oczach. Jesteś jego córką, a ja żoną - stwierdziła fakt, uśmiechając się ciepło.

- Nie powiedziałaś mi niczego czego bym nie wiedziała - wybąkała dziewczyna lekko naburmuszona.

- Ciebie traktuje jak córkę. Dla mnie zawsze byl romantyczny, troskliwy i bardzi opiekunczy kiedy walczył o moje względy...

- Tak jak Sasuke... - wtrąciła cicho.

- Chodzi mi o to, że twój ojciec wyraża swoją miłość do ciebie inaczej, a jeszcze inaczej kiedy okazuje to uczucie mnie. On na prawdę chce dla ciebie wszystkiego co najlepsze, chce cie chronić... Ogólnie rzecz biorąc chce żebyś była szczęśliwa...

- Ale zachowuje się jakby chciał coś dokładnie odwrotnego.

- Dlatego, że wciąż do niego nie dotarło, że jego księżniczka jest już na tyle dorosła, że niektóre decyzję może i chce podejmować sama.

- Ale czy on nie widzi, że ja wolę Sasuke?! Że jestem z nim szczęśliwa?!

- Spokojnie. Złość piękności szkodzi - popatrzyła na córkę. - Na pewno widzi. Po prostu zamarzył sobie kiedyś, że będziesz żoną Naruto.

- Ale przecież on chciał mnie zgwałcić.

Kobieta przytuliła córkę.

- Wiem. Mam nadzieje, że dotarło to do twojego ojca.

- Weź mu coś powiedz... Denerwuje mnie jego zachowanie.

- Naruto jest synem jego mistrza i pewnie dlatego tak bardzo mu zależy na tym abyście byli razem. Ale postaram się przemówić mu do rozsądku.

- Niby w jaki sposób zamierzasz to osiągnąć? Do niego nic nie dociera.

- Znajdzie się jakiś sposób. A tymczasem spróbuj się uspokoić i zrelaksować. Po to tu w końcu przyszłyśmy, prawda? - uśmiechnęła się Sayu.

Alice zaśmiała się cicho pod nosem. Postanowiła odpocząć póki może.

Resztę pobytu dziewczyny spedzily doskonald się bawiąc. Rozmawiały, śmiały sie i pluskały wodą.

Do czasu...

_________________________

Minimum 12 gwiazdek = następny rozdział!

To ff nie cieszy się powodzeniem. Trudno ale zastanawiam się czy nie usunąć ff. Dajcie znać czy chcecie dalej czytać to ff.

Team 7 - Zawiłe uczucia ✔Nơi câu chuyện tồn tại. Hãy khám phá bây giờ