Dodatek do 17.

124 10 2
                                    

***w pokoju Alice***

Leżąc w łóżku Alice pogrążyła się w marzeniach... Aż w końcu zasnęła.

Środek zimy. Drużyna Kakashiego wyruszyła na misję. Przez dwa tygodnie mieli pilnować groźnego przestępcę, podczas eskortu do Kirigakure. Kakashiemu ta misja wcale nie była na rękę. Z resztą nie tylko jemu. Naruto również był nie w humorze. Cały czas szukał punktu zaczepienia żeby wkurzyć Sasuke swoim zachowaniem.

W połowie drogi zatrzymali się na posiłek. Rozpalili ognisko i upiekli pyszne kawałki mięsa na kolację.

- Pyszne! - zawołał Uzumako. Pozostali jedli w ciszy. Nawet przestępca był, o dziwo, spokojniejszy. Ale cóż miał do roboty. Był bezbronny.

- Zamknij się wreszcie - syknęła Alice, która już powyżej uszu miała jego zachowania.

- Przestańcie - odezwał się Hatake, podając córeczce świeżo upieczony kawałek mięsa. - Od kilku dni skaczecie sobie do gardeł. Możecie się uspokoić? To tylko parę dni...

Alice głęboko westchnęła i spojrzała na Uchihę, który nie wtrącał się do rozmowy. Uśmiechnął się do niej łagodnie.

- To jego wina - rzekła wiśniowowłosa.

- Czemu moja?!

- Bo jesteś pierdołą. - Uchiha ugryzł kawałek mięsa, a następnie wbił w Naruto ostre spojrzenie. Blondyn tylko prychnął i się naburmuszył. Na to Kakashi zaśmiał się i usiadł obok Sasuke.

Nastała chwila ciszy. Widok Kakashiego podejrzliwie siedzącego obok jej chłopaka był bardzo stresujący. Nie było wiadomo czego można się spodziewać. Najbardziej zestresowamy był jednak Uchiha. Hatake starannie mu się przyglądał jakby chciał go przewiercić wzrokiem.

- Późno juz. Pójdę juz spać - ziewnęła cicho Alice, po czym schowała się w namiocie. Postanowiła obserwować całą sytuację z ukrycia.

Jak tylko Alice zniknęła, Kakashi wstał. Zrobił poważną minę i spojrzał groźnie na Sasuke. Atmosfera zrobiła się napięta.

- Sasuke, musimy porozmawiać - odezwał się ostro. Sasuke przełknął ślinę i przytaknął.

- O czym? - spytał.

- O mojej córce...

- Stało się coś? - odezwał się czarnooki. Ręce zaczęły mu się trząść.

- Chyba jeszcze nie. Ty mi powiedz.

- Nie rozumiem.

- Nie? To ja ci powiem... Łapy precz od niej. To, że akceptuje wasz związek nie znaczy, że na wszystko macie pozwolenie.

W tym momencie Sasuke zrobił wielkie oczy. Na trzymanie raz z dala było już za późno.

- Sensei, jesteś niesprawiedliwy - oburzył się nagle Uchiha. Wstał, gwałtownie zaciskakąc pięści.

- A czego oczekiwałeś? Że od razu wam pobłogosławie na nowej drodze życia?! Niedoczekanie twoje!

- Trochę za późno na twoje pogróżki! - wydarł się, po czym zrobił się czerwony jak burak. Dopiero po chwili dotarło do niego to co powiedział. Alice w namiocie również spaliła buraka na twarzy.

- Że co?! - Kakashi ostro się zdenerwował. Chwycił go za "szmaty" i przyciągnął bliżej, patrząc mu w oczy- Coś ty powiedział?!

- N-nic...

- Przecież słyszałem! Zrobiliście "to",prawda?! Odpowiadaj!

- Nie.

- Kłamiesz! - uderzył go w twarz. Sasuke upadł. Kakashi rozciął mu łuk brwiowy.

- Sasuke! - wrzasnęła Alice, wybiegajac z namiotu...

Gwałtownie wstała do siadu, krzycząc imię swojego chłopaka. Rozejrzała się dookoła. Była w pokoju. Cała spocona.

- To tylko sen, tylko sen - powiedziała cicho. Wstała z łóżka i skierowała się do kuchni po szklankę wody. Uspokoiła się trochę i wróciła do spania.

_______________________

Jak wrażenia? ;)

Do następnego kochani x

Team 7 - Zawiłe uczucia ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz