16. cz.1

186 12 7
                                    

***dom Alice***

Dziewczyna po cichu weszła do domu. Drzwi cicho skrzypnęly. W domu panowała kompletna cisza. Wszyscy domownicy jeszcze spali.

- Ciekawe ile balowali... - zaśmiała się sama do siebie. Skręciła w stronę kuchni. Chyba nic się nie stanie jak zrobi sobie herbatę.

Podczas przygotowywania napoju usłyszała czyjeś kroki na schodach. Któryś z rodziców chyba wstał. Alice jak gdyby nigdy nic sprawiała pozory zajetej robieniem herbaty.

- Cześć, słonko. - W kuchni pojawił się Kakashi.

- Cześć, tato. - Nawet się nie odwróciła. Stała bokiem do niego, na przeciw Kakashiemu.

- Tak wcześnie wstałaś?

- Tak. W nocy nie mogłam zasnąć.

- Możemy pogadać?

- Przecież rozmawiamy.

Na twarzy Hatake pojawił się łagodny rumieniec, który miał oznaczać jego nieśmiałe podejście do sprawy.

- Chodzi mi o ciebie i Sasuke.

- Kocham go...

- Wiem, księżniczko. Jesteś już duża, prawie dorosła. Nie lubie Uchihy, to prawda...ale... Postaram się go zaakceptować - wydusił z siebie powoli. Dziewczyna o wiśniowych włosach wytrzeszczyła na ojca oczy. Czy on właśnie...zgodził się na ich związek?

- A co z Naruto? - wysyczała przez zęby, odwracając się do niego tyłem. Nie wiedziała czy płakać czy skakać z radości. Tyle myśli kłębiło jej się w głowie.

- Na razie zostaje w drużynie. Będę miał na niego oko. A propos drużyny... Hokage chce ze mną jutro porozmawiać...

- Ciekawe o czym... - wtrąciła Alice.

- To jak? Rozejm? - spytał uśmiechnięty, wyciągając dłoń w jej stronę. Odwzajemniła uśmiech i podała dłoń na zgodę.

- Rozejm.

Piętnaście minut później zeszła do nich Sayuri i zjedli razem śniadanie. Oczywiście nikt nie dowiedział się o "cudownej randce" z Sasuke...

***dom Sasuke***

Otwierając drzwi domyślił się, że rodzice wrócili z misji i pewnie czekają na syna. Wszedł na korytarz. Panowała cisza.

- Może jeszcze śpią - pomyślał. Ruszył do kuchni by zrobić sobie śniadanie dla niepoznaki. Był jednak świadom, że ojciec będzie pytał gdzie się syn szlajał po nocy. Ale przecież nie mógł o wszystkim powiedzieć. Oboje znaleźliby się w tarapatach.

Usiadł w kuchni przy stole. Zajadał się swoimi ulubionymi kulkami ryżowymi. W głowie miał obrazy z poprzedniej nocy. Ich rozgrzane ciała, gorące pocałunki i głośne jęki. Potrząsnął głową aby móc się skupić. Slysząc ciche kroki trochę się zestresował. Błagał by nie był to ojciec... W drzwiach ukazał się jego oczom Itachi.

- Sasuke?

- Cześć, Itachi - uśmiechnął się delikatnie. Uspokoiło go przybycie brata.

- Gdzie się podziewałeś calą noc? Rodzice o ciebie pytali.

- Cóż, w lesie.

- Co?!

- Csiii... Obudzisz rodziców.

- Okej, okej... Ale wytłumacz mi to. I tak jestem w to wmieszany. Od wczoraj kryje cie przed rodzicami, że wiem gdzie jesteś.

- Serio? - kiwnął głową w odpowiedzi. - Wybacz...jak wiess byłem z Alice na randce.

- W lesie?

- T-tak. I tak jakby... Nie wiem co Ci...

- Prawdę.

- Przestałem się z nią - spalił buraka. Itachi wytrzeszczył na niego oczy. - Spokojnie, zabezpieczyliśmy się - uspokoił starszego brata. Wyraz jego twarzy złagodniał.

- Rozumiem, że to tajemnica?

- T-tak.

Nie odzywali się już więcej. Starszy Uchiha dołączył do śniadania. Jedli w ciszy. Raz po raz było słychać mlaśnięcie.

***pół godziny później***

Sasuke z bratem siedzieli w salonie. Nadal do siebie się nie odzywali. Kiefy ich rodzice weszli do pomieszczenia żaden z nich nawet nie zareagował.

- Sasuke... - odezwała się Mikoto. - Gdzieś ty był?

- Nocowałem u kumpla.

- Dlaczego wszyscy dowiadują się w ostatniej chwili?

- To była spontaniczna decyzja. Poza tym telefon mi padł. A, że było zbyt późno i nie chciałem wracać...

- Ninja boi się wracać sam?

- Nie chciało mi się.

- Spokojnie - wtrącił Itaś. - Ja już udzieliłem mu reprymendy.

- Dobrze... - Po chwili milczenia, Fugaku dodał:- Nie rób tak więcej. Martwiliśmy się.

- Przepraszam.

Rodzice poszli zjeść śniadanie. Tymczasem do Sasuke przyszła wiadomość od Alice.

"Wyspałeś się, kochanie? ;*"

Uchiha uśmiechnął się szeroko do ekranu. Zamknął na chwilę oczy. Wyobraził sobie jej twarz pokrytą potem i rumieńcami podniecenia. Parsknął śmiechem, czym zwrócił na siebie uwagę brata. Po cxym szybko odpisał:

"Budząc się przy tobie, mógłbym zawsze <3 Chciałbym zasypiać i budzić się przy tobie. Móc calować cie na dobranoc i dzień dobry... Kocham cie ;*"

Brat wpatrywał się w niego z dziwną miną.

- Alice? - odezwał się cicho.

- Taaaa... - odparł rozmarzonym głosem. - Idę na spacer.

Wyszedł.

_______________________

Kolejna część rozdziału za nami! :) Jak myślicie jak Kakashi może zareagować gdyby dowiedział się o tym wszystkim? :)

Bardzo przepraszam, że dawno nie było żadnego rozdziału ani nic! ;( Mam ostatnio strasznie mało czas, a szkoła dowala swoje... W końcu matura sama się nie zda XDDDD Postaram się jak mogę żeby częściej Wam coś udostępniać ;*

Ogromnie mnie cieszy, że są osoby, którym to ff bardzo się spodobało. Na prawdę dziękuję za wsparcie! ;)

Kocham was <3

Do następnego kochani x

Team 7 - Zawiłe uczucia ✔Where stories live. Discover now