-Ja cię kurwa i tych twoich pojebańców próbuje chronić!- wykrzyczał mi w twarz. Strach opętał całe moje ciało, chłopak rozluźnił uścisk puszczając mnie. Usiadł na pniu drzewa i zaczął nad czymś dumać. Bałam się go w tej chwili ale dziękowałam mu w końcu bo to on mnie uratował... Znowu. Spojrzałam przed siebie w kierunku mostu gdzie spotykałam się z Taehyungiem. Nagle do mojego serca powróciło wspomnienie jak całował mnie. Yyyy Boram o czym ty myślisz?
-Kiedy przestaniesz mnie wkurwiać?- usłyszałam głos chłopaka.
-Słucham?
-Zadałem ci proste pytanie, kiedy więc przestaniesz?- mimo wszystko usiadłam obok niego.
-A co ja takiego złego robię?
-Kur*** ciągle pakujesz się w kłopoty, posłuchaj mnie- spojrzał na mnie- Nie ufaj wszystkiemu co spotka cię na drodze,
-Myślałam, że to Jimin napisał- powiedziałam załamana.
-Jesteś tak naiwna- stwierdził mając już tej rozmowy dosyć.
-Słyszałam tam Sugę.
-Hmmm?- spojrzał na mnie podejrzanie.
-Mojego brata, wołał mnie.
-I co z tego?
-Muszę tam wrócić, po niego- wstałam z pnia lecz on pociągnął mnie za rękę, że znowu powróciłam do siadu.
-Głupia jesteś! Tobie już całkiem na łeb wali?- był zdenerwowany.
-Co byś zrobił jakby twój brat był w opałach?
-Sehun? Kur*** bym się ciesz... Eee nie wiem- odpowiedział zirytowany.
-Na pewno byś go ratował.
-Oczywiście, że tak wiesz? Ale ty nie możesz tam wrócić bo cię zabiją- dodał ostatnie zdanie z troską.
-Mojego brata i przyjaciela mogą zbić. Jestem pewna, że Jimin też tam był.
-Nic im na razie nie grozi, uspokój się- był pewny siebie.
-Na razie?! To ma być pocieszenie?
-Boram nie krzycz bo cię usłyszą- próbował mnie uciszyć.
-Kto niby?- spojrzałam na niego nie wiedząc o co chodzi.
-Ci co na ciebie polują- odpowiedział załamanym tonem.
-Powiedz mi jedno- stanęłam przed nim.
-Słucham.
-skąd wiesz, że na razie im nic nie grozi?
-.... - chłopak zamilkł, odwrócił wzrok w przeciwnym kierunku przegryzając wargę.
-Hyngwon odpowiedz mi.
-Przeczuwam, że nic im nie jest okey?
-Nie kłam, ty coś wiesz!- dotknęłam jego ramienia po czym zrzucił moją dłoń z siebie.
-Wiem, że zawsze jak się spotykamy to wyprowadzasz mnie z równowagi!
-Właśnie! My ciągle się spotykamy, aż za często i to zawsze ty mnie ratujesz! Jakbyś miał co z tym wszystkim wspólnego!
-Jeny po prostu zbieg okoliczności.
-Zawsze jesteś taki opanowany jakbyś był pewny, że tobie nic się nie stanie.
-Bo to prawda.
-Dlaczego?
-Bo jestem nietykalny- dodał przez sztuczny uśmiech.
YOU ARE READING
NAWET JEŚLI MIŁOŚĆ NIE TRWA WIECZNIE II JUNGKOOK NR.2
FanfictionDruga część z życia JungKooka i Boram. To dopiero początek ich historii, wszystko powraca. Powrócą uczucia, które mogą w kilka sekund zniszczyć miłość. Dziewczyna i V byli sobie pisani jako przyjaciele... Stał się uzależniony od niej lecz ona dale...