Część Bez tytułu 3

984 80 5
                                    


-Jeon, wiadomość- wyszeptałam po czym on ruszył w stronę okna zasłaniając go żaluzją.

-Pokaż- wziął komórkę do ręki czytając uważnie-  Kurwa co to?!

-Nie krzycz- spojrzał na mnie gniewnym wzrokiem- Boje się Kook. 

-Kochanie- nagle oczy mu rozbłysły i podszedł do mnie obejmując mnie.

-Ktoś mnie prześladuję.

-Niech tylko się do ciebie zbliży- szedł w kierunku drzwi ciągle trzymając mnie za rękę zamykając wszystko dokładnie, okna i drzwi.

-Podejdź, nie bój się- stał zamaskowany, jedną ręką wołał mnie do siebie a drugą trzymał za swoimi plecami.

-Zrobisz mi coś- stałam kilka metrów dalej od niego. 

-Ufasz mi?- zapytał cicho.

-Tak- powiedziałam podchodząc do niego. 

-To błąd kochanie- zza pleców wyjął rewolwer i celując we mnie zastrzelił mnie. 

-Aaa!!!- obudziłam się cała mokra. 

-Ciii  jestem tu kochanie- przytulał mnie Jeon głaszcząc po włosach- To tylko sen.

-Raczej koszmar- powiedziałam przecierając twarz rękoma. Po chwili poczułam jak chłopak oplatuje mnie i przyciąga do siebie, aż w końcu zasnęłam.

Następnego dnia siedziałam zastanawiając się co mam zrobić z tym człowiekiem. Moje myślenia przerwał Jeon siadający obok mnie z jabłkiem.

-Uważaj bo się przejesz- powiedziałam po czym on tylko prychnął.

-Odezwała się ta co w ogóle ostatnio nic nie je.

-Muszę ci coś powiedzieć- spojrzał na mnie zmartwiony.

-Coś się stało? Czyżby znowu ktoś tam stoi?

-Nie, na szczęście nie.

-To o co chodzi?

-Boję się, to jest mój pierwszy raz- właśnie dzisiaj zaczynam pierwszą naukę na studiach. Bardzo byłam zmartwiona. Chłopak podrapał się po karku spoglądając na mnie. 

-Trochę mi smutno. 

-Czemu?

-Kto będzie mnie zadowalał?- zrobił szczenięce oczka, wyglądał tak słodko i seksownie.

-Ja powinnam ci jakiś kaganiec kupić na twojego przyjaciela- chłopak podniósł brew do góry.

-Na co?- spytał zdziwiony a ja pokazałam palcem na jego krocze. 

-Na to.

-A... na kutasa. 

-Ej! Grzeczniej.

-Haha no dobrze kochanie- podszedł do mnie złączając nasze usta

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

-Haha no dobrze kochanie- podszedł do mnie złączając nasze usta.

-Ymm muszę się szykować.

-Nie, zostań- zjeżdżał pocałunkami  w dół.

-Kook nie chce się spóźnić już pierwszego dnia. 

-Ehh  no dobra, ale później dokończymy.

-Głupek.

Dzień minął w miarę dobrze. Poznałam bardzo fajną dziewczynę, nawet się zaprzyjaźniłyśmy. Wracając do domu szłam w lekkim strachu, ponieważ czułam jak ktoś mnie śledzi. W końcu usłyszałam głos, bardzo znajomy ale nie mogłam sobie przypomnieć.

-No proszę w końcu się spotykamy haha- powiedział śmiejąc się ciężkim głosem. 

-Kim jesteś?- odwróciłam się, zobaczyłam zakapturzonego mężczyznę, który przyspieszył kroki w moją stronę.

-Pomyśl suczko- znajdował się bliżej. Zaczęłam uciekać na tyle ile miałam sił w nogach. Cholernie się bałam, mój obraz się zamazywał z łez napływających do oczu. Modliłam się tylko żeby Jeon postanowił po mnie wyjść i mógłby mnie uratować, ale tak się nie stało. Opadałam po woli z sił

Gdy mężczyzna  był blisko mnie krzyczałam na ratunek lecz byłam w miejscu gdzie nikt nie przechodził ani mieszkał. Wiem że złapie mnie w swoje sidła i zabiję. Gdy skręciłam w kolejny zakręt uderzyłam o jakieś ciało upadając na ziemie. Podniosłam wzrok ku górze i ujrzałam....


...............................................................................................................


Droga Kenpachee 

dziękuje ci za tekst do rozdziału ty pizzerko :**

NAWET JEŚLI MIŁOŚĆ NIE TRWA WIECZNIE II JUNGKOOK NR.2Where stories live. Discover now