Część Bez tytułu 40

784 56 4
                                    


JUNGKOOK POV 

Leżałem właśnie próbując zasnąć ale nie mogłem. Poczułem jak w moich ramionach dziewczyna się wierci. Po pewnym czasie wyszła z moich objęć kładąc się na drugiej stronie łóżka. Patrzyła w sufit milcząc. Byłem bardzo ciekaw co ją trapi. Martwiłem się o nią.

-Kochanie, nie możesz spać?- spytałem.

-Jakoś nie a ty?- spojrzała na mnie z podkrążonymi oczami. 

-Też nie ale ty czemu nie- głaskałem ją czule po policzku.

-Suga- lekko drgnęła.  

-Mogłem się domyślić.

-A ty?

-Po części też ale jest jeszcze jedna rzecz o czym nie mogę przestać myśleć.

-Czyli?- złapałem ją za rękę gdy patrzyliśmy sobie w oczy. 

-O ślubie, chcesz za  mnie wyjść?- mrużyła powieki. 

-Wiesz, że tak- na twarzy pojawił się jej uśmiech.  

-Myślałaś coś o ślubie?- zainteresowało mnie.

-Jakoś nie miałam czasu, wybacz- mówiła błagalnie.  

-Nie mam czego ci wybaczać- przysunąłem się do niej. 

-Jak myślisz, co my mamy zrobić?

-Może zróbmy to w końcu.

-Co masz na myśli?

-Powiedzieć policji, musimy kogoś zawiadomić. 

-Nie- odwróciła się w przeciwną stronę.

-Dlaczego? To by było najlepsze rozwiązanie.

-Głupi jesteś-  powróciła do mnie ze wściekłością- Nie dość, że straciłam już brata to kolejny kto ma być? Ty? Nie ma mówmy, nie powiem nikomu o tym.

-Boram.

-Nie Jungkook- była stanowcza.  

-Dalej będzie się to tak ciągnęło- miałem już tego dosyć.  

-Najważniejsze, że jesteś przy mnie, mamy siebie- po tych słowach wtuliła się we mnie i zasnęła.


TAEHYUNG POV 

Gdy wstałem poszedłem odprawić poranną rutynę i skierowałem się do salonu szukając w telewizji jakiegoś serialu, który mógłby mnie zaciekawić. Nagle usłyszałem czyjeś kroki, które dobiegały ze schodów po chwili w pokoju pojawił się Jimin.

-Siema, piłeś kawę?- był zaspany. 

-Nie ale tobie by się przydała- rozśmieszył mnie przyjaciel.

-Idę zrobić, też chcesz?- zapytał przez chrypę. 

-Możesz zrobić- siedziałem patrząc przez okno, ponieważ w telewizji puszczają jakieś same romanse, mało ciekawe. Moim oczom ukazała się jakaś czarna postać, która rozglądała się po oknach. Szybko kucnąłem kierując się na czworaka do kuchni podchodząc do chłopaka. 

-Jimin ktoś tu jest, spójrz. 

-What?- spojrzał na mnie nie wiedząc o co chodzi.

-Za oknem- odsłonił firankę jak debil i stanął w oknie. 

-Nie ma nikogo- wstałem bijąc się po głowie zastanawiając się po co to jemu w ogóle mówiłem. Gdy sam spojrzałem na podwórko nikogo nie było. Może mi się coś przewidziało.

-Ehhh nie mam do ciebie sił- spojrzałem na Parka.

-Przez ciebie muszę od nowa wodę zagotować- powiedział załamany tonem.  

-Co? Czemu?

-Bo tak- stwierdził pewny siebie.  

-Jenyyy...- gdy wróciłem do salonu na kanapie siedziała Boram, oglądała jedno z tych głupich romansideł.

-Nie ma nic lepszego?

-To jest bardzo fajny serial, mogę ci o nim opowiedzieć jak chcesz- uśmiechnęła się uroczo. 

-Podziękuję- usiadłem na podłodze. 

-Wiesz, że na kanapie wygodniej. 

-Wiem- popatrzyłem na nią. Siedziała i przyglądała mi się z łzami w oczach.

-Tae...

-Boram- podszedłem do niej siadając blisko- Co się stało?

-Jeśli Suga na prawdę nie żyje?

-Nie mów tak, nawet nie myśl- otarłem delikatnie jej łzy. 

-Ja nie mam już sił- patrzyłem na nią z żalem. Lecz nie mogłem ją przytulić czy pocałować bo wiem co by się zaraz działo. 

-Zostaje nam się modlić tylko... 


BORAM POV

DWIE GODZINY PÓŹNIEJ 

Szłam z Jeonem za rękę w stronę cmentarza. W jednej dłoni trzymał chłopak znicza a ja piękne róże. Wiatr lekko powiewał, ptaki ćwierkały a na niebie widniały chmury, które zasłaniały słońce. Gdy doszliśmy na miejsce wyjęłam ściereczkę by przemyć  grób. Kook natomiast poszedł powyrzucać stare znicze. Po powrocie chłopak sięgnął po zapalniczkę chcąc odpalić wkład ręce się mu trzęsły. Spojrzał na mnie z smutnym wyrazem twarzy więc podeszłam do niego przejmując rzeczy odpalając przy czym układając rzecz na środku. Znicz był w kształcie czerwonego serca, na szkle była namalowana Maryja.

-Jeon- podeszłam do niego przytulając go.

-Usiądźmy- powiedział załamanym tonem.  

-Dobrze- oparłam głowę o jego ramię a ten trzymał mocno moje dłonie. 

-Szkoda, że jej teraz z nami nie ma.

-Była kochana. 

-Bardzo, zawsze starała się bym miał wszystko co najlepsze- mówił przez łzy. 

-Uratowała mojego brata przed śmiercią a teraz... - razem z chłopakiem się przytuliliśmy, myśląc jak dobrze, że mamy w tej chwili siebie.

 - razem z chłopakiem się przytuliliśmy, myśląc jak dobrze, że mamy w tej chwili siebie

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.
NAWET JEŚLI MIŁOŚĆ NIE TRWA WIECZNIE II JUNGKOOK NR.2Where stories live. Discover now