Część Bez tytułu 42

653 58 6
                                    


Obudziłam się kilka minut po północy, Jeon spał obok mnie. Wyglądał jakby był na jakiejś wojnie walcząc o życie. Zeszłam na dół biorąc tabletki na głowę ponieważ rozpierał mnie ból. Popijając lekarstwo usłyszałam skrzypienie podłogi. Trochę się wystraszyłam lecz poszłam do pokoju zobaczyć czy ktoś tam jest. Obok stoliku stał jakiś chłopak, podeszłam do niego odwracając go za ramię.

-J-hope? 

-Boram jak dobrze, że to ty- przytulił mnie do siebie mocno. 

-Co tu robisz?- zdziwił mnie.  

-Słyszałem na dole jakieś hałasy. Nie mogąc zasnąć zszedłem zobaczyć co się dzieje. 

-Ja też coś teraz słyszałam- nagle z korytarza dobiegł dźwięk zamykających się drzwi. 

-Jeny- Hobi skoczył mi ze strachu na ręce co najśmieszniejsze i najdziwniejsze było to że, po sekundzie spadł mi z rąk a ja poleciałam na niego. 

-Rap, Jungkook, Tae chłopcy!!!- przyjaciel zaczął wołać resztę gdy nagle cała gromada zeszła na dół.

-Ktoś był u nas- powiedziałam z strachem. 

-Boram... Już pora- powiedział Jeon a ja wiedziałam, że teraz jest odpowiedni moment na przyznanie się do wszystkiego. Przyjaciele byli trochę poddenerwowani i zdziwieni. Gdy opowiadałam z Kookiem na przemian Hobi nawet trząsł się ze strachu, dziwne że nie popuścił jeszcze w bieliznę. 

 -Jestem ciekaw czym nas jeszcze zaskoczycie- spytał Rap.

-Może wy dziecko już planujecie he?- dodał podejrzanie Park. 

-Planują? He a może ona już jest w ciąży- dodał Jin wywołując u reszty śmiech, natomiast Kook karcił ich wzrokiem. 

-Wy do psychiatry się zapiszcie- dodał oburzony Jeon.

-Wiesz, że ja chyba to zrobię- powiedział cały trzęsący się Hobi. 

-Haha- chłopcy mimo wszytko udawali, że wszystko  gra chodź po ich oczach wiedziałam jaka jest prawda. 

-Ja zaraz się w majtki zesram tak się boję- wydukał J-hope.

-Wiedziałam- miałam nadzieję, że się przyzna. 

-Co- chłopak spojrzał nie wiedząc co mam na myśli. 

-Nie nic.

Następny dzień 

Dzisiaj skłamałam, że źle się czuję zostając przy czym z chłopakami w domu. Oczywiście Taehyung znowu gdzieś poszedł. Jeon z Jiminem pojechali coś załatwić, nie chcąc mi powiedzieć co ponieważ to ich tajemnica ale ja i tak prędzej czy później się dowiem. Idąc coś zjeść w kuchni siedział Jin. Prosząc go by zrobił coś na obiad oczywiście się godził, dobrym będzie mężem.

Postanowiłam, że przemyślę jak zacząć poszukiwania brata. Nie chciałam zrobić czegoś głupiego, zależało mi tylko na odzyskaniu chłopaka. Gdy tak myślałam dostałam wiadomość. 

OD: ZASTRZEŻONY 

Zabiję wszystkich, będziesz cierpieć. Cierpieć tak jak ja cierpię teraz suko!

Iż jestem czuła jak nie wiem co rozpłakałam się, postanawiając uciec z domu. Doszłam do lasu w którym nikogo nie było oprócz mnie.  Nagle coś za mną szeleściło ale w dupie to miałam. Zauważyłam w oddali most Ruszając w jego kierunku. Gdy byłam już na miejscu jedną nogę zarzuciłam za barierkę po chwili drugą. 

Po co? Po co żyć skoro nie mam brata, nie mam siły. Nie długo nie będę miała nikogo. Jeszcze raz zadam pytanie "Po co?" Gdy chciałam zrobić ruch powstrzymał mnie dobrze znany głos. 

-Po prostu chcesz się zabić?

-A co mogę innego zrobić? Powiedz co? 

.........................................................................................

CZY JA SKASZANIŁAM TO OPOWIADANIE ?

NAWET JEŚLI MIŁOŚĆ NIE TRWA WIECZNIE II JUNGKOOK NR.2Where stories live. Discover now