Część Bez tytułu 20

829 76 10
                                    


JUNGKOOK POV 

Z rana dostałem wiadomość od mojej rodzicielki żebym przyjechał do domu rodzinnego ponieważ ma ważną wiadomość nam do przekazania. Oczywiście musiałem obudzić Boram aby przedostać się do łazienki z tą nogą. Gdy pomogła mi wstać do pokoju wszedł zaspany Tae. 

-Hej młodzi- przywitał się obserwując nas.

-Cześć- odpowiedziałem próbując utrzymać równowagę. 

-Pomóż mi Tae- poprosiła go dziewczyna.

-Już już- podszedł do mnie łapiąc za ramię kierując do łazienki. 

-Ufff dzięki. Bez ciebie nie doszłabym tu na samą górę- powiedziała zmęczona. 

-Aż tak ciężki jestem skarbie?

-Nie skądże, jesteś lekki jak piórko- powiedziała z ironią.

-Jesteście słodcy- stwierdził przyjaciel. 

-Dziękujemy- odpowiedziała idąc na górę.

-Jak się wam układa?- spytał przyjaciel gdy chciałem przemyć twarz.

-Yyy dobrze.

-Jakieś to "yyy" jest niemrawe.

-Serio dobrze. Zdaje ci się.

-To zazdro, rzadko komu się związki układają. 

-Nam to nie grozi- odpowiedziałem szybko. 

-Jesteś pewien?- zadał pytanie na co nie wiedziałem jak zareagować.

BORAM POV

-Hej Jimin- przywitałam przyjaciela, który siedział.  

-Hej młoda, ślicznie wyglądasz- powiedział a ja poczułam jak się rumienię

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

-Hej młoda, ślicznie wyglądasz- powiedział a ja poczułam jak się rumienię. 

-Dziękuję- dopiero teraz spojrzałam na niego chcąc powiedzieć, że wygląda niesamowicie- Wiesz...

-Wiem co?- uśmiechał się szeroko. 

-Zaczekaj- nagle coś sobie przypomniałam biegnąc szybko do swojego pokoju. 

-Po co? Ej!- słyszałam wołanie, ale zdążyłam już dotrzeć. Szukałam wszędzie, ale cholera nie mogłam tego znaleźć. Jest! Wróciłam do przyjaciela siadając obok niego.

-Patrz- podałam mu zdjęcie. 

-Co to jest?! - zdziwił się krzycząc

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

-Co to jest?! - zdziwił się krzycząc. 

-Ty idioto. Powiedz mi i to kiedy stałeś się mężczyzną?- czekałam na jego reakcję. 

-Mam cie zabić? -spojrzał gniewnie. 

-Ale zmieniłeś się nie do poznania, przyznaj. 

-To chyba dobrze- z pół godziny przegadaliśmy śmiejąc się i wspominać.

-Kochanie! Jedziemy- usłyszałam głos Jeon.

-Idę- wstałam z kanapy  żegnając się z Parkiem. 

-Pa, pozdrówcie ode mnie panią Jeon.

W drodze 

-Jak myślisz co twoja mama może chcieć?

-Nie wiem ale wiem czego ja chce- spojrzał na mnie uśmiechając się zadziornie. 

-Nie! Ty nawet teraz masz takie brudne myśli?

-Co? Ja chcę tylko by mi ten gips założyli bo nie wytrzymuję z bólu.

- ... - spojrzałam na niego nie wierząc w ani jedno jego słowo.

-I kto tu jest zboczony?- mówiąc zagryzał wargę.

-My kochanie. Ty i ja. 

Gdy dojechaliśmy na miejsce musiałam chłopakowi pomóc wyjść gdy ten zdążył już mi skraść pocałunek. Idąc nie mogłam go utrzymać.

-Przejdź na dietę.

-Oj nie przesadzaj. 

-No tak, czekaj muszę otworzyć drzwi- gdy to zrobiłam w przed pokoju ujrzałam...

-Nie!!!- Jeon upadł na podłogę  z płaczem. Zobaczyliśmy martwą kobietę. która była cała we krwi.


NAWET JEŚLI MIŁOŚĆ NIE TRWA WIECZNIE II JUNGKOOK NR.2Where stories live. Discover now