|7|

293 36 11
                                    

Znajduję się w jakimś dziwnym miejscu. Jestem w jakimś domu.. Jego ściany są pomalowane na biało, zauważam także białą kanapę. Najbardziej jednak podoba mi się przepiękny biały fortepian z czarnymi jak smoła klawiszami. Z drugiego pokoju dobiega do mnie cichutki głosik. Po cichu kieruję się w jego stronę i zauważam małą, drobną postać.

- Mamusiu uczę się nowej piosenki - mówi dziewczynka.

Mamusiu? Jestem mamą?

- Tooo.. ćwicz malutka.. - odpowiadam zmieszana.

Po chwili słyszę jak otwierają się drzwi frontowe.

- Wróciłem. - słyszę męski głos i zamykane drzwi - Witaj kochanie. - mężczyzna daje mi buziaka w policzek.

Jestem jeszcze bardziej zszokowana niż chwilę temu. Mam córeczkę i męża. Wszystko byłoby idealne, gdyby nie to, że coś musiało się popsuć. Idealne życie nagle z białego zamieniło się w czerwone, a wręcz krwiste. Postacie mojego idealnego męża i córeczki zamieniły się w pożądane krwi bestie. Chcę uciec, ale każde drzwi, do których biegłam zamykały się. Następnie były zamykane łańcuchem. W pewnym momencie budzę się z krzykiem. Moje oczy, które ledwo się otworzyły zapaliły się. Firanka, która w jakimś stopniu blokowała podmuchy powietrza w miejscu gdzie wcześniej było okno zapaliła się powodując pożar. Wpadam w panikę i dzwonię po straż pożarną. Jestem w ogromnym szoku gdy zdaje sobie sprawę, że pożar w zderzeniu z powietrzem z dworu powoduje wybuch. Czym prędzej wybiegam z domu zabierając tylko szlafrok. Parę sekund później przyjeżdża straż. Gdy obserwuje jak gaszą pożar chce mi się płakać. Nie mam ochoty na nic. Najpierw zabrali moją nieprzytomną matkę do szpitala, a ja następnie niechcący podpaliłam dom. To był jedyny i najważniejszy pretekst, aby mnie nie zostawiać samej w domu. Nigdy. Gdy już się trochę uspokajam nie mam pojęcia co dalej. W głowie chodzi mi tylko jedna myśl...

Puściłam chałupę z dymem.

Królowa |ZAKOŃCZONE|Where stories live. Discover now